Zastanawialiście
się kiedyś, co się stało z tymi bocianami, które to według
historyjek opowiadanych nam przez rodziców, dostarczały dzieci do
rąk własnych? Cóż... odkryto ciążę i porody. Tak przynajmniej
twierdzą twórcy animacji studia Warner Bros.- Nicholas Stoller oraz
Doug Sweetland, którzy wspólnie z ekipą specjalistów zrealizowali
niezwykle dowcipny, rodzinny film o tytule „Bociany”.
Świat,
gdzie bociany porzuciły dostarczanie dzieci, a zajęły się
usługami kurierskimi. W tym świecie jest jedna, ludzka sierotka o
krok od dorosłości (Dominika
Kluźniak)
oraz jeden ambitny bocian (Grzegorz
Kwiecień),
aspirujący na szefa firmy kurierskiej. Dwójka nietuzinkowych
współpracowników stawi czoło ogromnemu kryzysowi, jakim jest
omyłkowe wytworzenie w fabryce pierwszego dziecka od wielu, wielu
lat. Gdzieś poza spojrzeniem aktualnego szefa muszą wynieść
dziecko z firmy i dostarczyć na czas do nowej rodziny, której
najmłodszy przedstawiciel (Bernard
Lewandowski)
z utęsknieniem czeka na swojego braciszka o umiejętnościach ninja.
Genialnym
pomysłem na fabułę animacji, przede wszystkim dla dzieci, jest
rozwianie wszelkich wątpliwości odnośnie ich pochodzenia.
Teoretycznie. Stoller jednak postanawia nas przenieść do
alternatywnego świata, gdzie dzieci faktycznie przynoszone są przez
bociany, a w zasadzie były, bo teraz... zajmują się roznoszeniem
paczek. I to w jakim ekspresowym tempie! Przebranżowienie jak się
patrzy, trochę zaskakujący kierunek, ale czegoż nie zrobi się dla
podtrzymania gatunkowego biznesu. Świetna lekcja przedsiębiorczości.
Jednakże tak naprawdę „Bociany”
to film o czymś zupełnie innym. To przede wszystkim świetnie
zbudowana opowieść o rodzinie.
Mamy tutaj dwa spojrzenia, a w
zasadzie to nawet kilka spojrzeń na ten jeden wątek. Nie tylko
znajdziemy go już na poziomie korporacyjnej hierarchii, gdzie to
Junior próbuje wkraść się w łaski swojego szefa, tym samym
zastępując sobie relację syn-ojciec. Mamy tutaj też i nietypową
rodzinę stworzoną przez Juniora i Tulip dla małej różowej
Tetrowej księżniczki. Gdyby tego było mało jest jeszcze i wilcza
rodzina. Wataha... wilcza rodzina! Oj tak, ci ostatni byli
najkomiczniejsi. Zasadniczo dostarczali najwięcej humoru. To całe
słodziakowanie i watahowanie... Absurdalność i urok w jednym. Jest
jednak też i inna strona medalu tej opowieści, tak samo jak i w
pracy bociana. Po drugiej stronie barykady mamy rodzinę, która
czeka. Uwaga skupia się na małym chłopcu czekającym na ukochanego
małego braciszka. Wciąż licząc na to, że bociany mu go
dostarczą. Cudowna jest tutaj postawa rodziców, która jest jak
bardziej wspierająca pomimo tego, że znają prawdę. Z takiego też
powodu akurat ten film powinno się oglądać całą rodziną, aby
jedna i druga strona mogła się czegoś nauczyć i wcielić to w
życie. Nieistotne jest to jaka jest prawda, ale to żeby wspierać
swoje dziecko- oczywiście, w granicach rozsądku, które w tym
przypadku zostały mocno nagięte.
„Bociany”
to animacja całkiem przyjemna dla oka. Dużo w niej korporacyjnej
surowości, ale również i niemowlęcej słodyczy. Twórcy bawią
się proporcjami, ale też i kolorystyką. Zwyczajne rzeczy połączone
z nietypową paletą barw dają o wiele ciekawszy efekt. W
szczególności, że dzięki temu animacja jest o wiele żywsza. Nie
ma tutaj większych spektakularnych wizualnych wrażeń, choć trzeba
przyznać, że poczynania watahy zakrawają o lekkie szaleństwo dla
naszych wielkich oczu. Do tego cudownie ogląda się całą tę
maszynerię odpowiedzialną za produkcję dzieci. Stanowi to
kwintesencję całego filmu.
Dubbing
toleruję jedynie w animacjach, a trzeba przyznać, że reżyser
polskiej wersji językowej – Dariusz Błażejewski, spisał się na
medal. Zatrudnienie Dominiki Kluźniak zawsze jest rewelacyjnym
pomysłem. Bardzo dobrze, że to właśnie ona użycza głosu Tulip,
która jest najbardziej wyrazistą i chyba najbardziej nieokrzesaną
postacią tego filmu- tzn. poza tetrową księżniczką. Jej monolog
w sortowni listów jest jedną z najśmieszniejszych scen tej ptasiej
produkcji. Sam reżyser podkłada głos do drugiej w kolejności
intrygującej postaci, czyli gołąbka Lizusa. Oczywiście, jego imię
zdradza o nim wszystko, więc nie ma sensu tego komentować.
Jednakże... akcent dodany przez Błażejewskiego zrobił swoje i
sprawił, że jego postać zdecydowanie zapisze się w pamięci po
seansie.
Najnowsza
animacja duetu Stoller-Sweetland nie jest szczególnie fascynującym
filmem. „Bociany”
to bardzo schematyczna opowieść osadzona w ptasich realiach,
opierających się na wmawianym nam od dziecka mitom. Genialnym
pomysłem jest wzięcie tego na warsztat, a także zrobienie z tego
kina przygodowego, w którym kluczową rolę odgrywa rodzina, również
ta nietypowa. Można czerpać prawdziwą przyjemność z tego filmu,
gdy bez końca wciągniemy się w poczucie humoru, a także perypetie
Tulip i Juniora, którzy stanowią parę idealną. Do tego urocze
bobaski, które zawsze sprawiają, że człowiekowi mięknie serce.
Tani chwyt, ale jakże skuteczny. Zdecydowanie film do obejrzenia w
rodzinne popołudnie.
Ocena:
7/10
Recenzja
filmu DVD „Bociany” - dystrybucja Galapagos Films
Film
dostępny na DVD, Blu-Ray, Blu-Ray 3D oraz 4K Ultra HD.
Oryginalny
tytuł: Storks
/
Reżyseria:
Nicholas
Stoller, Doug Sweetland
/ Scenariusz: Nicholas
Stoller
/
Zdjęcia: Simon Dunsdon / Muzyka: Jeff Danna, Mychael Danna / Dubbing
polski: Grzegorz Kwiecień, Dominika Kluźniak, Jacek Lenartowicz,
Dariusz Błażejewski, Bernard Lewandowski, Joanna Brodzik, Paweł
Wilczak, Adam Ferency, Cezary Żak, Krzysztof Kowalewski
/ Kraj:
USA / Gatunek: Animacja,
Komedia
Premiera
kinowa: 22 września 2016 (Świat) 14 października 2016 (Polska)
Premiera
DVD: 01 marca 2017
Prześlij komentarz