NOWOŚCI

środa, 24 listopada 2010

112. Piąty element, reż. Luc Besson

Oryginalny tytuł: The Fifth Element
Reżyseria: Luc Besson
Scenariusz: Robert Mark Kamen, Luc Besson
Zdjęcia: Thierry Arbogast
Muzyka: Eric Serra
Kraj: USA, Francja
Gatunek: Sci-Fi, Akcja
Premiera światowa: 09 maja 1997
Premiera polska: 17 października 1997
Obsada: Bruce Willis, Milla Jovovich, Gary Oldman, Ian Holm, Chris Tucker

     Co 5000 lat we wszechświecie rodzi się ZŁO, które chce zniszczyć wszystko co żyje. Właśnie mija kolejne 5000 lecie. Na Ziemię lecą Mondoshawanowie, którzy posiadają kamienie, które w połączeniu ze sobą niszczą ZŁO. Niestety zostają oni zaatakowani przez Mangalorów i rozbijają się. Mangalorowie zabierają skrzynię z kamieniami i transportują ją do Zorga. Kamieni jednak nie ma w skrzyni. Okazuje się, że położenie kamieni zna Leeloo, piąty element, która wskoczyła do taksówki byłego komandosa, Korbena Dallasa. Dostaje misję uratowania świata, ale żeby mógł to zrobić potrzebuje czterech kamieni. Wszystko poszłoby łatwo, gdyby nie fakt, że za ratowanie świata bierze się również kapłan Cornelius, a po piętach depczą im Mangalorowie.
    Film nie nudzi. Bardzo przyjemnie się go ogląda, a to za sprawą ciekawych akcji oraz różnych humorystycznych dialogów lub scen.
    Muszę przyznać, że jest to chyba jeden z nielicznych filmów Sci-Fi, które przypadły mi do gustu i właściwie to chyba pierwszy z takich filmów.
    Żywa akcja, pościg za taksówką, różne sceny z kosmitami sprawiają, że film jest ciekawy i nie sposób przy nim zasnąć. Mnie najbardziej podobała się walka Leeloo z Mangalorami, w dodatku jeszcze ta muzyka w tle dodawała jakby dynamizmu całej tej walce :P
    Było kilka momentów trzymających w napięciu choćby nawet sam motyw z kamieniami od których zależał los świata.
    Atutem tego filmu są efekty. Mondoshawanowie byli po prostu niesamowici, idealnie zrobieni tak samo jako Mangalorowie. Najbardziej efektowną dla mnie sceną był moment otwierania kamieni, aż mi dech zaparło w piersi i jest to fragment, który oglądam najchętniej. Na uwagę zasługuje również planeta Floston, niesamowita. Efektowna jest także wizja miast. Fajnie tak kurcze otwierasz sobie okno a tu Ci przylatuje obiad :D sympatyczne a jakie wygodne ;P
    Mocną stroną filmu jest humor. Było go tu chyba najwięcej. Śmieszne sceny jak na przykład ucieczka Korbena i Ruby`iego przed wybuchającą bombą i kobiece krzyki Ruby`iego :D Śmieszne dialogi oczywiście bardzo rozwinięta konwersacja Korbena i Rubi`iego. Śmieszny jeszcze był fragment z bombą w hotelu. Niesamowita rola Chrisa Tuckera dodawała smaku temu obrazowi. Był on po prostu niesamowity. Jak za bardzo się zestresował jak Korben powiedział do niego coś bez zapowiedzi i rozwalił głowę temu kosmicie. Jego oczy, jego ruchy, jego głos... no po prostu prześmieszny jest ten facet.
    Oczywiście na uwagę zasługuje również Milla Jovovich. Taka delikatna i skromna. Moja siostra takie hasło "czemu ona wciąż to powtarza?" Chodziło o motyw z paszportem. Taka idealna a jednak taka niedokształcona :D ale cieszyło mnie to, że coś było między nią a moim ukochanym Brucem echhh szkoda, że nie mogłam być na jej miejscu.
    Film bardzo mi się podobał, nawet nie jestem w stanie określić co tak bardzo mi się podobało :P oglądałam go już tyle razy, że mam normalnie mętlik w głowie i prawie już nic nie pamiętam :P czyż to nie dziwne?

4 komentarze :

  1. Kinomaniaczka5 marca 2012 23:44

    Ja podobnie jak ty nie przepadam za filmami Sci-fi, ale ten oglądałam z przyjemnością:), niestety nie cały, ale cóż, warto było zobaczyć Bruce'a:D, świetny aktor jak dla mnie:) no i całkiem sporo filmów z nim widziałam, Mila też fanie zagrała, chociaż na początku nie byłam do niej przekonana. A Chris jako Ruby poprostu wymiatał;), jego piski... Film świetny musze obejrzeć jeszcze raz tylko tym razem w całości.

    OdpowiedzUsuń
  2. to jeden z tych filmów, które sie oglada i oglada, bardzo lubie ten film, swietna rola pani Jowowicz no i pana Oldmana; duzo humoru, niezle efekty specjalne, 8/10

    OdpowiedzUsuń
  3. Wilm bardzo bardzo nie udzi ja sobie go kupilam w jakiejś gazecie był to chyba 3 razy pod rząd oglądnełam pozatym uwielbiam Mile Jojovich jest boooska. Pozdrawiam z horrorka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten film widziałam pierwszy raz ale jest super naprawde i tak jak ty zbytnio nie przepadam za filmami sci-fi (chociaz Matrix, ale to tam), a jednak ten był znakomity, a szczegolnie Tucker, z bratem mielismy niesamowity ubaw z niego myślałam że pekne ze smiechu, on jest naprawde swietny, hmm i ta koncowka to było coś :) masz racje akcja sie dzieje i nie ma tu czasu na nude czy poprostu zasnąć, Bruce Willis tez swietnie zagrał z reszta jak zawsze :) To by nie był Willis gdyby nie pokazał na co go stac strzelanki itd :) no i jego mama :) a Milla tez zagrała efektownie :)

    OdpowiedzUsuń