NOWOŚCI

środa, 8 grudnia 2010

420. Nawiedzony dwór, reż. Rob Minkoff

Reżyseria: Rob Minkoff
Reżyser polskiego dubbingu: Waldemar Modestowicz
Scenariusz: David Berenbaum
Dialogi polskie: Jakub Wacsile
Zdjęcia: Remi Adefarasin
Muzyka: Mark Mancina
Kraj: USA
Gatunek: Czarna komedia / Przygodowy
Premiera światowa: 26 listopada 2003
Premiera polska: 13 kwietnia 2004
Główne role:
          Eddie Murphy jako Jim Evers
          Marsha Thomason jako Sarah Evers
          Aree Davis jako Megan Evers
          Marc John Jefferies jako Michael Evers
          Nathaniel Parker jako Gracey
          Terence Stamp jako Ramsley
          Jennifer Tilly jako Madame Leota
          Wallace Shawn jako Ezra
Polski dubbing:
          Zbigniew Zamachowski jako Jim Evers
          Danuta Stenka jako Sarah Evers
          Zofia Jaworska jako Megan
          Rafał Kołsut jako Michael
          Krzysztof Kolberger jako Gracey
          Arkadiusz Bazak jako Ramsley
          Witold Pyrkosz jako Ezra
Historia:
    Jim Evers wraz ze swoją piękną żoną Sarą prowadząfirmę sprzedającą nieruchomości „Evers&Evers”. Jim w przeciwieństwie doSary jest pochłonięty pracą, ale obiecuje jej i swoim dzieciom, Megan iMichaelowi, że wybiorą się razem na rodzinny weekend. Jednakże dzień przedwyjazdem dzwoni mężczyzna, który chciałby, aby jego posiadłością zajął się niekto inny jak sama Sara. Jim nakłania żonę, aby wstąpili do nowego klienta wdrodze nad jezioro. Okazuje się jednak, że zabawią tam dłużej niż się tegospodziewają, ponieważ właściciel posiadłości, Gracey, widzi w Sarze swojąukochaną Elizabeth, która zabiła się tuż przed ich ślubem. Wraz ze swoimlokajem, Ramsleyem, zrobią wszystko, aby ślub w końcu doszedł do skutku.
Moja opinia o filmie:

    Film jest kolejnym przeniesieniem jednej z atrakcjiDisneylandu na ekran. Tym jednak razem z filmem zmierzył się człowiek, którymoże nie ma zbyt wielkiego doświadczenia w reżyserii, ale z pewnością sprawił,że większość z nas pokochała stworzonego przez niego „Króla Lwa”, czy „StuartaMalutkiego”. Czy Rob Minkoff sprawił, że ten film jest lepszy od pozostałych?Trudno to stwierdzić, to zależy od tego, z której strony się na to spojrzy.Jednakże filmy Minkoffa mają jedną wspólną cechę- są idealne zarówno dladzieci, jak i dla dorosłych.
 
    Miałam dwa podejścia do tego filmu, co sprawiło, żeoglądałam go w dwóch różnych wersjach. Połowę filmu widziałam w telewizji zlektorem, ale niestety mój dalszy seans został zakłócony, dlatego też powielkich trudach związanych z odszukaniem filmu w Internecie drugą częśćobejrzałam już z dubbingiem- a szkoda, bo wiecie jak nie lubię dubbingowanychfilmów. Muszę przyznać się, że osobiście mam mieszane uczucia w związku z tymfilmem. Do tej pory nie wiem, który z gatunków był dominujący w tym filmie,ponieważ kiedy dodasz do horroru komedię to albo wyjdzie coś wspaniałego albototalna klapa. Nie trudno zrozumieć, że w moim zdaniem chodzi o to drugie. Wszczególności, gdy dodamy tutaj dość fantastyczne efekty specjalne.

    Prawdę mówiąc to nie do końca wiedziałam kiedy sięśmiać podczas oglądania tego filmu. Były sceny, które były oczywiście śmieszne,ale były też takie gdzie, jak mi się wydaje, powinnam się śmiać, a nawet sięnie uśmiechnęłam. Sceną, w której faktycznie się zaśmiałam była zdecydowaniescena kiedy duch Elizabeth prowadził Megan i Michaela do swojego obrazu.Zaprowadziła ich do windy, Megan już miała wchodzić kiedy Michael spojrzał nawindę, a potem odwrócił się w lewo i miał zamiar odejść :D oczywiście kochanasiostra mu nie pomogła. Właściwie to nie mogę sobie przypomnieć, żadnychzabawniejszych dialogów, no może oprócz tego jednego kiedy Jim ratował swojążonę i zabrał ze sobą do wozu cygankę w kuli o imieniu Leota. Mówi do niej:„trzymaj się”, na co ona: „ale czym?”. No trudno, żeby się czegoś złapała skorobyła kulą ;P Także jak widzicie moi drodzy nie była to aż tak zabawna komediajak można byłoby się spodziewać.

    Z drugiej strony zaś horror. Moim zdaniem może imiało to lekkie zadatki na ten właśnie gatunek, no ale nie do końca wyszło.Były tutaj trupy, były duchy, była przecież niezwykle przerażająca posiadłość,którą oglądaliśmy nie dość, że w nocy to jeszcze w porze deszczowej. Powinno tostworzyć idealny klimat do filmu grozy, no ale niestety dzięki wstawkąfantastycznym trochę ten klimat nam się ulatniał. Osobiście bałabym sięmieszkać w takim domu, ale oczywiście do wszystkiego można się przyzwyczaić.Poza tym komu jest potrzebne przy domu cmentarzysko? To powinno jeszczebardziej nas przerazić, no ale kiedy do akcji wkracza latający stół z głowącyganki w szklanej kuli, kiedy zaczynają naszego bohatera gonić instrumentyoraz kiedy widzimy niebieskie duchy na cmentarzu to uwierzcie mi, ale całyklimat może najnormalniej w świecie prysnąć. Jednakże z drugiej strony takieefekty nie są do końca bezcelowe, ponieważ dzięki nim mamy czym zachwycić oko,a to wszystko dzięki tym nasyconym kolorom w mrocznej przestrzeni. No i niemogę nie wspomnieć o tym przepięknym wstępie filmu, tzn. samej wejściówce. Jestidealnie zrobiona. Ma swój klimat i w połączeniu z muzyką daje prawie, żearcydzieło. No, ale nie można oceniać filmu po samym wstępie :)

    W filmie tego rodzaju nie mogło zabraknąć równieżwątku rodzinnego i miłosnego. Oczywiście niezwykła miłość Jima do Sary zostałanam przedstawiona od strony naszego realnego dorosłego świata. Natomiast jeżelichodzi i miłość Gracey`a do Elizabeth to miała ona w sobie coś baśniowego. Amoże to ze względu na stroje :P no tak czy inaczej mamy tutaj do czynienia zdwoma różnymi poglądami na miłość, oczywiście jest to spowodowane odpowiednimiróżnicami czasowymi ;P ja tam osobiście nie miałam nic przeciwko temu wszystkiemu,ale może byłoby lepiej jakby te wątki były tak bardziej przekonującoprzedstawione.

    Eddie Murphy pokazał nam się w tym filmie z zupełnieinnej strony. Zawsze był zabawny i strzelał żartami, czasami także głupimi, nalewo i prawo. W tym filmie był jakby bardziej dorosły, ale jednak wciążzabawny. Bardziej wolę go dokładnie w takich rolach. Jeżeli chodzi o MarshęThomason to muszę się przyznać, że pomimo tego iż jej twarz wygląda mi znajomoto w ogóle jej nie znam. W filmie prezentowała się rewelacyjnie, a jej gratakże nie dawała mi jakiś powodów do niezadowolenia. Dzieciaki jak zawsze grająnajlepiej ;P Wiecie jak to z nimi jest… im to wszystko przychodzi z niezwykłąłatwością :)

    Film nie jest wcale taki zły jak się wydaje zpoczątku. Może nie jest to film pierwszej klasy i może nie każdy znajdzie w nimcoś dla siebie, ale jest to przyjemny filmik dla całej rodziny, no może opróczdzieci poniżej 10 roku życia ;P Nie będę was jakoś szczególnie zachęcać do jegoobejrzenia, bo to tylko wasza decyzja, ale może pomoże wam fakt, że mniepodobał się tak średnio ;P

Ulubione sceny:
*    próba zniszczenia ślubu.

Kącik refleksyjny:

    Czy chcielibyście mieszkać w podobnej rezydencji?Czy wierzycie, że człowiek może się odrodzić na nowo? Wierzycie w duchy?
Galeria:
 
OCENA: 6/10            Niezły
      

3 komentarze :

  1. girl_love@amorki.pl31 stycznia 2018 21:17

    Ten film naprawdę bardzo mi się podobał. Fajne połączenie horroru i komedii A Eddie Murphy to obok Jacka Blacka mój ulubiony aktor komediowy zakochana-w-dziewczynie.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ediego Murphy polubiłam po filmie „Mów mi Dave”, dlatego myślę, że to będzie taki plus filmu, do tego trochę horrorku… zależy od realizacj.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten film nawet mi się podobał. Choć Murphy ma o wiele lepsze role na swoim koncie. ;)swiat-w-gwiazdach [nowa notka]

    OdpowiedzUsuń