NOWOŚCI

środa, 8 grudnia 2010

443. Tarzan 2: Początek legendy, reż. Brian Smith

Reżyseria: Brian Smith
Reżyser polskiego dubbingu: Joanna Wizmur
Scenariusz: Jim Kammerud, Brian Smith
Muzyka: Phil Collins, Mark Mancina, Dave Metzger
Kraj: USA
Gatunek: Animacja / Przygodowy
Premiera światowa: 14 czerwca 2005
Premiera polska na DVD: 31 sierpnia 2005
Obsada: Harrison Chad, Brenda Grate, Harrison Fahn, Lance Henriksen, Glenn Close, George Carlin, Estelle Harris, Brad Garrett, Ron Pearlman

 
    „Tarzan2: Początek legendy” jest to film, który z początku mógłby wydawać się kontynuacją pierwszego filmu Nic bardziej mylnego- jest to bowiem dopowiedzenie do poprzedniej historii, gdzie mieliśmy tylko krótki fragment z życia młodego Tarzana. Całością pokierować Brian Smith, który już wcześniej miał do czynienia z kontynuacjami znanych filmów jak „Mała Syrenka”, czy „101 Dalmatyńczyków”. Zupełnie inna historia, która mnie osobiście w ogóle nie rusza. Było nudno i krótko chociaż z drugiej strony to chyba lepiej. Poza tym nie jest to już ten sam poziom, o czym wspominałam wielokrotnie komentując wcześniejsze kontynuacje Disney`a.
    Zanim Tarzan został Królem Dżungli musiał zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu. Po dżungli krąży legenda o tajemniczym Zugorze, którego wszyscy się boją, dlatego też Terk i Tantor trenują Tarzana, gdyż jest on najwolniejszy w stadzie. Pewnego dnia jego powolność prowadzi do tragedii kiedy to przechodząc nad wysokim urwiskiem nie nadąża nad swoją rodziną i spada wraz z kłodą. Jakimś cudem udaje mu się jednak przetrwać, ale gdy chce wrócić do domu uzmysławia sobie, że lepiej będzie im bez niego. Dlatego też postanawia uciec jak najdalej. Trafia na Mroczną Skałę, gdzie przerażony odgłosem Zugora trafia w łapy goryli Kago i Uto, którym przewodzi ich matka Gunda. Tarzanowi udaje się jednak uciec i trafia do tajemniczego staruszka. Kiedy Tarzan odkrywa, że to on jest tym Zugorem, którego tak bardzo się wszyscy boją zaczyna go szantażować. Zawierają umowę, w której Zugor pomoże odkryć Tarzanowi kim tak naprawdę jest, a z drugiej strony Tarzan zobowiązuje się zachować tajemnicę prawdziwej tożsamości Zugora.
    Oglądając filmy, które są oznaczone znakiem jakości Disney`a zawsze przeżywam coś wspaniałego. Jednakże, gdy oglądam już kontynuacje to aż wstyd w ogóle wspominać, że wyszło to od tej wytwórni. Niestety prawda jest okrutna. Nie wiem skąd się to bierze. Może ze względu na małe fundusze i faktu iż film wejdzie od razu na Video, a nie do kin? Prawdopodobnie tak. Mnie się film nie podobał, tzn. może trochę, ale nie powala tak jak pierwszy film.
    Gorsza była przede wszystkim animacja. Już nie postarano się o to, aby film był przyjemny dla oka. Kształty były wyraźnie zarysowane, momentami za wyraźnie i w sumie powinno być to jakimś takim plusem filmu, ale mnie to bardzo raziło, bo w sumie przyzwyczaiłam się, że oglądając filmy Disney`a gdzie zacierają się te kontury. Momentami film tracił na wartości przez słabe ubarwienie. Jedyna scena, która mi się podobała pod względem wizualnym to było to wykończenie miejsca, w którym mieszkał Zugor. W niektórych ujęciach było to naprawdę piękne.
    Nie było już tak dużo śmiechu jak w filmie poprzednim. Oczywiście nie jest to typowa komedia, ale właściwie nie było się z czego pośmiać. Jedynej zabawy dostarczały nam z pewnością potknięcia Tarzana oraz dwójka głupiutkich goryli.Twórcy nastawili się przede wszystkim na film przygodowy, no i poniekąd taki właśnie był. Jednakże jak dla mnie to było tam za mało akcji. W sumie to…prawie w ogóle jej tam nie było. Wszystko działo się takim swobodnym i powolnym dla siebie tempem. Przez to akcja nie była zbytnio żywiołowa, a raczej monotonna.
    Reżyserem dubbingu polskiego po raz kolejny została Joanna Wizmur i po raz kolejny użyczyła głosu Terk. Tarzan mówił głosem Kajetana Lewandowskiego co w sumie nie dziwi, bo rzadko kiedy zdarza się, że przy młodych postaciach ten mały nie bierze udziału w dubbingu. Po raz kolejny usłyszeliśmy także Marzenę Trybałę w roli Kali. Pojawiło się także kilka innych mniej znanych postaci jak Marek Obertyn, Grzegorz Pawlak i Janusz Bukowski, dla których również nie był to pierwszy raz przy dubbingach. Mnie żadna z tych postaci za bardzo nie zafascynowała, ale nie mam im też nic do zarzucenia. Obsada dobrana była nawet trafnie.
    Film nie należał do najgorszych, bo moim zdaniem jest trochę lepszy od drugiej części „Dzwonnika z Notre Dame”, ale zawsze mogło być lepiej. Nie mówię, że musi dorównywać filmowi pierwszemu, ale ze względu na znak jakości Disney`a powinien być bardziej porywający. Film momentami był nudny, ale na szczęście męczyliśmy się z nim tylko nieco ponad godzinę.
Ocena: 4/10   

Prześlij komentarz