NOWOŚCI

czwartek, 8 stycznia 2015

1160. Paddington, reż. Paul King

Oryginalny tytuł: Paddington
Reżyseria: Paul King
Scenariusz: Paul King, Hamish McColl
Na podstawie: historii Michaela Bonda „Paddington”
Zdjęcia: Erik Wilson
Muzyka: Nick Urata
Kraj: USA, Wielka Brytania, Francja
Gatunek: Familijny, Komedia, Przygodowy
Premiera: 23 listopada 2014 (Świat) 02 stycznia 2015 (Polska)
Obsada: Hugh Bonneville, Sally Hawkins, Julie Walters, Jim Broadbent, Peter Capaldi, Nicole Kidman, Artur Żmijewski (głos)

     Gwiazda światowej sławy, ukochany misiaczek Brytyjczyków, prawdziwa ikona opowieści dla dzieci- niedźwiadek „Paddington” już na ekranach kin. Po niezliczonych powieściach Michaela Bonda i serialu telewizyjnym w końcu doczekuje się własnego filmu. Realizacji tej ciepłej historii podjął się mało znany w świecie Paul King. Jego braki ewidentnie widać przy wykonaniu, aczkolwiek tytuł i tak zdaje się być idealnym nie tylko dla dzieci.

     Mroczny zakątek Peru zamieszkują niezwykle inteligentne niedźwiedzie. To właśnie tam w na wyprawę przybywa tajemniczy brytyjski podróżnik, który od razu zapałał sympatią do tych niezwykłych stworzeń. Choć do domu powraca z pustymi rękoma, to w Peru zostawia dobrą myśl o ludziach, a także kilka gadżetów- w tym przepis na marmoladę. Teraz kiedy niedźwiadki są już sędziwe i wychowują uroczego kawalera dochodzi do tragedii. W jej wyniku ciocia Lucy wysyła kawalera do Anglii, gdzie odnaleźć ma nowy, bezpieczny dom. To właśnie tam, po długich wyczekiwaniach na peronie dostaje imię na cześć stacji Paddington i zostaje przygarnięty przez rodzinę Brownów.
     Zaczytując się w kolejnych opowieściach o psotach misia Paddingtona trudno jest nie pokochać tego uroczego rozrabiakę. Nieporadny w każdym calu, a jednak tak bardzo fascynujący. I przez te wszystkie linijki tekstu człowiek wyrabia sobie o nim najlepsze zdanie i ma jakiś określony wyobraźnią jego wizerunek. Wtem pojawia się film. Film, który w pewien sposób oddaje charakter postaci, ale całkowicie rujnuje ogólne wyobrażenie- w szczególności jeżeli chodzi o dobór polskiego dubbingu. Słuchając Bena Whishawa miś zyskuje na realności, to jest naprawdę ten niedźwiadek, natomiast jeżeli chodzi o Artura Żmijewskiego... coś się tutaj gryzie, coś tu nie pasuje. Nie ma tej więzi, nie ma tej naturalności. To zwyczajnie nie jest to. Twórcom nie można jednak zarzucić nic jeżeli chodzi o wygląd głównego bohatera. Choć wiadomo, że postać wygenerowana została komputerowo, to wygląda niemalże jak żywa. Każdy drobny włos, każdy gest, każdy ruch ustami, to jest ten miś- z krwi i kości! Pięknie się to ogląda i miłość do niego nadal płonie w sercu.
     Paul King stworzył jednak swoja własną misiowatą historię. Choć scenariusz bazuje na elementach powieści, nie tylko w kwestii bohaterów, ale również początkowej części opowieści, to w dalszej jego części następuje całkowity rozjazd. Szkoda, że nie skupiono się bardziej na psotliwej naturze misia i jego zabawnych wypadków- wtedy byłby to wręcz idealny film dla dzieci. Szkoda, że wpleciono tutaj wątek sensacyjny, gdyż przez to opowieść nabiera niepotrzebnego dramatyzmu i napięcia. Nie o to miało tutaj chodzić. Historie te były czyste jak łza, delikatne, tak naprawdę dziecięce, a do filmu dołożono okrucieństwo świata- pogoń za pieniądzem i uprzedzenia co do inności. Ma to jednak swój plus, skutkuje nawet i morałem dla najmłodszych, ale czy nie dało się tego przekazać w prosty sposób? Po co ten wątek drapieżności i udawanego romantyzmu? Oczywiście, bawi to i ogólnie spełnia swoje zadanie dla dorosłych widzów, ale czy jest to tak bardzo istotne dla dziecka, które i tak niewiele zrozumie z manipulacji Millicent? Raczej nie. To najbardziej kuje w oczy. Historia chce być bardziej dorosła niż być powinna. Brak tutaj tej dziecięcej niewinności i niefrasobliwości, która aż kipiała ze stronic powieści.
     „Paddington” nie oferuje tak wielkich emocji, jakie wyczuwać można było z historyjek Micheala Bonda. Wszyscy wiedzą za co miliony pokochały misia, ale gdyby ktoś rozpoczął znajomość z nim od tego filmu, to nie chciałby je kontynuować. Z nietuzinkowego pomysłu, pełnego najrozmaitszych przygód postanowiono stworzyć coś na miarę XXI wieku. Szkoda, że koncepcja ewoluowała w bardziej dorosły obraz i przez to traci tę delikatność i subtelność produkcji dziecięcej. Szkoda, że film Kinga doczekał się polskiego dubbingu akurat w osobie Żmijewskiego, szkoda, że nie bawił się swoją rolą i bardziej nie ożywił, przełożył na polskie realia tego uroczego misia. Bywa zabawnie, bywa nawet interesująco, ale ogólnie wszystko sprowadza się do sporej nijakości. Dobrze jednak, że miś trafia do serca i już w nim pozostaje.
Ocena: 6/10
Recenzja dla portalu A-G-W.info!
a-g-w.info  cinema-city.pl

2 komentarze :