Zaskakujące,
że na rynku wydawniczym pojawiają się takie „śmierdzące”
tytuły, ale jakoś trafić trzeba do najmłodszych. Guido van
Genechten to grafik z zamiłowania i wykształcenia, który
zdecydowanie za często pisze o kupkach. Po sukcesie „Ale
kupa. Co masz w pieluszce?”
z bohaterską myszką, przyszedł czas na „Chce
mi się kupę”,
czyli niejaką kontynuację poprzednika. Wszystko to oczywiście nie
tylko z jego tekstem, ale też i rysunkami.
Mały piesek bardzo
potrzebuje zrobić kupkę. Biegnie zatem do pokoju, aby pilnie swoją
potrzebę. Jednakże jego nocniczek zajęła siostrzyczka. Cóż
zatem począć? Biega od pomieszczenia, do pomieszczenia odnajdując
kolejne nocniczki. Ostatecznie musi podjąć psią decyzję i porywa
się na coś, czego nigdy w życiu nie próbował. Nie zapomniał
jednak o właściwej higienie.
Szczerze,
to nigdy nie zrozumiem książek tego rodzaju. Oczywiście, szanuję
je za wartości naukowe dla dzieci, ale dość zaskakującym jest
pisać o kupkach. Zanim człowiek dorobi się dzieci temat ten omija
szerszym łukiem. Później nagle się pojawiają i nie da się gadać
o niczym innym, ani patrzeć na nic innego. I nawet literatura
zasypuje nas kolejnymi pomysłami na rozmyślanie o tej potrzebie
fizjologicznej. Guido van Genechten oscyluje wokół tego tematu
zdecydowanie za często, ale ma to większy sens- o dziwo. „Chce
mi się kupę”
to nie jest jaki-taki poradnik odnośnie korzystania z nocnika, choć
ewidentnie pokazuje, że wszystkie dziecięce stworzonka od słonia
po myszkę używają go do załatwiania swoich potrzeb
fizjologicznych. Z drugiej zaś strony finał tej komicznej i jakże
stresującej opowiastki pokazuje, że nawet i małe pieski muszą
czasem dorosnąć do większych czynów. Większych i wyższych,
bowiem nie na nocniku świat się kończy. Czasem też ci malutcy
muszą dorosnąć, aby korzystać z miejsc dostępnych dotychczas dla
tych dużych. Spory skok rozwojowy, pokazujący jak logicznie potrafi
myśleć dziecko. Na tym jednak nie koniec zabawy. Książeczka uczy
też właściwej higieny. Nie wolno o tym zapominać wychodząc z
toalety!
Nie mogę
powiedzieć, żeby van Genechten był najlepszym rysownikiem
wszechświata. Jednakże jest jakiś urok w tych jego prostych
kreskach i okrojonej kolorystyce. Zachowuje proporcje, nie kaleczy
swoich bohaterów i nie nadaje im przesadnych cech
charakterystycznych. W tym dynamizmie zachowuje również spokój
ducha, więc przyjemnie się patrzy na jego prace. Nie jest to jednak
wyższa szkoła jazdy, bo każdy kolejny kadr to bardzo schematyczne
potraktowanie poprzedniego. W końcu ile razy można wchodzić do
czyjejś łazience i przeszkadzać mu w robieniu kupki, ile razy
można stamtąd uciekać? Prosta składnia, która nie daje zbyt
wielkiego pola do popisu dla naszej wyobraźni.
Najnowsza
propozycja na rynku wydawniczym autorstwa Guido van Genechten, to
kolejny tytuł o kupkowych sprawach. „Chce
mi się kupę”
to książeczka dla dzieci ucząca zasad korzystania z nocniczka, ale
przede wszystkim radzenia sobie w sytuacji, gdy tego nocniczka brak.
Zabawnie opowiedziana, z humorem, uzupełniona o ciekawe, choć
proste ilustracje. Z pewnością zainteresuje każdego małego
czytelnika, gdyż każda karta to kolejne zwierzątko, ale dla mnie
jako dorosłego czytelnika jest to gra niewarta świeczki. Niestety,
za mało tutaj pola do popisu dla rodzica, który nie ma za bardzo
czego interpretować.
Ocena:
3/6
Recenzja dla
wydawnictwa Nasza Księgarnia!
Tytuł
oryginalny: I've
Got to Go
/
Tłumaczenie: Katarzyna Piętka / Ilustracje: Guido van Genechten /
Wydawca: Nasza Księgarnia / Gatunek:
dziecięce / ISBN
978-83-10-13309-0 / Ilość
stron: 32 / Format: 240x250mm
Rok
wydania: 2018 (Polska), 2017 (Świat)
Prześlij komentarz