Reżyseria: Scott Charles Stewart
Scenariusz: Cory Goodman
Na podstawie: mangi Min-Woo Hyunga "Ksiądz"
Zdjęcia: Don Burgess
Muzyka: Christopher Young
Kraj: USA
Gatunek: Horror, Akcja, Sci-Fi
Premiera światowa: 03 marca 2011
Premiera polska: 13 maja 2011
Obsada: Paul Bettany, Karl Urban, Cam Gigandet, Maggie Q, Lily Collins, Brad Dourif, Christopher Plummer, Alan Dale i inni
W
2002 roku Koreańczyk imieniem Min-Woo Hyung stworzył niezwykły
komiks będący połączeniem westernu z horrorem, a opowiadający o
księdzu, który zawarł pakt z diabłem, aby pomścić swoją
rodzinę. W kilkutomowym komiksie „Ksiądz”,
stworzył przerażającą wizję świata post-apokaliptycznego, którą
za wzór wziął sobie Scott Charles Stewart, aby wyreżyserować
widowiskowy film akcji w technologii 3D. Scott nie chciał powtórzyć
porażki sprzed roku, jaką okazała się być jego pierwsza
produkcja o tytule „Legion”,
choć z pewnością „Ksiądz”
trafić
może zaledwie do wybranej części odbiorców, przede wszystkim tych
lubujących się w klimatach wampirycznych.
Na
świecie żyją dwa rodzaje istot- ludzie i wampiry, które od zawsze
toczą ze sobą wojnę. Kościół postanowił chronić ludzkość
przed niezwykle silnymi i brutalnymi istotami. W tym celu powołał
do życia Księży, równie szybkich i silnych, aby zlikwidowali
wampiry. Kiedy w końcu udaje im się zapanować nad bestiami
umieszczają je w rezerwatach, pilnie strzeżonych, aby nigdy żaden
z nich nie wydostał się na zewnątrz. Ludzie mogą wieść spokojny
żywot w miastach pod rządami Kościoła, a Księża zostają
rozdzieleni. Po kilku latach rodzina jednego z księży zostaje
zaatakowana przez stado wampirów. Jego brat i jego żona giną,
natomiast bratanica- Lucy (Lily
Collins),
zostaje porwana. Ksiądz (Paul
Bettany) sprzeciwia
się woli Kościoła i wyrusza jej na ratunek, wraz z szeryfem
Hicksem (Cam
Gigandet),
ukochanym Lucy.
Tematyka
wampiryzmu jest powszechna zarówno w literaturze, jak i w filmach.
Twórcy przeganiają się w coraz to ciekawszych koncepcjach, ale
zazwyczaj nie udaje się pozostać do końca oryginalnym. Wizja
zaprezentowana w komiksie „Ksiądz”
jest wręcz idealną do zekranizowania, więc nie ma się co dziwić,
że Stewart postanowił podjąć się tego wyzwania. A jak zakreśla
się fabuła? Największą gratką nie są tutaj wampiry, a właściwie
to jak przychodzi żyć ludziom w post-apokaliptycznym świecie. W
zasadzie myśl o wampirach poszła już w zapomnienie, tak samo jak i
zatarła się pamięć o Księżach. Nie mniej ludzie żyją w
miastach, gdzie Kościół sprawuje władzę i to właśnie ten motyw
jest najbardziej intrygujący.
Charakter tego ustroju podkreślony
został przez wizję spowiedzi. Tyle konfesjonałów… obłęd!
„Występując przeciwko Kościołowi, występujesz przeciwko
Bogu!”- co za brednie, ale jednak taką naukę wyznaje kościół w
tym filmie. Ten film to jednak nie tylko religijne wyprawy, ale
swoiste połączenie horroru z westernem, zupełnie tak jak komiks.
Horror momentami ociera się o fantastykę, a w zasadzie jest to jego
najważniejszy element, gdyż wampiry są istotami fantastycznymi.
Produkcja nie jest jednakże tak przerażająca, jak można by
oczekiwać, a szkoda. Nie przekazuje też w zasadzie żadnych
wartości, oprócz „subtelnego” nawoływania do porzucenia
kościoła. Być może fabuła nie jest zbyt rozbudowana, ani
porywająca, ale za to akcja jest pierwszorzędna. Czy to wybuchy,
czy to rozgramianie wampirów, zawsze coś się dzieje i jest to
fascynujące.
Najważniejszą
zaletą „Księdza”
jest niesamowity klimat, który uzyskano dzięki zdjęciom, efektom
specjalnym oraz muzyce. Oprawa ta należy do wyjątkowych i na długo
pozostaje w pamięci zabijając wszelkie wady tej produkcji. Film nie
powstałby, gdyby nie przepiękne i jednocześnie mroczne zdjęcia w
wykonaniu Dona Burgessa. Ten sam styl zaprezentował kręcąc film
„Księga
ocalenia”.
Nie ma tutaj mowy o żywych barwach, gdyż cały film przepełniają
barwy pełne zimna. Podobny efekt nie mógłby być możliwy do
osiągnięcia bez efektów specjalnych. Do największego z nich
należą przede wszystkim wampiry, gdyż nie są to tradycyjne,
dobrze nam znane istoty ciemności. Wyglądają bardziej niczym obcy
z kosmosu. Genialnie wygląda przede wszystkim animacja miast. Ciężko
wyjść z podziwu dla każdego szczegółu budowli znajdujących się
na ulicach. To jednak nie koniec niespodzianek. Największa atrakcja
czeka na widza w pierwszych minutach filmu, w których zaprezentowana
zostaje w skrócie historia ludzkiej cywilizacji. Czemu jest taka
niezwykła? Gdyż przybiera formę anime. Makabryczną, krwawą i
wspaniale zakreśloną anime. Całość produkcji umila muzyka
skomponowana przez Christophera Younga („Ghost
Rider”),
który idealnie podkreśla charakter chwili swoimi dziełami.
Najwyraźniej
Scottowi Charlesowi Stewartowi spodobała się praca z Paulem
Bettanym, gdyż już po raz drugi zaangażował go do swojej
produkcji. To właśnie jemu dał tytułową rolę w filmie. Jak się
w niej sprawdził? Całkiem nie najgorzej, chociaż zawsze mogło być
lepiej. Nie porywał niewieścich serc, chociaż próbował wykazać
oznaki uczuć. Jednakowoż w filmie akcji sprawdził się bardzo
dobrze. Jego przeciwnikiem, Czarnym Kapeluszem, został Karl Urban.
Wypada raczej kiepsko, ale nadrabia wszystko wyglądem. To samo
dotyczy Cama Gigandeta, którego obecność w filmie i walka po
stronie dobra jest czymś odmiennym od roli Jamesa w filmie
„Zmierzch”.
Taką samą ironię zastosowano poprzez pojawienie się w filmie
wampira Billa z serialu „Czysta
krew”,
tzn. Stephena Moyera. W zasadzie, gdyby przyjrzeć się obsadzie i
ich grze aktorskiej, to można by powiedzieć, że nie powalają,
żadne z nich. Niektórzy mają chwilowe objawienia, jednakże na
dłuższą metę to się nie sprawdzało. Nie mniej nikt za
specjalnie nie drażnił widza, a to też jest jakiś plus.
Post-apokaliptyczny
wampiryczny „Ksiądz”
to produkcja, która wzbudza w widzu skrajne emocje. Gdyby przyszło
mi oglądać ten film w 3D z pewnością potem ciskałabym gromami,
gdyż standardowo nie ma ku temu odpowiednich efektów. Same efekty
specjalne stanowią, niestety, największy plus całej produkcji.
Ogólna koncepcja także jest porywająca, szkoda, że wykonanie nie
powala. Nie mniej klimat wynagradza wszystko, pomaga wczuć się
oglądającemu w prezentowany świat i sytuację tych ludzi, którym
przyszło w nim żyć. Film przepełniony jest akcją więc nie ma
się co obawiać o dłużyzny. Bardzo ciekawy, ale tak jak już
wspominałam na początku.. nie dla każdego.
Zabierając się za ten film, nie znałam oryginału, byłam przerażona (że to reżyser fatalnego "Legionu" - co za kuriozum!), zachwycona (bo bardzo lubię Paula Bettany'ego) i ciekawa Lily Collins.
OdpowiedzUsuńW efekcie odetchnęłam z ulgą, ponieważ "Ksiądz" trzyma pewien poziom i nie popada w śmieszność jak wspomniany "Legion". Nawet jestem chętna na powtórkę z rozrywki.
"Ksiądz" był bardziej testem, ponieważ Stewart ma reżyserować serię "Dary Anioła" Cassandry Clare, którą bardzo lubię. Może nie będzie źle.
no myślę, że z dobrym scenariuszem uda mu się stworzyć klimatyczną produkcję. jeżeli będzie wyglądać tak jak "Legion" i "Ksiądz" to będzie na co popatrzeć.
UsuńProblem w tym, że scenariusz był długo przerabiany, co nie wróży zbyt dobrze. Były sygnały, że chcą zlikwidować wątek homoseksualny.
UsuńAle staram się być dobrej myśli, mimo wszystko. ;)
to by było... poniżej pasa. Zobaczymy, w którym kierunku pójdą. Czy zaryzykują i go wprowadzą, czy też nie. Jeszcze trochę oczekiwania przed nami. W sumie ucieszyłam się, że robią ekranizację. Mam tylko nadzieję, że będzie to znośne, a nie coś takiego jak Zmierzch.
Usuń