Reżyseria:
Phil Lord, Christopher Miller
Scenariusz:
Phil Lord, Christopher Miller
Zdjęcia:
Barry Peterson, Pablo Plaisted
Muzyka:
Mark Mothersbaugh
Kraj:
USA, Australia
Gatunek:
Animacja, Komedia, Akcja
Premiera:
06 lutego 2014 (Świat) 07 lutego 2014 (Polska)
Dubbing
polski: Piotr Bajtlik, Wojciech Paszkowski, Ewa
Andruszkiewicz-Guzińska, Krzysztof Banaszyk, Miłogost Reczek,
Jarosław Boberek, Adam Bauman, Maciej Kowalik, Marta Dobecka
Gdy byliśmy małymi dziećmi bawiliśmy się klockami. Klocki
klockom nie równe, bowiem to właśnie te od duńskiej firmy LEGO
dawały najwięcej radości. Hollywood weszło aktualnie w nową fazę
twórczą, która jest najwyraźniej tworzenie produkcji,
przywołujące dziś wspomnienia z dzieciństwa. Przyszedł czas, aby
ożyły zabawki, niegdyś dające upust naszej wyobraźni. Phil Lord
w duecie z Christopherem Millerem dali nam spełnienie naszych
marzeń- tchnęli życie w żółte ludziki i stworzyli
niezapomnianą, czadową produkcję „LEGO® Przygoda”,
która wyszła wprost z animowanego studia Warner Bros.
Źródło: Warner Bros.
|
Akcja rozpoczyna się w uroczym klockowym miasteczku, w którym
władzę sprawuje Prezes Biznes, a życie klockowych mieszkańców
toczy się według ściśle określonych klockowych instrukcji. W
takim właśnie miejscu mieszka sobie całkowicie przeciętny
robotnik budowlany imieniem Emmet, który uwielbia ten sam
telewizyjny serial co wszyscy, śniadanie spożywa w towarzystwie
swojej ukochanej roślinki, a w pracy, wraz z innymi przeciętnymi
klockowymi ludzikami, przez całą dniówkę śpiewa „Everything is
awesome!”. Jego życie ulega jednak diametralnej zmianie, kiedy to
wchodzi w posiadanie legendarnego Klocka Oporu, który ma ocalić
cały klockowy świat przed podziałem. Od tej chwili uznany zostaje
za Wybrańca ze starej przepowiedni tajemniczego Witruwiusza, który
ma obalić dyktaturę Prezesa Biznesa, zapobiec klockowej apokalipsie
i zjednoczyć wszystkie klockowe światy. Niestety, wszystkie plany
biorą w łeb, gdy okazuje się, że Emmet nie posiada żadnych
zdolności tworzenia.
Po prawdzie powiedziawszy, scenariusz najnowszej animacji ojców
„Klopsików i innych zjawisk pogodowych” nie należy
do najinteligentniejszych. Odmóżdżające klockowe otoczenie, z
bardzo wyrazistymi przeciętnymi klockowymi postaciami i strasznie
dziwnymi, aczkolwiek przezabawnymi dialogami. „LEGO®
Przygoda” wchodzi
na zupełnie nowe wyżyny animacji z początku nie dając nam niczego
poza tanią rozrywką, przyprawiającą o ból głowy. Szybko jednak
wychodzi na wierzch, że to tylko powierzchowność, pod którą
kryje się prawdziwy sens klockowej przygody. Ten sam sens
przypieczętowany zostaje całkowicie zaskakującym, ale jakże
logicznym zakończeniem, stanowiący kwintesencję produkcji, a
przede wszystkim genialne rozjaśnienie całego absurdu, którym
pokryty został film. Wyśmiewanie się z koncepcji antyutopijnego
świata i to w sposób, który zaraża śmiechem każdego.
Nawiązywanie do wszystkich możliwych symboli popkultury, z
przeogromnym naciskiem na Batmana i puszczeniem oczka w stronę fanów
„Gwiezdnych wojen”,
a to wszystko tak niesubtelnie wplątywane w fabułę, że aż
genialne! Paradoksalnie wszelkie te wtrącenia mogą stać się
niezrozumiałe dla najmłodszych widzów, dla których teoretycznie
powstaje ten film. Nie mniej z każdą minutą odnosimy coraz większe
wrażenie, że jest to bardziej uśmiech w stronę dorosłych widzów,
którzy swoje najlepsze lata spędzili z klockami LEGO. To właśnie
dla nich twórcy eksplorują kolejne światy, to dla nich wprowadzono
zmaltretowanego przez czas klockowego astronautę Benka, no i przede
wszystkim oni odczują prawdziwy sens tego filmu, prawdziwy sens
zabawy klockami LEGO, z którym to najmłodsi dopiero się zapoznają.
Źródło: Warner Bros.
|
Po
głębokiej refleksji nad sensem tego co podziwiamy na ekranie
przychodzi czas na to, aby skupić się właśnie na tym na co
patrzymy! „LEGO® Przygoda” staje
się filmem nie z tej ziemi już praktycznie od swoich pierwszych
chwil, kiedy to spojrzymy na bulgoczący wulkan. No przecież nie
jest to taka przeciętna lawa, tylko klockowa magma. Jest to chyba
najgenialniejsza rzecz w całym filmie- oczywiście nie tylko o lawie
tu mowa. WSZYSTKO JEST TU KLOCKIEM! Troszkę klocków tu, kupa
klocków tam i tak oto mamy perfekcyjnie wykonany pod względem
wizualnym film. Trochę ponad 5 tysięcy kloców LEGO, aby zbudować
postaci – nadmienię, że dopracowanych w każdym calu. Jest tutaj
i Batman, i Gandalf, i Abraham Lincoln, i Kicia Rożek, i RoboPirat,
i cała masa innych klockowych ludków. Prawie 4 miliony klocków,
aby powstał kanciasty Klocburg, niesamowicie barwna kraina
Chmurkukułkowo, czy Dziki Zachód. Każdy efekt specjalny składa
się z klocków- zadymione wejście Prezesa Biznesa, czy wybuchające
zbiorniki z paliwem. Innymi słowy animacja korzysta z ponad 15
milionów klocków! Dla nadania życia stosuje się tu głównie
animację komputerową, ale twórcy postanowili nadać produkcji
charakter poklatkowy. A żeby już wszystko było idealnie klockowe
muzyczni specjaliści, a dokładnie jeden kompozytor- Mark
Mothersbaugh, stworzyli najbardziej elektryzujące, najbardziej
energiczne dźwięki i kawałki, które wgrywają się w nasze mózgi
niczym w twarde dyski. Czego przykładem może być tutaj
kontrowersyjnej jakości kawałek „Everything is awsome!”, który
polscy tłumacze musieli przerobić na ojczysty nasz język i nadali
mu tytuł „Wszystko jest czadowe”. Tak bardzo czadowe, że aż
boli! Oczywiste, że z powodów tego iż najprostsze kawałki
najszybciej wpadają w ucho i terroryzują nas przez długi czas.
Źródło: Warner Bros.
|
Klockowa
produkcja od duetu Lord&Miller nie jest wolna od banałów, z
czego twórcy sprytnie się śmieją, tak jak ze wszystkiego w tym
filmie- mroku Batmana, starości Gandalfa, czy nadmiernego
owłosienia Chewbacci. Momentami jednak żarty są tak głupiutkie,
że aż śmieszne, a swoista absurdalność daje wrażenie, że
„LEGO® Przygoda”
próbuje być czymś na kształt parodii. Scen akcji sporo, ale sama
fabuła postępuje jakby troszkę niemrawo. Elektryzujący
soundtrack, a do tego pięknie wykonana animacja, gdzie każdy z
ponad 15 milionów klocków żyje tu własnym życiem i odkrywa
znaczącą rolę. Całość znajduje zwieńczenie w ostatnich żywych
scenach, dzięki którym cały film nabiera jeszcze wyrazistszego
kształtu i dla których przytoczę słowa matki z dzieckiem na
kolanie siedzącej tuż obok mnie na sali kinowej: „W zabawie
klockami nie chodzi o to, aby postępować według instrukcji z
pudełka, ale o tworzenie nowych budowli”. Oczywista klockowa
oczywistość, która powinna skończyć się w kinie, a nawet
lepiej- wywaleniem setek, tysięcy naszych klocków na podłogę i
zabawą w architekta!
Ocena: 7/10
Film obejrzałam dzięki zaproszeniu Warner Bros.!
Chyba jeszcze nie miałaś recenzji z taką ilością słowa "klocek" i jego odmian. ;)
OdpowiedzUsuńNa początku chciałam uciec z kina, ale potem jakoś poszło i zaczęłam się całkiem dobrze bawić. Do dzisiaj się uśmiecham na myśl o zakończeniu. Ten głosik niosący widmo zagłady. :)
Haha :D powiem Ci, że mieliśmy z Szymalanem wyzwanie. On tworzy recenzję bez klocka i ludka, a ja tworzę zastępując każdy epitet klockiem i wyrażeniem "czadowe". Aczkolwiek zrezygnowałam z tego pomysłu, choć na pewno byłby to ewenement wśród wszystkich moich tekstów.
UsuńŚwietny film. 8/10. Moj
OdpowiedzUsuń/wkradła się Tobie literówka w "Everything is awsome!" (winno być awesome). Ponadto wydaje mi się że nasz tytuł tej piosenki brzmi "Życie jest czadowe" (właśnie taki refren słyszałem w domu przez resztę dnia :)
co do literówki to mogę się jeszcze zgodzić, ale jeżeli chodzi o tytuł piosenki to nie jestem tego taka pewna. Mnie się wydaje, że było to "Wszystko jest czadowe", ale mogę się mylić.
Usuń