NOWOŚCI

piątek, 16 kwietnia 2010

619. Zew krwi, reż. James Isaac

Reżyseria: James Isaac
Scenariusz: James DeMonaco, Todd Harthan, James Roday
Zdjęcia: David A. Armstrong, Adam Kane
Muzyka: Andrew Lockington
Kraj: USA / Niemcy / Kanada
Gatunek: Horror / Akcja
Premiera światowa: 22 maja 2006
Premiera polska: 03 sierpnia 2007
Obsada: Rhona Mitra, Matthew Knight, Jason Behr, Elias Koteas, Kim Coates, Natassia Malthe, Sarah Carter, Lyriq Bent
    James Isaac nie jest zbyt znanym reżyserem. Ma na swoim koncie niewielką liczbę filmów, ponieważ od 1989 nakręcił jedynie 3 filmy, w tym także „Jasona X”, na premierę czeka dodatkowo kolejny horror. Zaryzykował kręcąc film o wilkołakach, który jest zupełnie inny od dotychczas znanych nam filmów tego rodzaju. Mnie osobiście spodobał się efekt, chociaż z tego co czytam na Internecie opinie są różne.
   Od dawien dawna Ci, którzy otrzymali ogromną moc od wilków walczą między sobą. Jedni z nich chcą uważają to za przekleństwo i chcą się pozbyć klątwy a drudzy traktują to jak dar i zrobią wszystko, aby zatrzymać to przy sobie. Jednakże według legendy pojawi się trzynastoletni chłopiec, który zdejmie klątwę. Przez wiele lat klan wilków trzymał chłopca w ukryciu, aż do jego 13- tych urodzin. Jednakże wilkołaki pod przewodnictwem Varek`a postanawiają zabić chłopca nim będzie za późno. Mają tylko 4 dni na odnalezienie chłopca i zabicie go, a klan wilków pod przewodnictwem Jonasa musi zrobić wszystko, aby utrzymać Timothy`egoi jego matkę, Rachel, przy życiu. Wszystko wydaje się komplikować kiedy okazuje się, że Varek jest ojcem Timothy`ego, którego Rachel uważała za zmarłego.
    Od maleńkości podobały mi się filmy o wilkołakach i wampirach. Prawdopodobnie jest to spowodowane „Buffy- postrach wampirów”, który zauroczył mnie już od pierwszego odcinka. Dlatego też ze względu na to, że jest to ulubiony przeze mnie gatunek horrorów w związku z tym pewnie nie będę w stanie obiektywnie ocenić tego filmu. No, ale spójrzmy prawdzie w oczy: pomysł jest i to dość ciekawy, akcja jako taka też jest, trochę sentymentów również. Co prawda większość wydarzeń da się przewidzieć i byłam aż sama zaskoczona jak udało mi się wszystko tutaj odgadnąć na chwilę przed nastąpieniem, ale nie straciło to na wartości filmu :) przynajmniej w moim mniemaniu.
   Tym razem mamy do czynienia z małym zagrożeniem ze strony 13-latka. Trochę zabawne, nie sądzicie? Jak taki dzieciak może jednej nocy zdjąć klątwę z wilkołaków? Tego nie wiedział sam wilczy klan. Jak się okazało nie wyglądało to dokładnie tak jak myśleli, że będzie to wyglądało. No, ale nigdy nie można wiedzieć skoro nigdzie nie zostało to zapisane ;P taki mały błąd popełniony przez Indian. Niby też fakt tego, że przez 4 dni klan będzie uciekał chroniąc małego przed wilkołakami a same wilkołaki będą im siedzieć na ogonie, wydaje się trochę przynudnawy, ale w gruncie rzeczy wcale tak nie jest. Mnie to się osobiście podobało, bo dzięki temu panowała odpowiednia atmosfera w filmie, taka jaką Agusia lubi najbardziej. Niby wiedziałam co się wydarzy, bo to było oczywiste jak na przykład przyjechali do tego szpitala to było to dość oczywiste, że wszystko im się sypnie, ale tak czy inaczej dalej ciekawiło mnie czy uda im się przeżyć, aby mały też przeżyć mógł. Oczywiście to, że Tim okazał się być synem Vareka nikogo pewnie nie zaskoczyło. Tak zawsze dzieje się w tych filmach, no i potem snujemy domysły czy on zabije własnego synka, bo wiadomo, że w takich sytuacjach wszystko zaczyna się komplikować i może się to zakończyć różnie. Bądź co bądź, ale film przyciągnął moją uwagę, szybko mi zleciały te prawie dwie godziny :)
    Jakby nie było to filmy tego typu nie należą do moich ulubionych, ponieważ ja to lubię bardziej wymyślne wilkołaki, a nie takie człekokształtne. Już kiedyś o tym wspominałam, że wolę jak są takie jak były w „Van Helsingu”. Do tej pory żaden inny wilkołak nie pobił tych z „Helsinga”, no ale może przesadzam, bo tam to w sumie wyglądały jak wilki, a wilkołak to wilkołak, pół wilk pół człowiek i w takim filmie jak „Zew krwi” zostało przedstawione to w taki sposób, że wizualnie wyglądały jak pół człowiek pół wilk. No, ale tak czy inaczej wizualnie nie prezentowało się zbyt ciekawie. Przypominali prawie, że kosmitów:D wiecie wąskie noski oczy jakieś takie dziwne :D hi hi :D no, ale jakoś to przeżyłam.
    Wiadomo, że gdy oglądamy film o takich bestiach to z pewnością leje się sporo krwi. W tym przypadku oczywiście też by się polało, gdyby nie fakt, że w tym momencie kamera uciekała gdzieś w kąt, albo na inny plan. Niby dobrze, ale jednak trochę tej brutalności w filmie brakowało. Poderżnięte gardła i pochlastane ciała nie dają odpowiednich efektów. Nawet podczas nocnego ataku na jeden z zajazdów kiedy wilkołaki wytłukły całą klientele i krew powinna lać się strumieniami to niestety zgasło światło i nic widać nie było, można było dostrzec tylko zarys Varek`a, Sonji, Zo i ich towarzysza. Co do walorów estetycznych to z pewnością na uwagę zasługuje czerwony księżyc. Wyglądał po prostu przepięknie w tym filmie. Był krwisto czerwony a przez to jak przechodziły obok chmury to one też się robiły krwisto czerwone. Coś pięknego. Uwielbiam się gapić na księżyc, a jeszcze jak przybiera inne barwy niż srebro to mnie po prostu zachwyca do granic możliwości.
    Patrząc na film to mamy wrażenie, że właściwie każdą przemykającą twarz skądś znamy. Kiedy spojrzałam na Rachel od razu pomyślałam o „Doomsday”, gdzie Rhona Mitra próbowała ratować świat, a dokładniej to Wielką Brytanię. Tutaj dzielnie walczy o życie syna no i nawet jakoś jej to idzie. Varek to nikt inny jak sam Jason Behr znany nam jako jeden z kosmitów w serialu o miasteczku Roswell. Gdy spojrzycie na jego nową partnerkę życiową Sonję to dostrzeżecie kobietę, która jako demon trujący wszystko co żyje próbowała uśmiercić Elektrę. Wydaje mi się, że Natassia Malthe idealnie pasuje do takich ról, dodaje im odpowiedniego klimatu, no i jest odpowiednio przekonująca. Kolejny z wilkołaków możecie kojarzyć z trzeciego sezonu „Skazanego na śmierć”, który to jako agent próbował wyciągnąć z Sony swojego kumpla Mahona. Jego rola w tym filmie była mało wyraźna. O Eliasie Koteas, czyli Jonasie nie powiem wam za wiele, bo ja osobiście z żadnego filmu go nie kojarzę, ale nie oznacza to, że nie ma wspaniałej filmografii. Sarah Carter grającą rolę córki Jonasa- Katherine z pewnością wiele z was skądś ją kojarzy: „Oszukać przeznaczenie 2”, czy „DOA: Dead orAlive”? zawsze waleczna, tak samo jak i w tym filmie. Ostatnią osobą, którą ja skądś kojarzę to Lyriq Bent, który grał Doak`a. Zagrał w wielu filmach, ale moją uwagę najbardziej przykuł w czwartej odsłonie znakomitego thrillera „Piła”, gdzie jako agent Riggs sam mordował ofiary wytypowane mu przez Jigsawa. No bohater również dość ciekawy, ale mało charakterystyczny na tle wszystkich innych.
    Mnie się film spodobał. Oczywiście nie jest idealny i z pewnością mam do niego sporo zastrzeżeń, ale nie jest to coś z czym nie mogłabym żyć czy oglądać tego filmu. Pomimo wad film oglądało mi się przyjemnie, nie ważne czy to dzięki księżycowi,czy dzięki wilczemu zapędowi naszych bohaterów. Był ciekawy i przykuł moją rozchwianą ostatnio uwagę.
Ocena: 5/10 

Prześlij komentarz