NOWOŚCI

piątek, 15 czerwca 2012

949. Paranormal Activity 3, reż. Henry Joost, Ariel Schulman

Reżyseria: Henry Joost, Ariel Schulman
Scenariusz: Christopher B. Landon
Zdjęcia: Magdalena Górka
Kraj: USA, Kanada
Gatunek: Horror
Premiera: 14 października 2011 (Świat) 21 października 2011 (Polska)
Obsada: Katie Featherston, Sprague Grayden, Chloe Csengery, Jessica Tyler Brown, Lauren Bittner, Christopher Nicholas Smith, Brian Boland, Dustin Ingram

    Cztery lata temu Oren Pelli wstrząsnął całym światem, kiedy na ekranach kin pojawiła się jego debiutancka produkcja o tytule „Paranormal Activity”. Film, którego przestraszył się sam Steven Spielberg, zrobił oszałamiającą furorę zarabiając o wiele więcej niż sama jego produkcja kosztowała. Dla fanów filmu jedno było pewne- to jeszcze nie koniec! Nie było więc zaskoczeniem, kiedy rok później przyszło nam zmierzyć się z kolejną częścią historii, choć za kamerą stanął ktoś inny. W kończącym się 2011 roku swoją premierę miał trzeci film z serii, dzięki któremu widz coraz głębiej zapada się w tę swoistą sagę, w której istotnym elementem są demony.
     Dwie siostry – Katie i Kristi (Katie Featherston, Sprague Grayden), odnajdują w jednej z szaf w rodzinnym domu pudło ze starymi filmami rodzinnymi. W domu Julii (Lauren Bittner), matki dwóch dziewczynek – Katie i Kristi (Chloe Csengery, Jessica Tyler Brown), zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Wszystko zaczyna się od filmu nakręconego przez jej chłopaka, kamerzystę weselnego- Dennisa (Christopher Nicholas Smith). Na filmie tym, mężczyzna przypadkowo wyłapuje tajemniczą zjawę. Na przekór swojej dziewczynie postanawia zamontować kamery w całym domu, aby dowiedzieć się więcej o tym zjawisku. W tym samym czasie Kristi zaczyna mówić o swoim wymyślonym i tajemniczym przyjacielu Toby'm.
     Prawdziwa moc historii o duchach i demonach tkwi w sposobie prezentowania fabuły. Największą zaletą serii filmów „Paranormal Activity” jest to, że przypominają formą filmy dokumentalne. Cała akcja kręcona jest za pomocą amatorskich kamer porozstawianych po domu, bądź dzierżonych dzielnie przez operatora, którym tutaj jest sam Dennis. To powoduje, że widz nie widzi wszystkiego, a przez to czuje się osaczony i przerażony tą niepewnością. Czy ktoś zaraz wyskoczy przez ekran? Czy duch pojawi się w tym rogu jak kamera do niego wróci? Przez cały film obserwujemy w maksymalnym skupieniu wytężając wzrok i słuch w tych ciemnościach i głuchej ciszy. Tutaj coś warknie, tam coś skrobnie, tu coś spadnie. Nie widzimy jednak co, nie słyszymy co to. Jesteśmy zdani tylko na siebie i na to co pokaże nam kamera. Trzeba przyznać, że robi to wrażenie. I choć część widzów uśnie po mniej więcej 20 minutach (no bo przecież „nic się tutaj nie dzieje!”) to reszta pozostanie przed ekranem i z uporem maniaka będzie wyczekiwała najgorszego.
     Czy jest jednak na co czekać? Zasadniczo przez większą część filmu faktycznie niewiele się dzieje. Co z tego, że tu coś skrobnie, tam podniesie się kołdra, czy przewróci się krzesło. Z doświadczenia wiemy, że w „Paranormal Activity” napięcie i groza idealnie posuwa się do przodu krok za krokiem. Zaczyna się od delikatnego dźwięku, potem mamy objawienie, a na końcu wielkie wzburzenie i wielki finał. Niestety, mało jest momentów, w których wzdrygniemy się na widok manifestacji demona. Nudzi już trochę to, że demonowi najwyraźniej spieszno do łóżka. Wciąż tylko kręci się po tej pościeli i to najwyraźniej wciąż lgnie do Katie. Bardzo wiele jest tutaj powiązań do poprzednich dwóch filmów, które teoretycznie dzieją się po filmie trzecim. 
W końcu „Paranormal Activity 3” dzieje się w czasach ich dzieciństwa. Przede wszystkim dowiadujemy się części prawdy dlaczego kobiety prześladowane są w swojej dorosłości przez tajemnicze widmo. Trochę to zaskakuje, w szczególności ta ich niewrażliwość na wydarzenia. Widać, że ulubienicą demona jest właśnie Katie, przez co łączy się pewnymi elementami z pierwszym filmem. Jak zawsze w tych filmach największej akcji spodziewać się możemy na końcu. Kiedy w końcu nieprzyjazny duszek porzuca meblami – akcja z kuchnią jest obłędna!, to dochodzimy do prawdziwego sedna, po cóż to wszystko było. Rozwiązanie tej zagadki nie jest jakoś specjalnie fascynujące. Nie mrozi krwi w żyłach, choć faktycznie za przyjemne to nie jest. Może znowu stworzonych zostało kilka alternatywnych zakończeń i akurat ja musiałam trafić tym razem na to nędzniejsze? Wszystko jest możliwe.
    Aktorstwo aktorstwem, aczkolwiek przy tego typu filmach widz nie patrzy na to jak aktor gra, bo wydaje mu się, że jest to zwyczajna osoba. O to chodziło twórcom i cel ten został wypełniony! Wszyscy byli przekonujący, autentycznie przerażający i przerażeni. Prawdopodobnie ich zadaniem miała być naturalność. Udało im się to osiągnąć, co rzadko się zdarza. Zawsze gdzieś aktorstwo trąci fałszem, ale tutaj nie ma to miejsca. A może widz jest taki zaaferowany, że nie dostrzega defektów?
    Twórcy „Paranormal Activity 3” fascynowali na każdym kroku i pozwolili nam wierzyć, że wydarzenia, które rozgrywają się w filmie wydarzyły się naprawdę. Nie dajmy się jednak zwieść! W końcu to tylko film. Daleko mu do pierwszych dwóch produkcji, ale stanowi całkiem nie najgorsze dopełnienie. Ostatecznie to tutaj dowiadujemy się czemu dziewczyny były prześladowane w przyszłym swoim życiu. Wielka tajemnica została odkryta, ale czy do końca? Okazuje się, że nie. I w pewnym momencie widz staje się coraz bardziej świadomy tego, że będzie musiał stawić czoła kolejnej produkcji z tej serii. No bo przecież... wciąż pozostaje tajemnica babki i jej dziwnego zgromadzenia.

2 komentarze :

  1. Jeszcze dwa dni temu mocno zapierałam się, że trzeciej części nie obejrzę. A że znana jestem ze zdecydowania, to obejrzałam. I znów zastanawiam się, jak to możliwe, że seria odniosła taki sukces... Konwencja dokumentalizowanego horroru była dobra dla Blair With Project, cała reszta to dla mnie odgrzewane kotlety... A jeśli na dodatek cała afera jest podszyta tak nieciekawym pomysłem jak tutaj... Nie jestem amatorką szybkiej akcji i latających flaków, więc teoretycznie powinno mi się podobać. Nie wiem, sama nie nazwałabym tego niezłym, mówiąc wprost: ssie jak dwie poprzednie ^^ No ale coś w tym musi być, skoro jest tylu fanów serii.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie zupełnie takie filmy nie kręcą i nawet po nie nie sięgam:)

    OdpowiedzUsuń