Reżyseria: Rohan Sippy
Scenariusz: Neeraj Vora
Zdjęcia: Manikandan
Muzyka: Ehsaan Noorani, Loy Mendonsa, Shankar Mahadevan
Kraj: Indie
Gatunek: Melodramat
Premiera światowa: 26 sierpnia 2003
Premiera polska: brak danych
Obsada: Abhishek Bachchan, Aishwarya Rai, Meghna Malik, Arbaaz Khan, Satish Shah, Suhasini Mulay
Scenariusz: Neeraj Vora
Zdjęcia: Manikandan
Muzyka: Ehsaan Noorani, Loy Mendonsa, Shankar Mahadevan
Kraj: Indie
Gatunek: Melodramat
Premiera światowa: 26 sierpnia 2003
Premiera polska: brak danych
Obsada: Abhishek Bachchan, Aishwarya Rai, Meghna Malik, Arbaaz Khan, Satish Shah, Suhasini Mulay
„Nie
mów nikomu” to debiut reżyserski Rohana Sippy`ego. Jak na pierwszy film
odbierany jest on bardzo pozytywnie przez rzeszę fanów kina
bollywoodzkiego. Nic jednak dziwnego skoro film ma w sobie wszystko to
czego potrzebuje tego typu film, przede wszystkim ciekawą historię
oprawioną idealną muzyką i wspaniałymi zdjęciami. Jednakże czegoś brakuje
tej produkcji i do tej pory nie wiem czego.
Raj
to młody hindus mieszkający w Ameryce, któremu nie spieszy się do
ożenku. Jego młodsza siostra– Nikki, za niedługo ma poślubić swojego
ukochanego i bardzo chciałaby, aby przyleciał do domu. Raj nie jest
zachwycony tym pomysłem, gdyż wie, że na miejscu jego wuj przedstawi mu
setkę kandydatek na żony. Jednakże siostra podstępem ściąga go do Indii, a
kiedy tam dociera poznaje przepiękną Namratę. Wuj prosi ją, aby znalazła
dla Raja żonę. Dziewczyna niechętnie przystaje na ofertę skuszona wizją
awansu. Raj jednakże na każdej randce robi wszystko, żeby zniechęcić do
siebie dziewczyny. Podczas jednej z tych randek zakochuje się,ale nie w
wybranych przez Namratę kandydatce tylko w niej samej. Nie jest
on świadomy tego, że Namrata nie tylko ma syna, ale także męża, który
odszedł bez słowa wyjaśnienia siedem lat temu.
Zastanawiające
jest to jak wiele ciekawych scenariuszy miłosnych można napisać.
Większość filmów pochodzących z hinduskiego Hollywoodu to filmy o
miłości, a jednak scenarzyści piszą coraz to nowsze i wciąż ciekawe
historie. „Nie mów nikomu” przedstawia kolejną taką opowieść, tym razem
to on kocha ją i to ona musi sobie uzmysłowić, że to on ją kocha. Ciekawe
jest to przede wszystkim dlatego, że w filmie „Kroki w chmurach”role
się odwracają i to Rai gania za Bachchanem. Nie mniej tutaj
nie pozostajemy tylko przy jednym wątku, co jest charakterystyczne dla
tych filmów,bo przecież co mogłoby się dziać przez te trzy godziny. Nie
mamy tutaj tylko uczucia łączącego Raja z Namratą, ale także pojawia się
syn Namraty, który traktuje Raja z początku jak przyjaciela, a później
jak ojca. No i w końcu pojawia się wątek, który właściwie powoduje pewne
napięcia w filmie. Z romansu przeradza się on w prawdziwy melodramat,
który nie do końca wiadomo jak się skończy. Jednakże minusem tego filmu
jest zdecydowanie to, że jest to bardzo przewidywalna historia. Każdy bez
problemu domyśli się jakie będą dalsze poczynania bohaterów – jest krok
przed nimi. Jednakże nie o to przecież chodzi w tym filmie. Najważniejsze
jest, żeby było uczuciowo i żeby można było trochę pozazdrościć
bohaterom takiego silnego uczucia. A jeżeli przy tym będziemy się dobrze
bawić, to tylko dodaje to wartości produkcji.
Kompozytorami
muzyki do tego filmu jest trio składające się z takich osób jak Shankar
Mahadevan, Loy Mendonsa i Ehsaan Noorani. Panowie stanęli na wysokości
zadania, jednakże nie jest to coś co wyróżniałoby się na tle innych. W
filmie usłyszymy całą masę piosenek, ale żadna nie robi piorunującego
wrażenia. Oczywiście, są piosenki lepsze i gorsze, ale nie ma żadnej,
która wybijałaby się ponad przeciętność.Tytułowa piosenka „Kuch Naa Ho”
po głębszym zastanowieniu i kolejnym przesłuchaniu może się faktycznie
spodobać. Ma w sobie to coś, odpowiedni nastrój. Z bardziej skocznych
utworów spodobać może się „Tumhain Aaj Mein JoDekha” oraz „Aa Bibi Ge”,
czy też „Baat Meri Suniye To Zara”. Jeżeli chodzi o choreografie to
najbardziej interesująca jest ta do ostatniego utworu, czyli podczas
zaręczyn Nikki. Jednakże każda coś w sobie ma. Zdjęcia w filmie mają
w sobie pewien urok. Momentami są zachwycające, ale niestety tylko
momentami. Ich autorowi, Manikandanowi, często udaje się uchwycić piękno chwili, przez co film ogląda się, w zasadzie, z czystą przyjemnością.
W
głównych rolach zobaczymy tą samą parę co w filmie „Kroki w chmurach”.
Jak wspominałam tutaj następuje odwrócenie ról. Bowiem to Abhishek
Bachchan ma kochającą rodzinę i zakochuje się w Aishwarya Rai. Ona z
kolei musi sobie to dopiero uzmysłowić, a sama wychowała się bez rodziny,
ale za to została pokochana całym sercem przez rodzinę Raja. Aishwaryi
po raz pierwszy udało się mnie do niej przekonać. Po raz pierwszy była
autentyczna. Poza tym dostała silną rolę i wykazała się w niej, przez co
mi zaimponowała. Bardzo dobrze zagrała swoje emocje, bez
żadnych większych i zbędnych ekscesów. Z kolei Abhishek także bardzo mi
się spodobał. W końcu wydał mi się pociągający. Także pokazał się z
silniejszej strony, za co go szanuję. Pojawił się także ten trzeci –
Arbaaz Khan. Jego postać Sanjeev była bardzo przekonująca. Powiedziałabym
wręcz, że momentami także przerażająca. Samo jego pojawianie się budziło
napięcie, chociaż mogło być to spowodowane doborem muzyki. Nie mniej
idealnie zagrana rola, taki bollywoodzki czarny charakter.
Krótko
mówiąc, film nawet mi się spodobał. Wśród wszystkich filmów, które
miałam okazję póki co oglądać uplasowałabym go pomiędzy „Miłość żyje
wiecznie” a „Kroki w chmurach”. Historia wciąga, chociaż dziwić może
czemu tak się dzieje. Historia wzrusza, bo przecież która prawdziwa love
story nie porusza serc widzów. Historia budzi napięcie,gdyż każda
porzucona kobieta do końca życia obawiać się może, czy koszmar
z przeszłości pewnego dnia nie zapuka ponownie do jej drzwi.
Mnie nawet się podobają boliwoodzkie filmy. Tego jeszcze nie oglądałam, ale byc moze kiedyś obejrzę.