Reżyseria: Michael Lembeck
Scenariusz: Lowell Ganz, Babaloo Mandel, Jeffrey Ventimilia, Joshua Sternin
Zdjęcia: David Tattersall
Muzyka: George S. Clinton
Kraj: USA, Kanada
Gatunek: Fantasy, Komedia
Premiera światowa: 14 stycznia 2010
Premiera polska: 07 maja 2010
Obsada: Dwayne Johnson, Julie Andrews, Ashley Judd, Stephen Merchant, Ryan Sheckler, Chase Ellison, Destiny Whitlock
Tematyka Zębowych Wróżek rzadko jest poruszana, a jeżeli już to nie jest przedstawiona w pozytywny sposób, a wręcz przeciwnie – stanowi inspirację dla horrorów, przykładowo do „Gdy zapada zmrok”. Zmianę postanowił wprowadzić jeden z twórców „Śniętego Mikołaja” – Michael Lembeck, który, pod patronatem wytwórni Disneya, wyreżyserował najnowszą historię o Wróżce Zębuszce, którą można opowiadać małym dzieciom.
Derek Thompson (Dwayne Johnson) jest zawodowym hokeistą. Jednakże od bardzo dawna stanowi jedynie ozdobę swojej drużyny, od chwili, gdy wybił zęby jednemu z zawodników świat zna go pod pseudonimem Zębowa Wróżka. Wolne chwile Derek poświęca swojej dziewczynie Carly (Ashley Judd) oraz dwójce jej dzieci – Tess i Randy`emu (Destiny Whitlock, Chase Ellison), chociaż z tym drugim trudniej jest mu się dogadać. Pewnej nocy, po tym jak Derek chce zniszczyć wyobrażenie Tess o Zębowej Wróżce, dostaje wezwanie do świata wróżek, gdzie dostaje skrzydła i swój własny uniform. Musi odbyć karę tygodniowego stażu jako wróżka za to, że zabija marzenia i wiarę we wróżki. Niestety, Derek nie jest przykładną wróżką, co odczuwa nie tylko jego opiekun – Tracy (Stephen Merchant), ale odbija się to także na jego karierze i związku z ukochaną i jej dziećmi.
Oglądając zapowiedzi do tego filmu trudno opędzić się od myśli, że może być to naprawdę przebojowa i ciepła komedia dla całej rodziny. Oczywiście, część z tego spełnia się podczas oglądania samego filmu. W dodatku nie brak tutaj także sporej dawki magii, która zaczaruje każdego. Jednakże coś jest w tym filmie nie tak, coś co powoduje wrażenie ciężkości w tej lekkiej historii. Być może jest to żałosna gra Dwayne`a „The Rock`a” Johnsona, a być może fabuła filmu jest tak infantylna.
Nie można do końca powiedzieć, że jest to film typowo dla dzieci. Przecież część z nich w ogóle nie zrozumie „dowcipu” w tym filmie. Nie można powiedzieć, że jest to film dla dorosłych. Takich bredni to niewiele dorosłych jest w stanie znieść. Więc czymże jest ten film? Jakąś dziwaczną mieszanką, która niekiedy jest po prostu ciężkostrawna. Mieszanką, która daje tak samo mieszane uczucia. Widz nie wie czy podoba mu się ten film, czy ma go serdecznie dość. Z pewnością sama fabuła filmu jest dość głupia. Hokeista kulturysta dostaje skrzydła i zostaje Wróżką Zębuszką. Dziwna sprawa. Oczywiście ten fakt powoduje, że porusza się on jak słoń w składzie porcelany co jest powodem wielu ciekawych i zabawnych sytuacji – jak przykładowo nawiedzenie u jednej z rodzin. Nie mniej wszystko opiera się na jednym schemacie, dlatego też właśnie ten gburowaty wielkolud musi ulec pewnej transformacji. No i tak się dzieje. Zanim to jednak nastąpi w jego życiu dokona się pewna rewolucja, która zmobilizuje go do działania. Szokujące, prawda? Nie lubię filmów, które są z góry przewidywalne, a ten niestety taki jest.
Humoru być może jest tutaj dużo, ale według mnie jest on zrozumiały tylko dla jednej grupy odbiorców, bo mnie osobiście nie bardzo bawił. Śmiem nawet stwierdzić, że momentami dowcip był dość irytujący, jak przykładowo wtedy, gdy Jerry pokazuje Derekowi zastosowanie pyłu amnezji. „Ten dowcip nigdy się nie nudzi” – ciekawe, bo mnie już znudził za drugim razem. Inne sytuacje może i są zabawne, ale nie aż tak, żeby boki zrywać ze śmiechu.
Sporą i chyba jedyną zaletą tego filmu jest jego oprawa wizualna. Dotyczy to jednakże tylko tych momentów kiedy Derek zamienia się we wróżkę i udaje się do wróżkowego świata. Piękne kolory i naprawdę nienaganne wykonanie animacji. Poza tym, stroje też są całkiem nie najgorsze. Jednakże momentami widać pewne niedopracowanie. Sceny z użyciem sprzętu z czarnego rynku nie są ani zabawne, ani jakoś specjalnie dobrze wykonanie. Ponadto w niektórych scenach efekty nie wyglądają realistycznie. A szkoda, bo można byłoby dzięki temu wzbogacić odbiór filmu.
Zazwyczaj zachwycam się The Rock`iem. Zawsze się będę nim zachwycać, bo jakby nie było to jest to typ faceta, który na mnie działa, w ten czy inny sposób. Dlatego też zawsze przymykam oko na jego przeciętne aktorstwo, no ale nie mogę nie zwrócić uwagi na to, gdy efekty jego starań sięgają dna. Prawda jest taka, że Johnson zagrał okropnie w tym filmie. Nawet jakbym chciała go wybronić to nie ma jak. Postać Dereka jest po prostu irytująca, a Dwayne tylko pogarsza sprawę. Widać to w szczególności podczas pierwszej wizyty w świecie wróżek. Mimika jego twarzy zdecydowanie psuje odbiór jego postaci. Nie mogę tego pochwalić. O dziwo nie ma nikogo gorszego w tym filmie, ale zobaczymy tutaj także Julie Andrews, Ashley Judd oraz Stephena Merchanta, który podobał mi się najbardziej. Rozumiem dlaczego twórcy postanowili postawić właśnie na taką drużynę aktorską, ale czasami ma się wrażenie, że Lembeck nie potrafi wydobyć z aktora tego co najlepsze, a może taki był zamysł?
Z przykrością muszę stwierdzić, że „Dobra wróżka” nie jest dobrym filmem. Nie jest to film nawet przeciętny. Osobiście nie zdziwiłabym się, gdyby dostał nominację do Złotej Maliny. Jest to film, który niczym się nie wyróżnia. W zasadzie, po obejrzeniu tego filmu, widz może pomyśleć, że Wróżki Zębuszki już lepiej zostawić specom od horrorów niż filmów familijnych. Z jednej strony się podoba, ale ma zbyt wiele wad, aby oceniać go wysoko. Spodziewałam się czegoś więcej.
Ja to w ogóle nie przepadam za filmami familijnymi, to tym bardziej nie ścierpiałabym w jednym z nich Dwayne'a Johnsona, który dla mnie aktorem żadnym nie jest. Nie wiem, jak jeszcze mogą go brać do filmów. Jest nudny, taki sam. Tyle ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na recenzję "Siedem dusz". / w-rytmie-filmu
Widziałam ten film, i mnie się podobał. Taki film co można się trochę odmóżdżyć po długim dniu. Fakt faktem główny bohater był po prostu drewniany. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO, to jednak tak słabo? A z zapowiedzi wydawało mi się niezłe. The Rock w nietypowej roli :P
OdpowiedzUsuń