Seria: Numery #1
Gatunek: fantastyka młodzieżowa
Wydawca: Wilga
Rok wydania: 2009 (W. Brytania), 2011 (Polska)
Projekt okładki: Steve Wells
Tłumaczenie: Anna Dorota Kamińska
ISBN 978-83-259-0102-8
Ilość stron: 320 | Format: 130x195 mm
Książkę można kupić na stronie: Wilga
W 2006 roku, brytyjska autorka, Rachel Ward, stworzyła opowiadanie, które otrzymało lokalną nagrodę pisarzy na Festiwalu Frome. To dało jej inspirację do stworzenia całej powieści, serii książek, które będą kontynuowały historię młodej dziewczyny z przerażającym darem. „Numery”, bo taki tytuł nosi ta seria, rozpoczynają się tomem - „Czas uciekać”. Ten światowej klasy bestseller przybył także do Polski, gdzie nad polskim egzemplarzem pracowało Wydawnictwo Wilga.
Jem ma niesamowity dar, który osobiście traktuje jako przekleństwo. Kiedy spojrzy komuś w oczy w jej głowie formułuje się ciąg cyfr. Te cyfry to nic innego jak data, data śmierci osoby, na którą patrzy. Rozgoryczona po śmierci matki z powodu przedawkowania, staje się trudną nastolatką pomieszkującą u matki zastępczej. W końcu udaje jej się znaleźć wspólny język z jednym z kolegów z klasy- Pająkiem, który chce być dla niej kimś więcej. Ona jednak nie chce się angażować, gdyż widziała datę swojego kolegi i wie, że zostało mu już niewiele czasu. Jednakże kiedy oboje zostają zawieszeni i wybierają się na przejażdżkę London Eye, dochodzi do tragedii. W zamachu terrorystycznym ginie wiele osób, ale Jem i Pająkowi udaje się uciec, gdy dziewczyna dostrzega zbieżność cyfr wszystkich ludzi stojących w kolejce. Poszukiwani przez policję pakują się i uciekają przez kraj. Nie spodziewają się, że podczas tej wyprawy tak bardzo się do siebie zbliżą.
Podstawowym pytaniem, który książka stawia przed czytelnikiem to czy chcielibyśmy znać dokładną datę naszej śmierci? Jest to pytanie dość kontrowersyjne, a wszystko zależy od osobistego podejścia człowieka do własnego życia. Jem ma nietypową zdolność, bowiem widzi dokładną datę śmierci osoby, którą widzi. Nie zna okoliczności, nie zna przyczyn, znana jest jej jedynie data. Dziewczyna początkowo wątpi w to czego doświadcza, jednakże kiedy staje się świadkiem pierwszych zgonów i przypisuje do konkretnych swoich wizji nabiera przekonania. Z tego też powodu zaczyna wyłączać się na niedolę innych ludzi, zamyka się w sobie i staje się buntowniczką. Ma dość swojego otoczenia, ma dość swojej rodziny zastępczej. Nie ma przyjaciół, nigdy nie miała chłopaka, sprawia jedynie problemy i wszyscy to dostrzegają. Jest to reakcja na zgon jej matki. Uważa, że ją opuściła, zostawiła samą na tym beznadziejnym świecie. Jednakże ostatecznie dziewczynie udaje się odnaleźć względne szczęście i chyba nikt by nie przypuszczał, że odkryje to podczas ucieczki z kolegą. Towarzyszyć będziemy głównej bohaterce w miłosnych uniesieniach, w dorastaniu i poznawaniu prawdziwego świata, a także godzenia się z przeszłością. Autorka porusza także wątek religijny, kiedy wprowadza bohaterkę do kościoła, w którym szuka azylu. To właśnie tam kapłani przypisują jej zdolnością boski charakter. Wyjawienie sekretu wywołuje nie lada chaos, nagle pojawiają się ludzie, którzy chcieliby poznać prawdę. Pojawia się dylemat tradycyjnego wyboru mniejszego zła i uświadomienia sobie, że nie wszyscy ludzie są w stanie wszystko znieść.
Podstawowym pytaniem, który książka stawia przed czytelnikiem to czy chcielibyśmy znać dokładną datę naszej śmierci? Jest to pytanie dość kontrowersyjne, a wszystko zależy od osobistego podejścia człowieka do własnego życia. Jem ma nietypową zdolność, bowiem widzi dokładną datę śmierci osoby, którą widzi. Nie zna okoliczności, nie zna przyczyn, znana jest jej jedynie data. Dziewczyna początkowo wątpi w to czego doświadcza, jednakże kiedy staje się świadkiem pierwszych zgonów i przypisuje do konkretnych swoich wizji nabiera przekonania. Z tego też powodu zaczyna wyłączać się na niedolę innych ludzi, zamyka się w sobie i staje się buntowniczką. Ma dość swojego otoczenia, ma dość swojej rodziny zastępczej. Nie ma przyjaciół, nigdy nie miała chłopaka, sprawia jedynie problemy i wszyscy to dostrzegają. Jest to reakcja na zgon jej matki. Uważa, że ją opuściła, zostawiła samą na tym beznadziejnym świecie. Jednakże ostatecznie dziewczynie udaje się odnaleźć względne szczęście i chyba nikt by nie przypuszczał, że odkryje to podczas ucieczki z kolegą. Towarzyszyć będziemy głównej bohaterce w miłosnych uniesieniach, w dorastaniu i poznawaniu prawdziwego świata, a także godzenia się z przeszłością. Autorka porusza także wątek religijny, kiedy wprowadza bohaterkę do kościoła, w którym szuka azylu. To właśnie tam kapłani przypisują jej zdolnością boski charakter. Wyjawienie sekretu wywołuje nie lada chaos, nagle pojawiają się ludzie, którzy chcieliby poznać prawdę. Pojawia się dylemat tradycyjnego wyboru mniejszego zła i uświadomienia sobie, że nie wszyscy ludzie są w stanie wszystko znieść.
Rachel Ward jest kolejną autorką tworzącą powieści młodzieżowe, która uderza w nas z pełną siłą. Zabiera nas w nowy świat, ale jednak świat teraźniejszy, ten tak dobrze nam znany. Akcja rozgrywa się w Londynie, aczkolwiek ani przez chwilę nie poczujemy tamtego klimatu. Jedynym urozmaiceniem są tutaj nadprzyrodzone talenty Jem, które potrafią zmrozić czytelnika do szpiku kości. Autorka wprowadza do książki narrację pierwszoosobową, a przewodnikiem jest sama Jem. W ten sposób wszystkie wydarzenia odbieramy na poziomie emocjonalnym tej rozchwianej nastolatki. Nie można powiedzieć, że odbywało się to w sposób inteligentny, z pewnością jednak interesujący. Dla podkreślenia charakteru powieści używano slangu młodzieżowego, który momentami był dość drażniący. Powody, dla których autorka wprowadziła taki styl jest oczywisty, jednakże jego przeładowanie powoduje, że sama lektura traci na autentyczności. Ciągłe powtarzanie imion, co wypada mało spontanicznie też dość frustruje. Sama fabuła jest dość interesująca, aczkolwiek Rachel Ward nie do końca potrafiła ją poprowadzić bez wpadek. Interesowała, szybko się czytało, ale niestety nie udało jej się wciągnąć czytelnika w tę historię. Szkoda, bo naprawdę miała spory potencjał.
W bardzo ciekawy sposób wykonano oprawę graficzną. Okładka to przede wszystkim kolorowe zdjęcie opatrzone numerami, aczkolwiek nie przytłacza, gdyż wkomponowany został w tytuł książki. Na tym jednak nie koniec wizualnych atrakcji, bowiem, gdy tylko otworzymy publikację zobaczymy jeszcze więcej numerów, z których krystalizuje nam się tytuł, czy nazwisko autorki. Boki każdego kolejnego rozdziału także zalewają cyferki. To dość innowacyjne rozwiązanie, ale nie można powiedzieć, że nie przykuwa uwagi.
Ciekawa i przystępnie napisana lektura, to właśnie tymi słowami określić można „Numery. Czas uciekać”. Jako thriller w ogóle się nie sprawdza, choć zdarzają się sceny pełne napięcia. Określić można to bardziej jako fantastykę dla młodzieży, której tak dużo ostatnimi czasy, a które niektórych mogą już nużyć. Z „Numerami” można zapomnieć o dłużyznach, które tylko zabierają czas i niczego nie wnoszą do fabuły. Czytelnik prawdziwie angażuje się w losy młodej bohaterki, jednocześnie zadając sobie pytanie, czy sami chcielibyśmy być na jej miejscu.
Ocena: 4/6
Książkę przeczytałam dzięki Wydawnictwu Wilga.
faktycznie, przyznawała, że nie jest z nią szczególnie związana, aczkolwiek wydarzenia z dzieciństwa zawsze odbijają się na naszym przyszłym życiu.
OdpowiedzUsuńbohaterka sabotażuje samą siebie, czego powodem może być zarówno odnalezienie matki martwej, jak i numery.
Oczywiście, nie jest typową młodzieżówką. Zresztą, nigdzie tak nie napisałam :) Po prostu stosuje pewne schematy, aczkolwiek zupełnie inaczej akcja się toczy.
coraz bardziej intryguje mnie ta seria ^^
OdpowiedzUsuń"Numery" - mam wielką ochotę na tę serię. Fabuła jest dość oryginalna, okładka przykuwa uwagę, wszędzie pozytywne opinie... Czego chcieć więcej? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!