NOWOŚCI

środa, 1 marca 2017

1221. Mój przyjaciel smok, reż. David Lowery

      Wielu zastanawia się jak stworzyć idealny film dla całej rodziny, który będzie porywał serca, a jednocześnie będzie się kryć za nim mądrość życiowa. Nie od dziś wiadomo, że Disney ma w tym aspekcie spore doświadczenie, co dowiodła m.in. „Mary Poppins”. Swego czasu serca podbijał również uroczy zielony smok Elliott, a wraz z nim cała ekipa rozśpiewanej produkcji Dona Chaffeya. Po prawie 40 latach David Lowery postanawia ponowić sukces i ponownie powraca do tytułu „Mój przyjaciel smok” nadając mu nowy ponadczasowy charakter.
Źródło: Galapagos Films
     Na skutek nieszczęśliwych wydarzeń, mały chłopiec imieniem Pete (Oakes Fegley) ląduje samotnie w ogromnym i mrocznym lesie. Naprzeciw niemu wychodzi niezwykłe stworzenie, zielony smok, który od razu oferuje mu pomoc. Od ich pierwszego spotkania mija 6 lat, a ta dwójka jest nierozłączna. Do czasu, gdy na drodze małego chłopca nie stanie piękna Grace (Bryce Dallas Howard), której ojciec (Robert Redford) opowiada dzieciom w mieście o groźnym smoku mieszkającym w pobliskim lesie, a także urocza Natalie (Oona Lauence), której ojciec kieruje wycinką lasu. Żadne z nich nie zdaje sobie sprawy jak bardzo zmieni się ich życie po tym spotkaniu.
      Nowa wersja „Mój przyjaciel smok”

jest zdecydowanie czymś innym niż pierwowzór z 1977 roku. Na pewno nie jest musicalem- to widać na pierwszy rzut oka. Z pewnością też nie mamy do czynienia z rysunkowym smokiem, a jedynie animowanym, co akurat jest nie do uniknięcia z uwagi na fantastyczny charakter tejże postaci. Nie zmienia się to, że jest to nadal film familijny, który niesie za sobą sporą dozę wartości. W najnowszym filmie kluczowym jest motyw rodziny, chęci przynależenia do społeczności, ale przede wszystkim radzenia sobie z trudnościami napotykanymi w życiu, jakimi z pewnością jest utrata bliskich osób. Niezwykła przyjaźń jaka łączy małego Pete'a i jego smoka- Elliota, staje się typowym wypełniaczem, balsamem na gorejącą ranę. To typowa przyjaźń na śmierć i życie, która niczym nie różni się od tej miłości, którą swojego pana darzy jego pies. Co by nie było, że jest to tylko banalna historyjka, której zakończenie można śmiało przewidzieć już w pierwszej sekundzie po tym jak stopa Grace staje w lesie w okolicy Pete'a koniecznym jest wprowadzenie pewnego napięcia.
Źródło: Galapagos Films

Sposób w jaki buduje je w filmie David Lowery również nie zaskakuje. Chęć zysku i strach przed nieznanym zawsze bierze górę nad rozsądkiem i emocjami. Sceny jak z „Transformers”, czy „King Konga”, które zawsze łapią za serce i wyciskają łzy, sprawdzają się także i tutaj. W czasach proeko nie może również zabraknąć i motywu typu „ratujmy Ziemię i drzewa zostawmy w spokoju”. To już jest mocno przesadzone, ale na szczęście względnie subtelnie to przedstawiono. Względnie.
     Film ma niesamowity klimat porównywalny niemalże z tym z „Władcy Pierścieni”. Całą robotę wykonują tutaj przepiękne zdjęcia krajobrazów. Nie od parady porównanie do filmu Jacksona, bowiem także i „Mój przyjaciel smok” kręcony był w Nowej Zelandii. Niesamowitość gór, cudowność fikcyjnego miasteczka, piękno lasów. Wszystko takie jakie stworzyła natura. Nie to, co w przypadku Elliotta. Choć studio odpowiedzialne za jego ożywienie również ma siedzibę w Nowej Zelandii, to cały wykonany został przez specjalistów od efektów wizualnych. Spora liczba osób pracowała nad nadaniem życia każdemu pojedynczemu włoskowi z 15 milionów znajdujących się na jego skórze. Musiał budzić choć odrobinę sympatii, co niekoniecznie mogłoby się udać, gdyby pokryty był paskudnymi łuskami od stóp do głów. Wytwór fantazji twórców spełnił swój cel. Miał bawić, miał straszyć, miał rozczulać, a przede wszystkim pozostawiać widza z niezrozumiałym uczuciem miłości do tego uroczego stworzenia, które ma w sobie coś z psa, czy kota. To zdecydowanie był najradośniejszy i najbardziej oddany smok, jakiego ostatnimi czasy mogliśmy zobaczyć w kinie. Trudno więc było nie obdarzyć go sympatią i wraz z nim przeżywać wszystkie sytuacje. Z pewnością najlepsza postać filmu.
Źródło: Galapagos Films
     Zdecydowanie smok imieniem Elliott kradnie cały film. Jego emocje widać jak na dłoni, o ile oczywiście obraz nie jest w tym miejscu zbyt ciemny. Obok niego rewelacyjnie radzi sobie mały Oakes Fagley, którego sierocy wygląd i historia zdecydowanie uderzają w najczulsze struny i wzbudzają w człowieku matczyne uczucia. Nic dziwnego, że poszła na to Bryce Dallas Howard, która zazwyczaj charakteryzuje się obojętnymi rolami, momentami zbyt przesadzonymi, a tutaj idealnie komponuje się z klimatem i charakterem swojej postaci. No może jest odrobinę przesłodzona i taka delikatna, że aż strach pomyśleć, czy ją źdźbło trawy nie zabije. Zaskakującą rolę spełnia tutaj Karl Urban, który wypada bardzo atrakcyjnie, a przy okazji charakternie. Co innego Wes Bentley, który chyba całą swoją tajemniczość i osobowość zostawił na planie serialu „American Horror Story”.
Źródło: Galapagos Films
     „Mój przyjaciel smok” wywołuje bardzo skrajne emocje. Niczym prawdziwy wyjadacz kina familijnego potrafi rozczulić, rozbawić, a także wykrzesać odrobinę grozy. Trudno jest stwierdzić, czy podobny efekt udałoby się uzyskać, gdyby nie postać Elliotta. Choć historia Pete'a jest wstrząsająca i już od pierwszych minut wyciska łzy z oczu, to smok nadaje całej opowieści sporo uroku i magii. To ostatnie udało się osiągnąć również dzięki muzyce Daniela Harta oraz wspaniałym nowozelandzkim plenerom. Film nie pozostawia pustki po seansie- wręcz przeciwnie. Finał nie pozostawia złudzeń, typowy dla tytułów jego pokroju. Ma pozostawiać widza z przyjemnymi uczuciami i z takimi je właśnie pozostawia.

Ocena: 8/10
Recenzja filmu DVD „Mój przyjaciel smok” - dystrybucja Galapagos Films

Oryginalny tytuł: Pete's Dragon / Reżyseria: David Lowery / Scenariusz: Toby Halbrooks, David Lowery / Zdjęcia: Bojan Bazelli / Muzyka: Daniel Hart / Obsada: Oakes Fegley, Bryce Dallas Howard, Robert Redford, Oona Laurence, Wes Bentley, Karl Urban / Kraj: USA / Gatunek: Przygodowe, Fantasy, Familijne
Premiera kinowa: 10 sierpnia 2016 (Świat) 12 sierpnia 2016 (Polska)
Premiera DVD: 18 stycznia 2017

Prześlij komentarz