Reżyseria: Louis Leterrier
Scenariusz: Boaz Yakin, Edward Ricourt
Zdjęcia: Larry Fong
Muzyka: Brian Tyler
Kraj: USA
Gatunek: Thriller, Kryminał
Premiera: 21 maja 2013 (Świat) 28 czerwca 2013 (Polska)
Obsada: Jesse Eisenberg, Woody Harrelson, Isla Fisher, Dave Franco, Mark Ruffalo, Michael Caine, Morgan Freeman, Melanie Laurent
Zamiłowanie
do iluzji i ulicznych magików to coś, co podziela niemalże każdy
człowiek. Wydaje się niemożliwe, a jednak stało się na naszych
oczach. „Im bliżej podejdziesz, tym mniej dostrzeżesz” to motto
jednego z francuskich reżyserów, którego dotychczasowe dynamiczne
produkcje zrodziły takie gwiazdy akcji jak Jason Statham, ale nie
wzbudzały większych zachwytów. W końcu przyszedł czas na
„Iluzję”,
gdzie to porusza temat uwielbiany przez ludzi. Sprawia, że cała
produkcja zamienia się w jedno, niesamowicie spektakularne magiczne
show. Nic dziwnego, że fascynacja trzyma po nim aż tak długo.
Rozpoczyna się największy przekręt w historii kina!
Czwórka
niesamowitych magików. Henley (Isla
Fisher), znana z
najbardziej niemożliwych do wykonania ucieczek. Daniel (Jesse
Eisenberg), mistrz
zamieniający zwyczajne sztuczki uliczne w spektakularne widowiska.
Merritt (Woody Harrelson)
to władca ludzkiej mentalności, potrafiący zahipnotyzować
każdego. Jack (Dave
Franco), czyli Pan
zwinne rączki. Cała czwórka łączy siły i staje się Czterema
Jeźdźcami, aby stworzyć trzy niesamowite pokazy sztuki magicznej.
Kiedy na pierwszym z nich okradają francuski bank z milionów euro
skupiają na sobie uwagę FBI. Sprawę dostaje najbardziej
doświadczony z agentów- Dylan Rhodes (Mark Ruffalo), a towarzyszy
mu francuska nowicjuszka w branży- Alma Drey (Melanie
Laurent), która
bardziej wierzy w magię niż jej kolega po fachu. Aby złapać tych,
których nie da się schwytać i aby rozwikłać zagadki kradzieży
proszą o pomoc znanego specjalistę od demaskowania magików-
Thaddeusa Bradleya
(Morgan Freeman). Nie
wiedzą jednak, że przedstawienie w Los Angeles to dopiero początek,
bowiem czwórka iluzjonistów stara się o przyjecie do starożytnej
elitarnej organizacji „OKO” zrzeszającej najlepszych z
najlepszych.
Gapisz
się na zapowiedź filmu i stwierdzasz, że z pewnością jest to coś
dla Ciebie. Widzisz, że zapowiada się interesująco, ale bardzo
często zdarza się, że to co w trailerze, nie zawsze musi być
adekwatne od efektu całości. „Iluzja”
to ten wyjątek, który okazuje się być jeszcze lepszy! Nie
oszukujmy się, jest to chyba jedno z najlepszych show magicznych,
jakie kiedykolwiek powstało w kinach, być może jest to nawet tylko
to, ale sposób w jaki się to doprowadza do ładu i składu...
zachwycający! Już od pierwszych minut jesteśmy załatwieni przez
twórców, bowiem rozpoczynają od zaprezentowania bohaterów filmu i
ich zdolności. Na pierwszy rzut idzie Atlas i od razu jesteśmy
straceni na rzecz dalszego seansu. Zwykła sztuczka z kartami. Patrz
w tasowaną talię i wybierz jedną kartę. Nie ma bata! Widz wybiera
razem z osobą, dla której sztuczkę się wykonuje. Efekt? Jak
najbardziej ta karta! Szok i zdumienie sprawia, że wciągamy się w
obraz coraz bardziej, niekiedy parskając z niedowierzania. W takich
chwilach nie trudno jest się uśmiechnąć do samego siebie. W
szczególności, gdy iluzjonistom w arcyzabawny sposób udaje się
zmylić pościg. No, bo jak tutaj ganiać za specjalistą od
sztuczek? Nigdy nie możesz być niczego pewnym. Najbardziej
skuteczna okazuje się być tutaj hipnoza. To ona dostarcza najwięcej
atrakcji, bowiem jest nie tylko powodem do uśmiechu, ale również i
ogniwem łączącym wszystko w całość. Wydaje Ci się, że jedna
sztuczka nie miała nic wspólnego z resztą? Błąd! Wszystko łączy
się w jedną logiczną całość, nadaje sens całej produkcji,
bowiem małymi kroczkami odsłaniamy kolejne karty, które dają
odpowiedź na zasadnicze pytanie: „Kto za tym stoi?”. Istotną
rolę odgrywa tutaj również postać Bradleya, który pomagając
agentom demaskuje kolejne sztuczki. Z jednej strony wydaje się to
całkowicie zbędne, bowiem niszczy całą tą magiczną otoczkę,
ale z drugiej nawet i to ma sens.
Każdy występ iluzjonisty to show, więc nie ma się co dziwić, że
i najnowsza produkcja Leterriera ma ten sam charakter. Każde kolejne
widowisko zbliża nas do tego ostatecznego. Wszelkie wrażenia, które
zebrały się w widzu przez cały seans, po tym jak bohaterowie
latali w bańkach mydlanych, czy cyfry magicznie pojawiały się na
papierze, kumulują się w Nowym Jorku. Tutaj to dopiero jest
spektrum wykorzystania efektów specjalnych. Cały budynek
zmieniający się w jeden wielki telebim, do tego gra świateł i
dźwięku, a także sam fakt tego, że budynek ozdobiony jest
najrozmaitszym graffiti sprawia, że nie można oderwać od tego
oczu. Ponadto wrażenia po tym zostają w nas jeszcze przez bardzo
długi czas po zakończeniu filmu. Niesamowite!
Sporym atutem filmu jest oczywiście obsada. Mamy tutaj wielkie
gwiazdy, które rozbudzą nasze zainteresowanie. Czterej Jeźdźcy to
oczywiście założyciel Facebooka, który nawet na chwilę nie
ustępuje mu inteligencją i zaangażowaniem. Dość ciekawa postać,
a przy tym bardzo nieprzenikniona. Bardziej poważna niż rozrywkowa.
Nie to co Isla Fisher, która dość mocno irytuje tym swoim
ekscentrycznym podejściem do roli. Do tego dochodzi jej drażniący
głos i tak oto mamy nie do końca fajną aktorkę w ciele
interesującej bohaterki. Dla młodych dziewczyn najwięcej emocji
dostarczy zapewne Dave Franco, młodszy brat przyjaciela Spidermana.
Ten tutaj objawił się już w bardziej makabrycznej roli, choćby
walcząc z zombie. Tym razem ma więcej do powiedzenia, więcej do
zrobienia, a jego zwinność tak fascynuje, że z podziwem wlepiamy w
niego oczęta. Na samym końcu, postać, która najwięcej nawywijała
w całym filmie, czyli mentalista Woody Harrelson. Z humorem, z
dystansem i z pewnym rozsądkiem podchodzący do wszystkiego w tym
filmie. W filmie pojawi się również i Laurent, która zyskała
sławę za sprawą „Bękartów wojny” Tarantino, a także i Hulk,
tzn. Mark Ruffalo, który w końcu ma jakąś konkretną i mocną
rolę do odegrania. Jednakże nikt nie dorównuje dwójce dziadków,
którzy się tutaj pojawiają, no chyba, że to jedynie mój
sentyment. Morgan Freeman i Michael Caine. Pierwszy demaskuje, a
drugi sponsoruje. Bardzo porywające role, choć na pewnym etapie
gubiące się w tłumie. Nie mniej, i tak miło jest popatrzyć na tę
nieprzesadzoną grę aktorską.
Teraz
już wiem, jaki film znajdzie się w mojej dziesiątce ulubionych
filmów roku 2013 roku. „Iluzja”
ma w sobie wszystko to, co można pokochać. I nieważne jest to, że
w gruncie rzeczy chodzi tutaj jedynie o zemstę, najważniejsze, że
doświadczamy jednego wielkiego pokazu iluzjonistów. Nie trudno
wpaść w zachwyt, bo wiele jest chwil kiedy uśmiechniemy się sami
do siebie. Zwinność, inteligencja i magia, czyli te elementy, które
nie pozwolą oderwać nam się od ekranu. Efektowność to ten mały
dodatek sprawiająca, że długo nie zapomnimy o seansie. Trzy
magiczne sztuczki, czterech iluzjonistów potrafiących dograć
wszystko na ostatni guzik tak, żeby elastycznością i montażem
zachwycić podobnie, jak „Incepcja”.
Zdecydowanie jest to warte zobaczenia w kinie!
Ocena: 9/10
Recenzja
dla Anime-Games-World!
Przekonałaś mnie! Nie wiedziałam, że można pisać takie świetne recenzje filmów. :) Naprawdę super, na pewno wybiorę się do kina. Zwiastun bardzo mnie zaciekawił. :D
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję! :) Cieszę się, że jesteś przekonana. Koniecznie zobacz!
UsuńOd jakiegoś czasu czekam na ten film, ale przez Twoją recenzję chcę go obejrzeć JUŻ i NATYCHMIAST :)
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś chęci na ten film. No, no, porównanie do "Incepcji" zobowiązuje. Film u mnie w kinach z tygodniowym opóźnieniem, ale już wiem, że się na niego wybiorę. Zapowiada się świetne widowisko. Szkoda, że Fisher znowu nie odnalazła się w roli, bo miałem nadzieje, że po występie w tak głośnym filmie, przestanie być wciąż zakupoholiczką. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńDlaczego nie 10/10?
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie podzielam zachwytów nad Incepcją (choć film bardzo mi się podobał), ale do zobaczenia "Iluzji" niewątpliwie mnie zachęciłaś.
OdpowiedzUsuńOczywiście, nie wszyscy muszą podzielać zachwyt Incepcją. Mnie się bardzo podobał, tak jak i Iluzja :)
UsuńA ja poszedłem do kina z wielkimi nadziejami i oczekiwaniem świetnej rozrywki i się bardzo zawiodłem:( Film mi się zupełnie nie podobał. Szkoda, bo mógł być dobry. Jak ktoś chce zobaczyć dlaczego, zapraszam do mnie po recenzję.
OdpowiedzUsuńFilm niesamowity. Bardzo mi się podobał, jednak nie będę tego oceniać obiektywnie, bo może jestem pod wpływem hipnozy i zaraz zacznę grać na skrzypcach. W każdym razie podobają mi się takie skomplikowane filmy w stylu "Incepcji". Zdecydowanie jestem zachwycona tymi filmami i na długo je zapamiętam. Świetna recenzja. ;)
OdpowiedzUsuń