NOWOŚCI

niedziela, 9 lutego 2014

1106. LEGO® Przygoda, reż. Phil Lord, Christopher Miller

Oryginalny tytuł: LEGO: The Movie
Reżyseria: Phil Lord, Christopher Miller
Scenariusz: Phil Lord, Christopher Miller
Zdjęcia: Barry Peterson, Pablo Plaisted
Muzyka: Mark Mothersbaugh
Kraj: USA, Australia
Gatunek: Animacja, Komedia, Akcja
Premiera: 06 lutego 2014 (Świat) 07 lutego 2014 (Polska)
Dubbing polski: Piotr Bajtlik, Wojciech Paszkowski, Ewa Andruszkiewicz-Guzińska, Krzysztof Banaszyk, Miłogost Reczek, Jarosław Boberek, Adam Bauman, Maciej Kowalik, Marta Dobecka
     Gdy byliśmy małymi dziećmi bawiliśmy się klockami. Klocki klockom nie równe, bowiem to właśnie te od duńskiej firmy LEGO dawały najwięcej radości. Hollywood weszło aktualnie w nową fazę twórczą, która jest najwyraźniej tworzenie produkcji, przywołujące dziś wspomnienia z dzieciństwa. Przyszedł czas, aby ożyły zabawki, niegdyś dające upust naszej wyobraźni. Phil Lord w duecie z Christopherem Millerem dali nam spełnienie naszych marzeń- tchnęli życie w żółte ludziki i stworzyli niezapomnianą, czadową produkcję „LEGO® Przygoda”, która wyszła wprost z animowanego studia Warner Bros.
Źródło: Warner Bros.
     Akcja rozpoczyna się w uroczym klockowym miasteczku, w którym władzę sprawuje Prezes Biznes, a życie klockowych mieszkańców toczy się według ściśle określonych klockowych instrukcji. W takim właśnie miejscu mieszka sobie całkowicie przeciętny robotnik budowlany imieniem Emmet, który uwielbia ten sam telewizyjny serial co wszyscy, śniadanie spożywa w towarzystwie swojej ukochanej roślinki, a w pracy, wraz z innymi przeciętnymi klockowymi ludzikami, przez całą dniówkę śpiewa „Everything is awesome!”. Jego życie ulega jednak diametralnej zmianie, kiedy to wchodzi w posiadanie legendarnego Klocka Oporu, który ma ocalić cały klockowy świat przed podziałem. Od tej chwili uznany zostaje za Wybrańca ze starej przepowiedni tajemniczego Witruwiusza, który ma obalić dyktaturę Prezesa Biznesa, zapobiec klockowej apokalipsie i zjednoczyć wszystkie klockowe światy. Niestety, wszystkie plany biorą w łeb, gdy okazuje się, że Emmet nie posiada żadnych zdolności tworzenia.
     Po prawdzie powiedziawszy, scenariusz najnowszej animacji ojców „Klopsików i innych zjawisk pogodowych” nie należy do najinteligentniejszych. Odmóżdżające klockowe otoczenie, z bardzo wyrazistymi przeciętnymi klockowymi postaciami i strasznie dziwnymi, aczkolwiek przezabawnymi dialogami. „LEGO® Przygoda” wchodzi na zupełnie nowe wyżyny animacji z początku nie dając nam niczego poza tanią rozrywką, przyprawiającą o ból głowy. Szybko jednak wychodzi na wierzch, że to tylko powierzchowność, pod którą kryje się prawdziwy sens klockowej przygody. Ten sam sens przypieczętowany zostaje całkowicie zaskakującym, ale jakże logicznym zakończeniem, stanowiący kwintesencję produkcji, a przede wszystkim genialne rozjaśnienie całego absurdu, którym pokryty został film. Wyśmiewanie się z koncepcji antyutopijnego świata i to w sposób, który zaraża śmiechem każdego. Nawiązywanie do wszystkich możliwych symboli popkultury, z przeogromnym naciskiem na Batmana i puszczeniem oczka w stronę fanów „Gwiezdnych wojen”, a to wszystko tak niesubtelnie wplątywane w fabułę, że aż genialne! Paradoksalnie wszelkie te wtrącenia mogą stać się niezrozumiałe dla najmłodszych widzów, dla których teoretycznie powstaje ten film. Nie mniej z każdą minutą odnosimy coraz większe wrażenie, że jest to bardziej uśmiech w stronę dorosłych widzów, którzy swoje najlepsze lata spędzili z klockami LEGO. To właśnie dla nich twórcy eksplorują kolejne światy, to dla nich wprowadzono zmaltretowanego przez czas klockowego astronautę Benka, no i przede wszystkim oni odczują prawdziwy sens tego filmu, prawdziwy sens zabawy klockami LEGO, z którym to najmłodsi dopiero się zapoznają.
Źródło: Warner Bros.
     Po głębokiej refleksji nad sensem tego co podziwiamy na ekranie przychodzi czas na to, aby skupić się właśnie na tym na co patrzymy! „LEGO® Przygoda” staje się filmem nie z tej ziemi już praktycznie od swoich pierwszych chwil, kiedy to spojrzymy na bulgoczący wulkan. No przecież nie jest to taka przeciętna lawa, tylko klockowa magma. Jest to chyba najgenialniejsza rzecz w całym filmie- oczywiście nie tylko o lawie tu mowa. WSZYSTKO JEST TU KLOCKIEM! Troszkę klocków tu, kupa klocków tam i tak oto mamy perfekcyjnie wykonany pod względem wizualnym film. Trochę ponad 5 tysięcy kloców LEGO, aby zbudować postaci – nadmienię, że dopracowanych w każdym calu. Jest tutaj i Batman, i Gandalf, i Abraham Lincoln, i Kicia Rożek, i RoboPirat, i cała masa innych klockowych ludków. Prawie 4 miliony klocków, aby powstał kanciasty Klocburg, niesamowicie barwna kraina Chmurkukułkowo, czy Dziki Zachód. Każdy efekt specjalny składa się z klocków- zadymione wejście Prezesa Biznesa, czy wybuchające zbiorniki z paliwem. Innymi słowy animacja korzysta z ponad 15 milionów klocków! Dla nadania życia stosuje się tu głównie animację komputerową, ale twórcy postanowili nadać produkcji charakter poklatkowy. A żeby już wszystko było idealnie klockowe muzyczni specjaliści, a dokładnie jeden kompozytor- Mark Mothersbaugh, stworzyli najbardziej elektryzujące, najbardziej energiczne dźwięki i kawałki, które wgrywają się w nasze mózgi niczym w twarde dyski. Czego przykładem może być tutaj kontrowersyjnej jakości kawałek „Everything is awsome!”, który polscy tłumacze musieli przerobić na ojczysty nasz język i nadali mu tytuł „Wszystko jest czadowe”. Tak bardzo czadowe, że aż boli! Oczywiste, że z powodów tego iż najprostsze kawałki najszybciej wpadają w ucho i terroryzują nas przez długi czas.
Źródło: Warner Bros.
     Klockowa produkcja od duetu Lord&Miller nie jest wolna od banałów, z czego twórcy sprytnie się śmieją, tak jak ze wszystkiego w tym filmie- mroku Batmana, starości Gandalfa, czy nadmiernego owłosienia Chewbacci. Momentami jednak żarty są tak głupiutkie, że aż śmieszne, a swoista absurdalność daje wrażenie, że „LEGO® Przygoda” próbuje być czymś na kształt parodii. Scen akcji sporo, ale sama fabuła postępuje jakby troszkę niemrawo. Elektryzujący soundtrack, a do tego pięknie wykonana animacja, gdzie każdy z ponad 15 milionów klocków żyje tu własnym życiem i odkrywa znaczącą rolę. Całość znajduje zwieńczenie w ostatnich żywych scenach, dzięki którym cały film nabiera jeszcze wyrazistszego kształtu i dla których przytoczę słowa matki z dzieckiem na kolanie siedzącej tuż obok mnie na sali kinowej: „W zabawie klockami nie chodzi o to, aby postępować według instrukcji z pudełka, ale o tworzenie nowych budowli”. Oczywista klockowa oczywistość, która powinna skończyć się w kinie, a nawet lepiej- wywaleniem setek, tysięcy naszych klocków na podłogę i zabawą w architekta!
Ocena: 7/10
Film obejrzałam dzięki zaproszeniu Warner Bros.!
http://www.youtube.com/user/WarnerBrosPL?feature=g-subs-u

4 komentarze :

  1. Chyba jeszcze nie miałaś recenzji z taką ilością słowa "klocek" i jego odmian. ;)
    Na początku chciałam uciec z kina, ale potem jakoś poszło i zaczęłam się całkiem dobrze bawić. Do dzisiaj się uśmiecham na myśl o zakończeniu. Ten głosik niosący widmo zagłady. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D powiem Ci, że mieliśmy z Szymalanem wyzwanie. On tworzy recenzję bez klocka i ludka, a ja tworzę zastępując każdy epitet klockiem i wyrażeniem "czadowe". Aczkolwiek zrezygnowałam z tego pomysłu, choć na pewno byłby to ewenement wśród wszystkich moich tekstów.

      Usuń
  2. Świetny film. 8/10. Moj

    /wkradła się Tobie literówka w "Everything is awsome!" (winno być awesome). Ponadto wydaje mi się że nasz tytuł tej piosenki brzmi "Życie jest czadowe" (właśnie taki refren słyszałem w domu przez resztę dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do literówki to mogę się jeszcze zgodzić, ale jeżeli chodzi o tytuł piosenki to nie jestem tego taka pewna. Mnie się wydaje, że było to "Wszystko jest czadowe", ale mogę się mylić.

      Usuń