Młoda
kobieta, której życie dało mocno w kość. Jej burzliwa i
tragiczna przeszłość dały jej inspirację do tworzenia niezwykle
emocjonalnych powieści, które szybko stawały się bestsellerami.
Dzięki wsparciu rodziny Annie McPartlin udało się przetrwać
najcięższe chwile, a część jej życia stała się fundamentem
dla jej najnowszej powieści o tytule „Ostatnie
dni Królika”.
Jest Królikiem dla swojego ojca
i dla wszystkich, którzy tylko ją znali. Na szpitalnej karcie nie
widnieje Mia Hayes, tylko Królik Hayes. Historia niezwykłej kobiety
i jej rodziny, która musi pogodzić się ze straszliwą diagnozą.
Przerzuty raka z piersi na wątrobę, a później do kości nie
pozostawiają nikomu żadnych złudzeń- dni Królika są policzone.
Choć rodzina i przyjaciele wciąż wierzy, że to nie może być
koniec, powoli muszą godzić się i przygotować na to, co
nieuniknione.
Propozycja od Anny McPartlin, to
poruszająca opowieść o umieraniu i życiu. Lektura, która z każdą
kolejną stroną wyrywa kolejny kawałek naszego serca, pozwalając
wczuć się w opowiadaną historię, współodczuwać, przystopować
i zastanowić się nad własnym życiem. W sytuacjach, takich jak ta,
która spotkała rodzinę Hayes można powiedzieć, że to wiara,
przede wszystkim chrześcijańska, obiecująca wędrówkę duszy do
Nieba, zapowiadająca życie po śmierci, przynosi prawdziwą ulgę.
Dzięki niej w ostatnich chwilach wyzbywamy się lęku przed tym, co
nieuniknione. Jednakże Królik, nie należy do najbardziej pobożnych
ludzi na świecie, więc skąd znajduje w sobie spokój? Jak udało
jej się pogodzić z rychłym odejściem? Człowiek odchodzi jednak
spokojniejszy, kiedy ułoży wszystkie swoje sprawy. Kiedy tak jak
Królik zdaje sobie sprawę, że już nie ma ratunku, zrobi wszystko,
aby zabezpieczyć przyszłość dla swojej rodziny. Historia o tyle
przejmująca, że zbudowana z historii postaci pobocznych, bo choć
całość skupia się na Króliku, to tak naprawdę nie o niej jest
to powieść. Ukochana córka i siostra, wspaniała matka i
przyjaciółka, innymi słowy kobieta, która posiada oparcie w
swoich najbliższych, ale także odczuwająca żałość, że musi
ich zostawić. Nie jest to sucha opowieść ze strony Mii. Pokazuje
się, że choć ukochana osoba umiera, to jednak życie nie staje w
miejscu, ale toczy się dalej. Pięknie uwydatnia się to przy okazji
wspomnień Królika związanych z Johnnym. Wspaniale pokazuje to całą
drogę od szczęśliwości, przez trudy choroby, aż po radzenie
sobie ze stratą.
McPartlin z prawdziwym wyczuciem
prezentuje tutaj różne sposoby na przygotowanie się do
najgorszego, na oswajanie się z myślą zbliżającej się straty.
Jak wielu ludzi na ziemi, tak różne metody radzenia sobie w
sytuacji tak bardzo kryzysowej. Często te obrazy z życia rodziny to
takie swoiste sytuacje humorystyczne. Dramat związany z pierwszą
miesiączką, pierwszą inicjacją seksualną to coś, co może
przysporzyć wiele problemów rodzicom, a jeszcze jak muszą radzić
sobie bez nich? Pogoda ducha Królika zwycięża, nadaje zupełnie
inny rytm opowieści, bo choć jedną nogą jest już na drugim
świecie, to nie traci swojej hardości.
Pisarka przyjmuje taką formę
powieści, że z łatwością może zaprezentować wszystkie postaci,
a jednocześnie ich poboczne życie- nie skupione na Króliku.
Momentami ciężko jest rozróżnić moment, w którym wspomnienia
związane są z przeszłością, a które wydarzenia dzieją się
aktualnie. Nie mniej, każde zdanie wydaje się prezentować
bohaterów, pokazuje wszystkie ich słabości, ale również i mocne
strony. Uwydatnia się poczucie humoru, dystans do siebie, ale nigdy
żal za utraconą przeszłością. Bardzo dobrze udaje się tutaj
połączenie tak wiele życiowych historii w jedną całość, która
krąży wokół głównego wątku.
Najnowsza
powieść Anny McPartlin, to historia bardziej o życiu niż o
umieraniu. „Ostatnie
dni Królika”
to kilka opowieści skupionych wokół jednego epicentrum,
determinującego dalsze decyzje i wyznaczającego kierunki w życiu.
Opowiedziana z prawdziwym uczuciem, niesamowicie wzruszająca, a
przy tym nie pozbawiona humoru, którego tak często brak przy
najtrudniejszych chwilach. A najpiękniejsze w tym wszystkim jest to,
że czytelnik zaczyna współodczuwać, zaczyna się przejmować-
równie bardzo, jak w przypadku bohaterów. Wszystko to z powodu
refleksji, które nasuwają się podczas lektury. Zmusza do
zastanowienia się, jak my poradzilibyśmy sobie w podobnej sytuacji,
czy potrafilibyśmy poukładać swoje sprawy.
Ocena:
5/6
Recenzja dla HarperCollins Polska!
Tytuł
oryginalny: The Last
Days of Rabbit Hayes / Tłumaczenie:
Marcin Wróbel / Wydawca: HarperCollins Polska / Gatunek:
obyczajowa / ISBN
978-83-276-1472-8 / Ilość
stron: 400 / Format: 145x215mm
Rok
wydania: 2014 (Świat), 2015 (Polska)
Prześlij komentarz