NOWOŚCI

poniedziałek, 4 lipca 2016

Książka #409: Przepisy na miłość i zbrodnię, aut. Sally Andrew


     Sally Andrew, początkująca pisarka mocno związana z afrykańskimi plenerami i kulturą, postanawia przelać swoją miłość do nich na papier. Barwy, zapachy i smaki Afryki widziane jej oczami, wyczuwane jej nosem i próbowane jej kubkami smakowymi przybierają formę powieści o tytule „Przepisy na miłość i zbrodnię”, otwierającej serię o niebywałej kobiecie- tannie Marii. Jednakże to nie jej historia jest czymś co zachwyca, a raczej mały prezent, który autorka zostawia swoim czytelnikom pod postacią smaków egzotycznego kraju.
     Tannie Maria słynie ze swojego zamiłowania do kuchni. Jej najlepsze przepisy trafiają na łamy lokalnej gazety jej małego Karru. Niestety, jej szefowa Hattie oznajmia, że na skutek zmian będzie musiała zmienić jej kącik na porady dla mieszkańców. Rozwiązanie tworzy się samo- kącik porad w odpowiedzi na listy czytelników ze smakowitym przepisem mającym pomóc na problemy. Jednakże zwyczajne pisanie do gazety i smakowanie nowych potraw przestaje być takie beztroskie, gdy w ręce tannie Maria trafia list kobiety maltretowanej przez swojego męża. Tannie widząc w niej samą siebie i swoje dawne problemy postanawia jej pomóc. Gdy dowiaduje się, że kobieta zostaje zamordowana robi wszystko, tannie Maria zamienia się w detektywa, aby dowiedzieć się kto jest zabójcą.
     Dla kogoś kto lubuje się afrykańskich klimatach powieść pewnie będzie nie lada gratką, a nawet i dla każdego zwykłego człowieka może nią być, bo w końcu za sprawą książek można odbyć całkiem fajne podróże. Tutaj oczywiście nie brakuje barwnych opisów lokalnej sawanny, nie brakuje tej niesamowitej gorącej atmosfery, ale przede wszystkim nie brakuje tutaj smaku! Tego ostatniego jest co niemiara, a wszystko przez ciekawą (pod tym względem) postać tannie Marii. Kobieta z zamiłowaniem do gotowania tworzy naprawdę rewelacyjne przepisy i co najlepsze... sami również możemy je przyrządzić! W jaki sposób? Autorka zostawia u końca książki pokaźną ilość przepisów, jakie Marie wykorzystała w poradach do piszących listy czytelników, czy po prostu, aby podlizać się funkcjonariuszowi Kannemeyerowi, czy poprawić humor koleżankom z pracy. Dzięki temu mamy pod ręką taką mini książkę kucharską z afrykańskimi przysmakami. Szczęśliwie, można je przygotować z produktów dostępnych na polskim rynku, a mnie osobiście ślinka cieknie na myśl o dżemie morelowym, czy wspomniane niejednokrotnie ciasto czekoladowe na maślance. Gdyby komuś nie udało się przez to poczuć klimatu, bo do przepisów docieramy dopiero pod koniec książki, to na pierwszy rzut oka dostrzeżemy z czym mamy do czynienia. Poza ciekawymi i, mam nadzieję, jadalnymi przepisami, dostajemy całą masę słówek afrykanerskich. Z jednej strony jest to bardzo ciekawa atrakcja dla czytelnika gustującego w podobnych zabiegach, z drugiej zaś może być bardzo męczące i uciążliwe, kiedy w trakcie czytania będziemy łamać sobie język, aby spróbować wymówić te dziwaczne słówka. Inną kwestią jest to, że dopiero na końcu książki znajdziemy mini słowniczek do stosowanych wyrazów, co jest sporym utrudnieniem, bo ciężko jest co chwilę zaglądać na tyły, aby zrozumieć, co też dana postać miała na myśli. Oczywiście, bardzo często z kontekstu można wywnioskować co oznaczają wybrane słowa, choć nie zawsze, więc po pewnym czasie zaczniemy ignorować ten problem.
     Gdyby tak zabrać wszystkie powyższe atrakcje to z tej powieści nie zostałoby praktycznie nic, co mogłoby zachęcić do lektury. Fabuła jest dość schematyczna, momentami wręcz strasznie naciągana. Oczywiście, nabiera odrobinę powagi, gdy wtrąca się tutaj temat maltretowania swoich żon, co najwyraźniej w RPA dotyka co drugie małżeństwo, a w co aż trudno uwierzyć. Poza tym jednak jest to zwyczajna historia o kobiecie, która nie potrafi usiedzieć na tyłku i po prostu musi wtrącać się tam gdzie nie potrzeba i ryzykować własne życie, dla ludzi, których nawet nie zna. Z pozoru lekkiej opowieści o przepisach, problemach rodzinnych i związkowych nagle zaczyna tworzyć się jakiś dziwaczny kryminał. Ktoś ginie, tannie Maria oczywiście od razu wie kim jest ofiara, od razu wystawia oczywiste podejrzenia i tak dalej i tak dalej. Dzięki jej nadpobudliwości i ocenianiu ludzi po pozorach szybko przeskakujemy z jednego podejrzanego na drugiego, a już totalnym ciosem jest rozwiązanie kim jest zabójca. Te ciągłe poszukiwania są dość męczące, momentami nawet nużące, a jedyną ciekawą i mrożącą krew w żyłach akcją jest ta w spiżarce. A szkoda! Gdzieś pomiędzy wytworzył się jakiś pseudo romans, który wziął się nie wiadomo skąd. Ewidentnie naturalna kolej rzeczy, że zwykła kobieta wpada w zauroczenie względem każdego wąsatego funkcjonariusza policji. Wszystko to mogłoby się potoczyć pewnie i o wiele lepiej, gdyby postacie były w miarę ciekawe. Niestety, mamy tylko kilka kobiet stłamszonych przez mężczyzn i potrzebujących innych mężczyzn, a także mężczyzn, którym najwyraźniej odebrało zdrowy rozsądek i zdolność logicznego myślenia, ale... kto by na to patrzył. Wszyscy są jacyś bez charakteru i jedynie młoda Jessie ze swoim gekonem wydają się być w miarę rozgarnięci.
     „Przepisy na miłość i zbrodnię” to nie jest powieść idealna, do takiej jej bowiem bardzo daleko. Nie mniej, choć fabuła momentami straszliwie się ślimaczy, a zachowania bohaterów wydają się co najmniej irracjonalne, to szczęśliwie bardzo szybko pochłania się kolejne strony. Oznacza to, że przy lekturze nie męczymy się aż tak bardzo, jak mogłyby wskazywać na to niemożliwe do wymówienia afrikaanerskie słówka poupychane dość gęsto w całej treści. Dodaje to jednak oryginalnego klimatu, bo bohaterom niestety nie udało się go wytworzyć. No chyba, że jedynie tannie Marii, która przy pomocy przepisów przeniosła nas do tego egzotycznego świata. Przynajmniej te niesamowite smakołyki zostaną nam po tej podróży.

Ocena: 3/6
Recenzja dla wydawnictwa Otwarte!
otwarte.eu


Tytuł oryginalny: Recipes for Love and Murder / Tłumaczenie: Adriana Sokołowska-Ostapko / Wydawca: Otwarte / Gatunek: kryminał, obyczajowe / ISBN 978-83-7515-363-7 / Ilość stron: 480 / Format: 136x205mm
Rok wydania: 2015 (Świat), 2016 (Polska)

Prześlij komentarz