Seria: Paranormal Activity #3
Reżyseria: Henry
Joost, Ariel Schulman
Scenariusz: Christopher
B. Landon
Zdjęcia: Magdalena Górka
Zdjęcia: Magdalena Górka
Kraj: USA, Kanada
Gatunek: Horror
Gatunek: Horror
Premiera: 14 października 2011 (Świat) 21 października 2011 (Polska)
Obsada: Katie
Featherston, Sprague Grayden, Chloe Csengery, Jessica Tyler Brown,
Lauren Bittner, Christopher Nicholas Smith, Brian Boland, Dustin
Ingram
Cztery
lata temu Oren Pelli wstrząsnął całym światem, kiedy na ekranach
kin pojawiła się jego debiutancka produkcja o tytule „Paranormal
Activity”. Film, którego przestraszył się sam Steven
Spielberg, zrobił oszałamiającą furorę zarabiając o wiele
więcej niż sama jego produkcja kosztowała. Dla fanów filmu jedno
było pewne- to jeszcze nie koniec! Nie było więc zaskoczeniem,
kiedy rok później przyszło nam zmierzyć się z kolejną częścią
historii, choć za kamerą stanął ktoś inny. W kończącym się
2011 roku swoją premierę miał trzeci film z serii, dzięki któremu
widz coraz głębiej zapada się w tę swoistą sagę, w której
istotnym elementem są demony.
Dwie
siostry – Katie i Kristi (Katie
Featherston, Sprague Grayden), odnajdują w jednej
z szaf w rodzinnym domu pudło ze starymi filmami rodzinnymi. W domu
Julii (Lauren Bittner), matki dwóch dziewczynek – Katie i
Kristi (Chloe Csengery,
Jessica Tyler Brown), zaczynają dziać się dziwne
rzeczy. Wszystko zaczyna się od filmu nakręconego przez jej
chłopaka, kamerzystę weselnego- Dennisa (Christopher
Nicholas Smith). Na
filmie tym, mężczyzna przypadkowo wyłapuje tajemniczą zjawę. Na
przekór swojej dziewczynie postanawia zamontować kamery w całym
domu, aby dowiedzieć się więcej o tym zjawisku. W tym samym czasie
Kristi zaczyna mówić o swoim wymyślonym i tajemniczym przyjacielu
Toby'm.
Prawdziwa
moc historii o duchach i demonach tkwi w sposobie prezentowania
fabuły. Największą zaletą serii filmów „Paranormal
Activity” jest
to, że przypominają formą filmy dokumentalne. Cała akcja kręcona
jest za pomocą amatorskich kamer porozstawianych po domu, bądź
dzierżonych dzielnie przez operatora, którym tutaj jest sam Dennis.
To powoduje, że widz nie widzi wszystkiego, a przez to czuje się
osaczony i przerażony tą niepewnością. Czy ktoś zaraz wyskoczy
przez ekran? Czy duch pojawi się w tym rogu jak kamera do niego
wróci? Przez cały film obserwujemy w maksymalnym skupieniu
wytężając wzrok i słuch w tych ciemnościach i głuchej ciszy.
Tutaj coś warknie, tam coś skrobnie, tu coś spadnie. Nie widzimy
jednak co, nie słyszymy co to. Jesteśmy zdani tylko na siebie i na
to co pokaże nam kamera. Trzeba przyznać, że robi to wrażenie. I
choć część widzów uśnie po mniej więcej 20 minutach (no bo
przecież „nic się tutaj nie dzieje!”) to reszta pozostanie
przed ekranem i z uporem maniaka będzie wyczekiwała najgorszego.
Czy
jest jednak na co czekać? Zasadniczo przez większą część filmu
faktycznie niewiele się dzieje. Co z tego, że tu coś skrobnie, tam
podniesie się kołdra, czy przewróci się krzesło. Z doświadczenia
wiemy, że w „Paranormal Activity” napięcie
i groza idealnie posuwa się do przodu krok za krokiem. Zaczyna się
od delikatnego dźwięku, potem mamy objawienie, a na końcu wielkie
wzburzenie i wielki finał. Niestety, mało jest momentów, w których
wzdrygniemy się na widok manifestacji demona. Nudzi już trochę to,
że demonowi najwyraźniej spieszno do łóżka. Wciąż tylko kręci
się po tej pościeli i to najwyraźniej wciąż lgnie do Katie.
Bardzo wiele jest tutaj powiązań do poprzednich dwóch filmów,
które teoretycznie dzieją się po filmie trzecim.
W końcu
„Paranormal Activity 3” dzieje
się w czasach ich dzieciństwa. Przede wszystkim dowiadujemy się
części prawdy dlaczego kobiety prześladowane są w swojej
dorosłości przez tajemnicze widmo. Trochę to zaskakuje, w
szczególności ta ich niewrażliwość na wydarzenia. Widać, że
ulubienicą demona jest właśnie Katie, przez co łączy się
pewnymi elementami z pierwszym filmem. Jak zawsze w tych filmach
największej akcji spodziewać się możemy na końcu. Kiedy w końcu
nieprzyjazny duszek porzuca meblami – akcja z kuchnią jest
obłędna!, to dochodzimy do prawdziwego sedna, po cóż to wszystko
było. Rozwiązanie tej zagadki nie jest jakoś specjalnie
fascynujące. Nie mrozi krwi w żyłach, choć faktycznie za
przyjemne to nie jest. Może znowu stworzonych zostało kilka
alternatywnych zakończeń i akurat ja musiałam trafić tym razem na
to nędzniejsze? Wszystko jest możliwe.
Aktorstwo aktorstwem, aczkolwiek przy tego typu filmach widz nie
patrzy na to jak aktor gra, bo wydaje mu się, że jest to zwyczajna
osoba. O to chodziło twórcom i cel ten został wypełniony! Wszyscy
byli przekonujący, autentycznie przerażający i przerażeni.
Prawdopodobnie ich zadaniem miała być naturalność. Udało im się
to osiągnąć, co rzadko się zdarza. Zawsze gdzieś aktorstwo trąci
fałszem, ale tutaj nie ma to miejsca. A może widz jest taki
zaaferowany, że nie dostrzega defektów?
Twórcy
„Paranormal Activity 3”
fascynowali na każdym kroku i pozwolili nam wierzyć, że
wydarzenia, które rozgrywają się w filmie wydarzyły się
naprawdę. Nie dajmy się jednak zwieść! W końcu to tylko film.
Daleko mu do pierwszych dwóch produkcji, ale stanowi całkiem nie
najgorsze dopełnienie. Ostatecznie to tutaj dowiadujemy się czemu
dziewczyny były prześladowane w przyszłym swoim życiu. Wielka
tajemnica została odkryta, ale czy do końca? Okazuje się, że nie.
I w pewnym momencie widz staje się coraz bardziej świadomy tego,
że będzie musiał stawić czoła kolejnej produkcji z tej serii. No
bo przecież... wciąż pozostaje tajemnica babki i jej dziwnego
zgromadzenia.
Jeszcze dwa dni temu mocno zapierałam się, że trzeciej części nie obejrzę. A że znana jestem ze zdecydowania, to obejrzałam. I znów zastanawiam się, jak to możliwe, że seria odniosła taki sukces... Konwencja dokumentalizowanego horroru była dobra dla Blair With Project, cała reszta to dla mnie odgrzewane kotlety... A jeśli na dodatek cała afera jest podszyta tak nieciekawym pomysłem jak tutaj... Nie jestem amatorką szybkiej akcji i latających flaków, więc teoretycznie powinno mi się podobać. Nie wiem, sama nie nazwałabym tego niezłym, mówiąc wprost: ssie jak dwie poprzednie ^^ No ale coś w tym musi być, skoro jest tylu fanów serii.
OdpowiedzUsuńA mnie zupełnie takie filmy nie kręcą i nawet po nie nie sięgam:)
OdpowiedzUsuń