NOWOŚCI

piątek, 8 stycznia 2016

1200. Kryptonim U.N.C.L.E., reż. Guy Ritchie

      Człowiek, który specjalizuje się we współczesnym filmie gangsterskim. Udało mu się również popełnić z sukcesem nową odsłonę przygód Sherlocka Holmesa, do którego zaangażował największe gwiazdy. Teraz Guy Ritchie sięga po scenariusz kultowego serialu telewizyjnego i powraca do czasów Zimnej Wojny, aby przyjrzeć się uważniej pracy dwóch największych agencji wywiadowczych. „Kryptonim U.N.C.L.E.”, czyli film, który albo się kocha, albo nienawidzi, ewentualnie można się zaklinować gdzieś pomiędzy tymi dwoma uczuciami, jak ja.
Źródło: Galapagos Films
      Młoda kobieta- Gaby Teller (Alicia Vikander), córka nazistowskiego naukowca- specjalisty od broni jądrowej, która staje się celem dwóch największych agencji wywiadowczych. Każdy chce ją dla siebie, aby doprowadziła ich do jej własnego ojca i pomogła udaremnić przyszłe zamachy. Wysłany zostaje do niej były złodziejaszek, a teraz najlepszy agent CIA- Napoleon Solo (Henry Cavill), którego celem jest wydostać ją z Berlina. W pogoń za nimi wyrusza agent KGB, porywczy Illya Kurjakinow (Armie Hammer), który wykona zadanie za wszelką cenę. Jednakże każda z agencji chce mieć swój udział w ratowaniu świata, dlatego ostatecznie podejmują współpracę, podczas gdy ich najlepsi agenci nie ustają w ciągłej rywalizacji.
      Po czterech latach ciszy w eterze powraca brytyjski reżyser i scenarzysta, specjalista od dobrych koktajli złożonych z humoru, akcji i intryg. Tym razem tematem jego pracy stało się nic innego jak dwie największe agencje wywiadowcze, które starają się zatrzymać nieuchronną tragedię. Czasy Zimnej Wojny, kiedy to Europa rozdarta jest pomiędzy Stanami a Związkiem Radzieckim wydaje się być idealnym podłożem do stworzenia naprawdę klimatycznej, ale też i zaskakującej fabuły. Sukcesu się spodziewano, ale czy efekt jest zadowalający? Z pewnością tak. Nie wynika to jednak z okresu czasowego w jakim mieści się cała opowieść, ale raczej ze sposobu realizacji pomysłu. Zamiast trzymać się sztywnych i nudnych rutyn Ritchie zrobił film po swojemu, jak zawsze. Wyszła z tego niezła rozrywka dla sympatyków kina akcji, dotyczącego głównie wojen pomiędzy agentami. To już nie tylko kwestia dynamiki całej produkcji, ale również i humoru z jakim zostaje poprowadzona.
Źródło: Galapagos Films
Już od pierwszych chwil, gdy Solo dociera do Gaby i pomaga jej w ucieczce przed Kurjakinowem widać na czym będzie opierać się cały film. Nie ma bowiem nic bardziej zachwycającego od dobrze poprowadzonych scen akcji- głównie pościgów samochodowych, połączonych z niefrasobliwym poczuciem humoru- fragment z samochodem, który utknął między dwoma ścianami budynku jest po prostu bezcenny! Takie rzeczy muszą się sprawdzać, w szczególności, że do głosu dochodzi męskie ego, które chce pokazać, że jest najlepsze. Wobec czego cała ta rywalizacja pomiędzy Solo i Kurjakinowem potrafi rozbawić, bez względu na to, czy chwalą się swoimi chwytami w walce wręcz, czy po prostu demonstrują gadżety, którymi dysponują. Przypomina to klasyczne produkcje, gdzie podczas starcia rywale wyciągają coraz to większe spluwy. Można się uśmiać, przynajmniej w pierwszej części filmu, bowiem niemalże u finału cała atmosfera rozbawienia gdzieś znika. Robi się zdecydowanie zbyt poważnie,a do tego tempo akcji zaczyna opadać, przez co seans wydłuża się niemiłosiernie.
      Dużą część pracy robią tutaj specjaliści od stylizacji i scenografii. Bezapelacyjnie udaje im się przenieść widza do lat 60tych ubiegłego tysiąclecia, aby przypomnieć wszystkim, jak pięknie prezentowano się na ulicach i we własnych mieszkaniach. Typowo radziecka stylizacja Armiego Hammera, która od razu pozwala umiejscowić go w tej grze, no i klasyczna elegancja Henry'ego Cavilla. Do tego dochodzą oczywiście rewelacyjne kostiumy noszone przez Alicię Vikander, czy Elizabeth Debicki oraz wspaniałe stylizacje fryzur w stylu retro. Samochodziki rodem z epoki, stylizacje wnętrz, a także wspaniałe włoskie uliczki, które pobudzają wyobraźnię i pomagają przenieść się do tamtych czasów. Dopełnieniem całości jest bardzo klimatyczna aranżacja muzyczna Daniela Pembertona, ale przede wszystkim przeboje minionych lat. 
Źródło: Galapagos Films
      Możliwe, że film nie do końca by się udał, gdyby nie zaangażowano do niego młodych i przystojnych. Henry Cavill, czyli nasz nowy Superman, a także Armie Hammer, który swego czasu walczył o Facebooka. Tych dwóch panów całkowicie odmiennych wizualnie i osobowościowo świetnie współgrają na jednym ekranie. Cavill bardzo dystyngowany, świetnie prezentujący się w roli pewnego siebie, momentami wręcz aroganckiego, ale jakże eleganckiego agenta Solo jest idealnym przeciwieństwem dla narwanego, ale sympatycznego Hammera w roli Kurjakinowa. Widać tę interakcję, która przyciąga do tego duetu Alicię Vikander. Kobieta o ładnej, niewinnej buzi, która zdecydowanie zanika pomiędzy tymi dwoma prężącymi się mężczyznami.
      Wydanie DVD oferuje obejrzenie filmu w kilku językach, także języku polskim. To właśnie do tej wersji należałoby się przyczepić. Zrozumiałe jest dlaczego w trakcie dialogów rosyjskich, niemieckich, czy też włoskich u dołu ekranu pokazuje się tłumaczenie w języku angielskim. Jednakże ciężko jest pojąć dlaczego, w wersji filmu z polskim lektorem, nie tylko usłyszymy tłumaczenie polskie, ale dodatkowo dostajemy również napisy. Albo jedno albo drugie. Niepotrzebnie zaśmieca się cały ekran. Albo tylko lektor, albo tylko polskie napisy- proste. Poza tym małym problemem wydanie oferuje dodatkowy materiał dla chcących wiedzieć więcej, film o tytule „Wyższa klasa bohatera – strzały, pościgi, eksplozje i wiele więcej”- co jest rzadkością w podstawowych wydaniach DVD (nad czym bardzo ubolewam!). 
Źródło: Galapagos Films
      Śmiało można powiedzieć, że „Kryptonim U.N.C.L.E.” jest w stanie sprostać oczekiwaniom widza, który uzbroi się w odpowiednie podejście do tego tytułu. Być może fani serialu poczują się zawiedzeni, ale dla osoby niebędącej w temacie może to być naprawdę dobra rozrywka. Ciekawa, choć nie do końca dobrze poprowadzona, fabuła, fajna chemia pomiędzy głównymi bohaterami i nienachalne poczucie humoru, które świetnie komponuje się dynamicznymi scenami akcji. Wszechobecne elementy stylizacji bardzo mocno działające na wyobraźnię widza bez problemu przenosząc go w lata 60te i pomagające lepiej odnaleźć się w klimacie filmu. Szkoda tylko, że te wszystkie elementy są tak nierównomiernie rozłożone. Przez to coś, co zachwyca na początku filmu, wypala się u jego finału- momentami nudząc, a my tracimy zainteresowanie rozgrywającymi się na ekranie wydarzeniami.

Ocena: 6/10
Recenzja filmu DVD „Kryptonim U.N.C.L.E.” – dystrybucja Galapagos Films!


Oryginalny tytuł: The Man From U.N.C.L.E. / Reżyseria: Guy Ritchie / Scenariusz: Guy Ritchie, Lionel Wigram / Na podstawie: serialu TV stworzonego przez Sama Rolfe'a / Zdjęcia: John Mathieson / Muzyka: Daniel Pemberton / Obsada: Henry Cavill, Armie Hammer, Alicia Vikander, Hugh Grant, Jared Harris, Elizabeth Debicki, Luca Calvani, Sylvester Groth / Kraj: USA / Gatunek: Komedia, Akcja
Premiera: 02 sierpnia 2015 (Świat) 21 sierpnia 2015 (Polska)

Wydanie DVD: 1-dyskowe
Premiera: 04. grudnia 2015 
Dodatki: "Wyższa klasa bohatera - strzały, pościgi, eksplozje i wiele więcej"
Film dostępny jest również w wersji Blu-Ray

2 komentarze :

  1. Widziałam sporo pochwał dla tego filmu, mimo to jakoś nie mogę zabrać się za seans. :) Nie przekonuje mnie mimo wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie mnie to nie dziwi, ale faktycznie można się przy tym pośmiać :)

      Usuń