Ciężko jest stworzyć listę ulubionych filmów stworzonych przez
Christophera Nolana. Głównym problemem jest to, że tworzy jedynie
dobre, bardzo dobre i świetne filmy! Drugim natomiast, że jest ich
zdecydowanie za mało i nie ma za bardzo w czym wybierać. Muszę się
jednak szczerze przyznać, że obok Quentina Tarantino, Davida
Finchera i Tima Burtona- Nolan jest moim ulubionym twórcą filmów.
Chcąc dopełnić dzieła i stworzyć zestawienie tych
najukochańszych postanowiłam nadrobić sobie jeden mega staroć, a
tak naprawdę tytuł z 2000 roku, licząc na to, że wbije się z
impetem w mój mini ranking. Wychwalany wniebogłosy ze względu na
zaskakujące zakończenie i niebanalna formę miał szansę się tu
znaleźć, jednakże nie wzbudził we mnie aż tak wielkich emocji
jak inne tytuły. „Memento” choć dobry, nie
spełnił moich oczekiwań i nie stanął w szranki o najwyższe
miejsce w moim osobistym rankingu ulubionych filmów od Nolana.
Ze względu na niewielki dorobek reżysera- aczkolwiek nie liczy się
ilość, ale jakość, tym razem, ograniczam się do zaledwie trzech,
które były dla mnie pamiętne pod wieloma względami, które na
swój sposób mnie zachwyciły!
Miejsce #3 "Prestiż"
Opowieść porywająca serca, bowiem sięgająca w tył, łapiąca
się kurczowo wszelkich możliwych detali, które mogłyby ją
urozmaicić. Inteligentnie zaprezentowana historia dwóch
iluzjonistów, którzy z niesłychaną pieczołowitością oddają
się swojej pasji, aby być lepszymi, aby prześcignąć jeden
drugiego. W swoich śmiałych wizjach przechodzą samych siebie, a
każda kolejna sztuczka wzbudza jeszcze większe emocje. Genialny
twist, który całkowicie zmienia odbiór filmu, bo jeżeli w trakcie
seansu ktokolwiek myślał, że intryga się nie klei, że nie jest
to ani spójne ani logiczne, to wówczas serce zaczyna mu rosnąć,
zaczyna doceniać każdy najdrobniejszy element, który doprowadził
go do tego punktu w fabule.
Film ten zyskał moje serce nie tylko ze względu na scenariusz
dotykający wątków iluzji, ale przede wszystkim przez zniewalającą
grę aktorską takich wspaniałych gwiazd jak Michael Caine, Hugh
Jackman i Christian Bale. Christopherowi Nolanowi udało się wydobyć
z tej trójki ich esencję, sprawiając, że stali się jeszcze
bardziej przekonujący w swoich kreacjach, zyskali charakter, zyskali
tę ciemną stronę, której wymagała od nich rola. Coś
niesamowitego! Niesamowicie pamiętliwego!
Miejsce #2 "Mroczny rycerz"
Film, którego sława i uwielbienie ze strony mas uzasadniona była
śmiercią odtwórcy najważniejszej roli- Heatha Ledgera, tak
przynajmniej sądziło wielu. Prawda jest jednak taka, że cała
nolanowska trylogia o Batmanie jest jedyną w swoim rodzaju.
Prezentuje całkowicie inny styl od znanej nam wcześniej wersji
Burtona. Nolan tchnął w opowieść jak najwięcej realizmu tym
samym sprawiając, że jest to jeden z najlepszych filmów o
superbohaterach. Batman w jego wydaniu jest autentycznie zły,
zrodzony z przeszłości, która nałożyła na niego straszliwe
piętno. Tutaj jest to zwyczajny człowiek nieposiadający żadnych
nadnaturalnych zdolności, a uzbrojony w masę gadżetów, niczym
agent książęcej mości. Nie ma tutaj mowy o przesadzonych
efektach, gdyż bohaterowie mogą być każdym z nas. Cudownie ogląda
się ten film, którego akcja toczy się w spowitym mrokiem Gotham.
Prawda jest też to, że choć Batman a.k.a. Bruce Wayne jest tutaj
najistotniejszą postacią, to jednak sukces tego akurat filmu opiera
się na najmroczniejszym bohaterze tej serii, czyli Jokerze. Idealnie
wkomponował się w historię i jej klimat, i wraz ze swoim
psychopatycznym spojrzeniem na świat budził grozę, napędzał
wydarzenia, które przerażały, dawały rosnąć napięciu. Takiej
mrocznej postaci już dawno nie było w świecie kina i to właśnie
Nolan powołał ją do życia, bowiem Heath Ledger nie grał Jokera,
on się nim po prostu stał!
Miejsce #1 "Incepcja"
Jeden z ostatnich filmów Nolana należy do moich najulubieńszych
EVER! Nie dość, że fabuła totalnie niesztampowa, to jeszcze
koncepcja tak ostro naruszająca granice naszej intymności, którą
skrywają nasze sny. Opowieść o zaszczepianiu człowiekowi małej
myśli we śnie, czyli jeden z najbardziej surrealistycznych obrazów,
który jednych może zanudzić, ale inni będą nim oczarowani- tak
jak ja! Genialne przechadzki po ludzkim umyśle, tworzącym coraz to
nowsze korytarze, formuły, budowle. Tak pełne kreatywności, że
wpaść na to mógł jedynie sam Nolan. Intrygujący od pierwszej
minuty i kończący się jedną z najbardziej widowiskowych sekwencji
ściśle powiązanych ze sobą czasowo. Tak bardzo spójny, tak
bardzo wyrazisty, po prostu- NIESAMOWITY!
Tutaj charakter ma nie tylko historia, tutaj swoim własnym życiem
życie warstwa wizualna, która powala na kolana, a do tego muzyka
skomponowana przez Hansa Zimmera, będąca niczym balsam dla naszych
uszu. Wiekopomne utwory, które zachwycać będą jeszcze przez lata,
bo o tym nie da się zapomnieć. Natomiast gra aktorska? No cóż...
Leonardo DiCaprio przeszedł tutaj samego siebie. Wcielił się w
postać z wielkim bagażem doświadczeń, którego przeszłość może
w dość nietypowy sposób zaważyć na przyszłym życiu. Ten film
jest piękny pod każdym względem, jest niemalże idealny! Dlatego
właśnie ten tytuł zajmuje czołowe miejsce w mojej osobistej
liście nie tylko filmów Nolana, ale filmów w ogóle.
Już 7. listopada, dzięki Warner Bros., na ekrany polskich kin zawita kolejny film z dorobku Christophera Nolana. „Interstellar” zapowiada spektakularne widowisko i to do obejrzenia przede wszystkim w kinach IMAX, choć nie w 3D. Patrząc na dotychczasowe przedsięwzięcia, do których ten znakomity reżyser przyłożył rękę, na ich spójność i na swój sposób niekonwencjonalność wierzę, że z tak pięknymi zdjęciami i cudowną muzyką najnowszy, kosmiczny film będzie miał szansę znaleźć się na mojej liście ulubieńców nolanowskich.
Już 7. listopada, dzięki Warner Bros., na ekrany polskich kin zawita kolejny film z dorobku Christophera Nolana. „Interstellar” zapowiada spektakularne widowisko i to do obejrzenia przede wszystkim w kinach IMAX, choć nie w 3D. Patrząc na dotychczasowe przedsięwzięcia, do których ten znakomity reżyser przyłożył rękę, na ich spójność i na swój sposób niekonwencjonalność wierzę, że z tak pięknymi zdjęciami i cudowną muzyką najnowszy, kosmiczny film będzie miał szansę znaleźć się na mojej liście ulubieńców nolanowskich.
Nolan jest również jednym z moich ulubionych reżyserów i nie mogę się doczekać aż zasiądę w kinie na seansie "Interstellar". Miałabym ogromny problem z ustawieniem w rankingu tych filmów, bo "Prestiż" był pierwszym filmem reżysera jaki widziałam i po prostu powalił mnie na kolana, zresztą za każdym razem kiedy oglądam "Prestiż" jestem pełna zachwytów. Z kolei z "Incepcją" było tak, że ja rzadko chodzę do kina dwa razy na ten sam film, a na "Incepcji" byłam dwa razy i do tej pory nie wiem co mam sądzić o jej zakończeniu ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie to samo. Przygodę z filmami Nolana zaczęłam od Prestiżu, który całym sercem pokochałam. Reżyser okazał się być na tyle rozpoznawalny, że z utęsknieniem czekałam na kolejny film. On zawsze robi coś niezwykłego więc wierzę, że i Interstellar będzie podobny :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOch, Nolan. Nie mogę się doczekać nowego filmu! Te trzy filmy są również moimi ulubionymi filmami tego reżysera, ale ja bym je ułożyła w odwrotnej kolejności. Uwielbiam film "Prestiż", widziałam go już tyle razy i chyba nigdy mi się nie znudzi. Czytałam również powieść, na podstawie której powstał film, i według mnie dzieło Nolana jest o wiele bardziej ciekawsze. Świetnie przedstawił postacie i ich obsesyjny konflikt.
OdpowiedzUsuńCo do "Memento" polecam teksty Jacka Ostaszewskiego ("W pętli zapomnienia. Analiza narracyjna Memento Christophera Nolana" lub "Narrator niewiarygodny w filmie fabularnym"), które pokazują jak wiele można odkryć w tym filmie. Bo magia filmów Nolana polega na tym, że można (powinno się) je oglądać wielokrotnie i wciąż odnajdywać coś nowego! :)
"Incepcja" na pierwszym miejscu? To jestem ciekawa jaka jest Twoja teoria, czy Cobb się obudził czy nie? ;)
Podrawiam
Ja już dawno oglądałam te filmy więc w ustawieniu tego rankingu pomógł mi oczywiście Filmweb. Ja nigdzie nie mogę dorwać powieści. I bardzo tego żałuję. Możliwe, że też zmieniłaby odbiór tego filmu.
UsuńDzięki za cynk o Memento. Muszę się chyba zapoznać i tak jak mówisz najlepiej obejrzeć raz jeszcze bo z początku nie ogarnęłam :)))
Natomiast co do Cobba to ja uważam, że każdy inaczej to interpretuje. W mojej wersji DiCaprio doczekał się happy endu, aczkolwiek uwielbiam ten film również za tę scenę, gdyż pamiętam do dziś moje zaskoczenie po seansie w kinie i ten tekst 'ale... jak to?!'.
Chyba trudno gdzieś kupić tę powieść, ale ja znalazłam ją w miejskiej bibliotece :)
OdpowiedzUsuńNolana lubię, ale nie powiedziałabym, że zasila grono ulubionych reżyserów - nie ma tej chemii, ale szacunek dla twórcy jak najbardziej ma się dobrze. U mnie ranking wygląda nieco inaczej i w top 3 znalazło się "Memento" - film jak najbardziej do ponownego obejrzenia.
OdpowiedzUsuńNa "Interstellar" idę w sobotę, staram się unikać potencjalnych spoilerów.