Tytuł oryginalny: Shadow of the Mark
Seria: Córka żywiołu #2
Gatunek: fantasy
Wydawca: GaleriaKsiążki
Rok wydania: 2013 (Świat), 2013 (Polska)
Tłumaczenie: Maria Smulewska
ISBN 978-83-64297-05-2
Ilość stron: 272 Format: 120x190mm
Przed autorami z całego świata mega wyzwanie. Coraz trudniej jest im się wyróżnić spośród nawału książek, które nam ofiarują. Świat książki przeszedł już chyba wszelkie możliwe trendy, ale i tak najczęściej powraca się do romansów paranormalnych dla młodzieży. Kiedy prawie 3 lata temu Leigh Fallon rozpoczynała przygodę z bohaterami „Córki żywiołu”pewnie nie spodziewała się, że tematyka fantastyczno-romantyczna tak szybko się wypali. Jednakże dzięki swoim irlandzkim korzeniom udało jej się rozruszać trochę literaturę i kontynuować niezapomnianą przygodę z żywiołami w tomie „Cień żywiołu”.
Meg odkryła, że jest jednym z żywiołowych dziedziców- Naznaczoną. Choć ceremonia pogodzenia się ze swoim przeznaczeniem jest coraz bliżej, a cała Rada wciąż uważa, że jej związek z innym naznaczonym- Adamem, sprowadzi zagładę całego świata, to i tak starają się prowadzić względnie normalne życie, w których nie brak czasu na przyjaciół i naukę. Jednakże coraz bardziej intymne relacje z Adamem, a także dziwny pociąg do Riana sprawiają, że dziewczyna zaczyna się obawiać się swoich mocy. W szczególności, że sprawy zaczynają wynikać się spod kontroli, a Zakon przywraca do działania tajemniczych Rycerzy. To czas, kiedy dotychczasowi wrogowie stają się przyjaciółmi, a najbliżsi okazują się być zdrajcami.
Książki takie, jak te od Leigh Fallon mają w sobie niesamowitą moc. I to nie tylko dlatego, że ich fabuła kręci się wokół nadnaturalnych postaci obdarzonych super zdolnościami. Duży wpływ ma na to również i sposób w jaki autorka buduje otoczenie. W „Cień żywiołu”jest ono całkowicie zwyczajne, bo w zasadzie akcja mogłaby toczyć się na podwórku każdego z nas. Oczywiście, że mieszkamy w Irlandii. Choć krajobrazy nie są namacalne, to z kartek powieści da się wyczuć ten klimat. Tym razem najwięcej atrakcji wzbudza wyprawa naszych bohaterów w pogoni za dziewczyną. Niemalże czuć te małe leśne stworzonka, mech pod stopami i chłód każdej skały. Tworzy to świetny nastrój, no ale nie ma się co dziwić skoro autorka pochodzi z kraju zielonych koniczynek. Postaciom też udało się rozwinąć w bardzo dobrym kierunku, stają się jeszcze bardziej realistyczne. Autorka skupiła się o wiele bardziej na relacji Meg i Adama, ale nie zaniedbała ich najbliższych. Petra przestała być jedynie niewidzialną kobietą- zyskała charakteru i od razu każdy czytelnik ją zauważa. Powiewem świeżości jest także jedna nowa postać- tajemnicza Chloe, dość niepozorna, ale okazuje się, że konkretna i bardzo odważna dziewczyna. Świetnie sprawdza się zarówno w roli przyjaciółki, jak i obrończyni oraz kochanki. Wszystko do siebie pasuje, o dziwo.
Fabuła jest jednakże dość sztampowa. Trzyma się schematu dominującego w owym gatunku, ale staje się o wiele bardziej agresywna niżeli „Córka żywiołu”. Był to zaledwie przedsmak tego, co dzieje się teraz. Zaskoczenie przeplata się z najmocniejszymi emocjami. W jednej chwili cieszymy się z porywającego związku Meg i Adama, a za chwilę płaczemy z powodu najrozmaitszych tragedii, które się tu dzieją. Zdrady, kłamstwa i intrygi to zaledwie małe cząstki tego całego bajzlu serwowanego przez autorkę. Tłamsi nas tym niezmiernie nie dając ani chwili odpoczynku dla naszych emocji. Oczywiście, momentami bywa banalnie, w szczególności, gdy dialogi trafić mają do młodych nastolatków, ale jest to idealna lektura na wyluzowanie się. Mamy tutaj nie tylko elementy magii, ale również i grozy, wobec czego książka trzyma w napięciu do ostatnich chwil, kiedy to pokazują się starzy wrogowie, albo na jaw wychodzą tajemnice skrywane w najmroczniejszych zakamarkach od stuleci. To potrafi zaintrygować, a autorka tak sprawnie wyrzuca z rękawa kolejne powody do zaskoczeń, że w pewnym momencie traci się już rachubę. Na szczęście drugi tom kończy się w jakimś konkretnym momencie. Nie ma jakiegoś wielkiego zawieszenia w akcji, choć trzeba przyznać, że finał uderza prosto w serce!
Drugi tom z serii o „Córce żywiołu”wydaje się być bardziej żywiołowy od tego pierwszego. Autorka nie boi się skrzywdzić znaczących bohaterów, a także wprowadzić taki element zaskoczenia, że czytelnik aż z fotela spadnie. Momentami bywa zabawnie, ale innym razem krew zmrozi nam się w żyłach. Dzięki bardzo dobrym postaciom udało się utrzymać wszystko w ryzach, ale przede wszystkim nie sposób było się tu nudzić. Z pewnością lektura ma swój niepowtarzalny klimat, ciężko jest znaleźć coś podobnego w dzisiejszej literaturze młodzieżowej. Choć jest to typowy romans z intrygą i tajemniczym dziedzictwem w tle, to jednak oferuje coś znacznie więcej- możliwość zapoznania się z kulturą tak pięknego kraju jak Irlandia.
Ocena: 5/6
Recenzja dla portalu IRKA!
Dla mnie ta kontynuacja okazała się lekką klapą. Nie odnalazłam w niej nic co oczarowało mnie w trakcie lektury poprzedniczki. Chociaż równie dobrze winę za to może ponosić, nie autorka, a po prostu zbyt długi odstęp pomiędzy oboma tomami.
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części i na dobrą sprawę nie zamierzam, a więc ta książka również nie należy do książek,które koniecznie muszę mieć przeczytane :) Po prostu nie wydaje się być w moim typie.
OdpowiedzUsuńŻartujecie? Tak ksiazka jest poprostu gwnialna! Pierwsza czesc bardzo wciaga a druga to zupelny zwrot akcji. Na prawde ciesze sie ze ja przeczytalam :)
OdpowiedzUsuńNie ma co się awanturować :) Każdy ma prawo do własnego, indywidualnego zdania :) Cieszę się, że Tobie się podoba :)
Usuń