NOWOŚCI

czwartek, 25 listopada 2010

144. Mission: Impossible 3, reż. J.J. Abrams

Reżyseria: J.J. Abrams
Scenariusz: J.J. Abrams, Alex Kurtzman, Roberto Orci
Zdjęcia: Daniel Mindel
Muzyka: Michael Giacchino
Kraj: USA
Gatunek: Sensacyjny
Na podstawie: serialu TV Bruce`a Gellera pt."Mission: Impossible"
Premiera światowa: 03 maja 2006
Premiera polska: 05 maja 2006
Obsada: Tom Cruise, Michelle Monaghan, Philip Seymour Hoffman, Laurence Fishburne, Ving Rhames, Maggie Q, Jonathan Rhys- Meyers

    
    Agent do zadań specjalnych Ethan Hunt (Tom Cruise) zakochał się i ma zamiar pobrać się w najbliższym czasie. Wraz ze swoją ekipą dostają zadanie odbicia jednej z agentki- Lindsay, którą Hunt sam wyszkolił. Kiedy wydaje się, że już za chwilę będzie po wszystkim Lindsay dostaje dziwnego bólu głowy. Okazuje się, że w głowie ma umieszczony ładunek wybuchowy. Niestety nie udaje im się jej uratować. Ethan próbuje teraz znaleźć Owena Daviana (Philip Seymour Hoffman), który odpowiedzialny jest za to wszystko i nie jest go wcale tak łatwo złapać. Po udanej akcji wszystko zaczyna się komplikować. Davian ucieka i w dodatku porywa żonę Ethana (Michelle Monaghan). Hunt ma 48 godzin na zdobycie tajemniczej "króliczej łapki" w innym wypadku Julia zginie.
    Bardzo chciałam zobaczyć ten film i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. Obawiałam się, że film będzie denny i, że zachce mi się spać gdzieś w połowie, a tu myk.. i nie ma, skończyło się. Czas mi minął jak z bicza strzelił, nawet tego nie zauważyłam.
    Pomysł ciekawy jak zwykle, w tych wszystkich Misjach niemożliwych. Ten był szczególnie pokręcony ze względu na to, że Ethan się zakochał, a jak wiemy to nie jest zbyt bezpieczne ażeby tajny agent miał dziewczynę, gdyż staje się to jego bardzo słabym punktem i złoczyńcom bardzo łatwo będzie nim manipulować. Oczywiście tak też stało się w tej części. Tak apropos dziewczyn, czemu on w każdej części jest z kimś innym? w tej części posunął się chociaż o krok naprzód.. ślub. Tak nawiasem mówiąc to ten ślub był chyba najpiękniejszy ze ślubów jakie mogli nakręcić, bardzo wzruszające, aż się popłakałam. Jak to zwykle bywa wszystko mi się podobało. Akcji było wiele i to nawet bardzo wiele. Sprawiało to, że nie nudzimy się, no i dodatkowo różniaste dogadywania ze strony kumpli, które czasami wywoływały u mnie atak śmiechu. Moją najulubieńszą sceną akcji jest akcja na moście, gdy Ethan podczas przewozu Daviana most został postrzelony rakietami, to było takie ekscytujące i ten ślizg Ethana... ochhhh. Inną ulubioną moją sceną jest oczywiście scena zdobywania "króliczej łapki" fajne to było i takie szybkie i musiało być bolesne. Oczywiście co mnie najbardziej wkurzało? to samo co w drugiej części, czyli te koszmarne maski...  myślisz, że tu umiera na przykład Ethan jak to było w drugiej części, a tu patrzysz a tu maska i to kto inny pod nią jest. Jak mnie to wkurzało. Bo oczywiście już zaczęłam płakać a tutaj zonk... koszmar! Co do tych masek to było pokazane jak te całe maski są tworzone oraz jak modyfikowany jest głossss. Nie wiedziałam, że aż tak dużo czasu potrzeba, żeby to przetworzyć. Była akcja, było troszku o miłości... hmm. No więc może sceneria. Jak wiemy w każdej kolejnej części zmieniały się poniekąd miejsca akcji. Tak samo było tutaj. Tym razem przenosimy się między innymi do Watykanu i do Shanghaju- fajowo... poznajemy różne kultury. Co do tego Watykanu to Cruisowi jakoś nie pasuje strój księdza :) ale to się wytnie. Końcówka filmu oczywiście bardzo dramatyczna, ale oczywiście jak zwykle zwycięża dobro i miłość i prawda. Nie ma to jak szczerość w związku i życie bez żadnych tajemnic.
    Dobra no więc czas na obsadę. Tom jak zwykle dał sobie znakomicie radę, te jego napady namiętności, łzy w oczach i to przerażenie... było to naprawdę takie... ludzkie. Bardzo mi się podobała jego rola, chyba poradził sobie lepiej niż w poprzednich częściach. Hoffman również był niczego sobie. Bardzo dobrze wcielił się w czarny charakter, spodobało mi się to. Oczywiście jedną z moich ulubionych postaci był Luther. Te jego teksty mnie po prostu powalają. No i czas na Lawrence`a. Nie pokazywano go zbyt często, ale... dobra przyznam, że jakoś nie specjalnie mnie zadziwił.
    Film oczywiście bardzo mi się podobał. Nie wiem czy to chwilowe zafascynowanie czy też nie, ale póki co to podoba mi się. 
W serii:

5 komentarzy :

  1. Ja esze nie widziałam ale zobacze i to napewno :)) a co do nastepnej notki to juz doczekac sie nie moge bo ten film z The Rockiem widziałam :)) ale opinia pozniej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ni niesety ale nie widziałam, żadnej części tego filmu :( ale mam nadzieje, że nadrobie straty i obejrze :] Kurcze zapowiada się bardzo ciekawie :] u mni new nocia ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie oglądałam tego filmu, ale rzeczywiście może być fajny, chociaż Tom C. ma gorszą fryzure niż w poprzednich częściach :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tez mam sesje i dlatego wiecej czasu na ogladanie filmow:) taka juz ta moja uczelnia heheh; Mi Trzy bardzo bym chcial obejrzec i jak zwykle poczekam na dvd, bo na kino to kasy nie mam; POŁAMANIA PIÓRA!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kinomaniaczka1 lutego 2011 11:14

    Nie widziałam:(, ale kiedyś zobacze;), swoją drogą to bardzo chciałam iść na ten film, ale nie było chętnych do towarzystwa;/ więc nie poszłam. Z tego co widze film Ci się podobał, mysle, że mnie też przypadnie do gustu tak jak 2 wcześniejsze części (choć pierwsza to była przynudnawa) Buzka:*

    OdpowiedzUsuń