Tytuł oryginalny filmu: Restrepo
Cykl: 360 Człowiek na krawędzi
Gatunek: reportaż, wojenny
Wydawca: Mayfly
Rok wydania: 2010 (USA), 2011 (Polska)
Ilustracja: Tim Hetherington Grafika: Wojciech Ochrymowicz
Tłumaczenie: Dorota Konowrocka
ISBN 978-83-62827-00-8
Ilość stron: 270 | Format: 135x191 mm
Zyskał światową sławę dzięki swojej książce „Gniew Oceanu”. Znany dziennikarz, pisarz i dokumentalista, Sebastian Junger, ponownie zaatakował zarówno rynek wydawniczy, jak i filmowy swoją pracą „Wojna Restrepo”. Jego książka zyskała szacunek wśród wojskowych całego świata, natomiast film podbijał serca widzów i krytyków filmowych. Produkcja, którą stworzył przy współpracy z Timem Hetheringtonem, uhonorowana została nagrodą Jury na festiwalu Sundance w 2010 roku, natomiast Akademia Filmowa w 2011 roku nominowała go w kategorii Najlepszego pełnometrażowego filmu- choć tu pokonany został przez „Inside Job”.
Sebastian Junger prezentuje czytelnikom i widzom historię jednego z plutonów wojskowych, którzy w 2007 roku przybywają na misję do Doliny Korengal w Afganistanie. Ich misja trwać ma piętnaście miesięcy, w trakcie których żołnierze mają chronić cywilną ludność przed Talibatmi. Wojna zawsze zbiera ofiary wśród przyjaciół, dlatego też po śmierci swojego przyjaciela – Juana ‘Doca’ Restrepo, pluton zakłada bazę, którą nadają nazwę po swoim towarzyszu.
Tak naprawdę, niewiele ludzi zdaje sobie sprawę z tego jak tragiczne dla młodego żołnierza jest wyjechać na wojnę do Afganistanu, którą Amerykanie rozpętali po zamachu z 11. września, lub na jakąkolwiek inną, w trakcie, której zmuszeni są oni zabijać ludzi. W czasie operacji tych cierpią nie tylko ludzie, którzy w jakiś sposób uprzykrzają życie swoim krajanom, ale przede wszystkim ludność cywilna. To właśnie ich chronić mają oddziały wojskowe, jak ten, któremu w swoich akcjach towarzyszy dziennikarz- Sebastian Junger. Dzięki osobistemu udziałowi w misji autor mógł poczuć na własnej skórze to jak to jest być żołnierzem i jakie emocje temu towarzyszą. Oczywiście, nikt nie dał mu broni- co czyniło go całkowicie bezbronnym, aczkolwiek przebywając z oddziałem żołnierzy, którzy go chronili mógł poczuć atmosferę jaka panuje przy działaniach zbrojnych. Towarzyszył tym chłopakom podczas codziennych czynności, przyglądał się warunkom ich życia, a także wygłupom. Był przy nich, gdy cierpieli po stracie towarzyszy, sprawnie chwytając te emocje także w kadrze.
Tak naprawdę, niewiele ludzi zdaje sobie sprawę z tego jak tragiczne dla młodego żołnierza jest wyjechać na wojnę do Afganistanu, którą Amerykanie rozpętali po zamachu z 11. września, lub na jakąkolwiek inną, w trakcie, której zmuszeni są oni zabijać ludzi. W czasie operacji tych cierpią nie tylko ludzie, którzy w jakiś sposób uprzykrzają życie swoim krajanom, ale przede wszystkim ludność cywilna. To właśnie ich chronić mają oddziały wojskowe, jak ten, któremu w swoich akcjach towarzyszy dziennikarz- Sebastian Junger. Dzięki osobistemu udziałowi w misji autor mógł poczuć na własnej skórze to jak to jest być żołnierzem i jakie emocje temu towarzyszą. Oczywiście, nikt nie dał mu broni- co czyniło go całkowicie bezbronnym, aczkolwiek przebywając z oddziałem żołnierzy, którzy go chronili mógł poczuć atmosferę jaka panuje przy działaniach zbrojnych. Towarzyszył tym chłopakom podczas codziennych czynności, przyglądał się warunkom ich życia, a także wygłupom. Był przy nich, gdy cierpieli po stracie towarzyszy, sprawnie chwytając te emocje także w kadrze.
Jednakże w tym momencie powiedzieć należy, że gdy widz nie zapozna się najpierw z publikacją Jungera to film może być dla niego niepełny. Nie poczuje tych prawdziwych emocji, choć autor robi wszystko, aby móc je ukazać jak najlepiej. Dopiero kiedy zatopimy się w lekturę uzmysłowimy sobie jak głęboko w umysłach tych ludzi siedzi dziennikarz. Dokładnie wie co czują jego ochroniarze, ponieważ on sam solidaryzuje się z ich cierpieniem. Na dodatek, sam przyznaje się, że po tych częstych odwiedzinach na misji w bazie Restrepo poczuł się jak w domu. To co czytelnik mógł przeczytać w książce, może zobaczyć teraz na ekranie. Osoby, które znał z kartek teraz mógł zobaczyć w pełnym uzbrojeniu. Książka dała Jungerowi większe pole do popisu. Tutaj mógł przedstawić nie tylko suche fakty dotyczące historii, czy też działania plutonu, ale przede wszystkim swoje własne refleksje na temat tego co zaobserwował. W filmie z kolei jego rola ogranicza się jedynie do operowania kamerą i uchwycenia tego co istotne. Teoretycznie, jego tutaj nie ma, natomiast w jego publikacji ewidentnie widać jego obecność. Dwa różne punkty widzenia zaprezentowane w dwóch zupełnie różnych formach przekazu. Daje to zupełnie inny wymiar, jedno nie może istnieć bez drugiego, ponieważ staje się niepełne.
Oczywiście, w filmie pomija się elementy, które pojawiły się w książce. Nie rozwija się niektórych wątków, jak chociażby motywu z zabójstwem krowy. Najbardziej jednak boli to, że choć film i książka zasadniczo bazują na osobie Juana ‘Doca’ Restrepo to jego rola w filmie jest za bardzo ograniczona. Choć baza nazwana jest jego nazwiskiem, choć na końcu dokumentu jego koledzy mówią, że ta nazwa przylgnęła do tego miejsca nawet jak już opuścili Afganistan i cieszy ich to, to jednak nie widać w tym większych emocji. Wszystko zaprezentowane jest na sucho i to nie dlatego, że brakuje łez- w końcu to żołnierze, ale widzowi trudno jest wykrzesać z siebie jakiekolwiek emocje, skoro nie widzi ich u bohaterów tej historii. Szkoda, że w filmie nie rozbudowano bardziej momentów, kiedy dochodziło do wygłupów między żołnierzami, aczkolwiek zabawa przy „Touch me” autentycznie wywołuje uśmiech na twarzy.
„Wojna Restrepo” ukazała się w serii 360 o Człowiek na krawędzi Wydawnictwa Mayfly i choć wydanie to przypada do gustu pod względem wizualnym to jednak treść książki jest zdecydowanie nużąca. Pomijam fakt, że tekst spisany jest drobnym maczkiem co może być prawdziwą męką dla kogoś kto nie przepada za literaturą wojenną. Jednakże na ratunek przybywa film, który wiele uzupełnia, obrazuje i dzięki któremu książka zyskuje na wartości. Dlatego też trudno jest oceniać je osobno, aczkolwiek wydaje się, że to byłoby najwłaściwsze. Sebastian Junger z pewnością udało się przedstawić najmroczniejsze chwile, które przeżywają żołnierze na polu bitwy. Jest świadom tego i próbuje pokazać to, że takie chwile, w których widzą śmierć swoich przyjaciół zmieniają ich na zawsze. Z jednej strony zabijanie i oglądanie śmierci innych wydaje się być dla nich czymś oczywistym i pozbawionym emocji, kiedy są na polu bitwy, ale, jak zobaczyć możemy podczas wypowiedzi poszczególnych żołnierzy podczas spotkania we Włoszech, pozostawia w nich pustkę, której nie są w stanie już niczym zasklepić. Podczas tych piętnastu miesięcy stali się dla siebie rodziną, choć jak w każdej rodzinie bywają i gorsze chwile. Choć marzą o śmierci to wiedzą, że swoim postępowaniem mogą doprowadzić do śmierci towarzyszy. Nie myślą o tym co się stanie z nimi, ale co będzie z ich przyjaciółmi. Większego bohaterstwa i oddania nie znajdzie się nigdzie indziej.
Ocena książki: 3/6
Ocena filmu: 7/10
Ocena całości: 7/10
Książkę przeczytałam, a film obejrzałam dzięki serdeczności wydawnictwa Mayfly, a także dzięki portalowi Sztukater, który mi je udostępnił.
Prześlij komentarz