NOWOŚCI

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

500. Odwrócić przeznaczenie, reż. Jieho Lee

Reżyseria: Jieho Lee
Scenariusz: Jieho Lee, Bob DeRosa
Zdjęcia: Walt Lloyd
Muzyka: Marcelo Zarvos
Kraj:USA / Meksyk
Gatunek: Dramat / Thriller
Premiera światowa: 08 lutego 2007
Premiera polska: brak danych
Główne role:               Forest Whitaker jako Szczęście
               Brendan Fraser jako Przyjemność
               Sarah Michelle Gellar jako Cierpienie
               Kevin Bacon jako Miłość
               Andy Garcia jako Fingers
               Julie Delpy jako Gina
               Todd Stashwick jako Frank
               Clark Gregg jako Henry
               Emile Hirsch jako Tony
Historia:
    Szczęście,przyjemność, smutek i miłość to cztery uczucia ilustrujące życie każdegoczłowieka. Znudzony swoim życiem biznesmen podsłuchuje w łazience rozmowękolegów z pracy o najbliższej gonitwie, w której jeden z koni ma pewną wygraną.Postanawia postawić na tego konia całe swoje oszczędności, a także zadłużyć sięu lichwiarzy Fingersa. Niestety koń przegrywa, a mężczyzna musi spłacić dług.Wpada na szalony pomysł, który o dziwo daje mu szczęście. Jeden z ludziFingersa ma dar widzenia przyszłości, co pomaga mu wyjść cało z niejednejopresji. Ma on zaopiekować się nowo przybyłym bratankiem Fingersa, jednakże wjednej chwili przyszłość się zmienia i staje się on ofiarą pobicia, sprawia muto jednak przyjemność, bo chociaż raz przyszłość pozostała niezbadana. Młodapiosenkarka o pseudonimie Trista niezbyt dobrze radzi sobie ze sławą wciążpodkopywana przez media. Jej manager- Frank, postanawia przekazać ją w ręceFingersa jako część spłaty długu. Wtedy poznaje człowieka Fingersa, którypostanawia pomóc jej w nieszczęściu i sprawić, aby nigdy już nie musiałacierpieć przez Fingersa. Dodatkowo okazuje się, że jest ona jedyną deskąratunku dla pewnego lekarza, którego ukochana, która wyszła za mąż za jegoprzyjaciela została ukąszona przez żmiję i pomóc jej może jedynie równie rzadkakrew Tristy.
Moja opinia o filmie:
    Film wedługscenariusza Jieho Lee i Roba DeRosy został zainspirowany chińskim przysłowiem,według którego życiem rządzą cztery podstawowe emocje- szczęście, przyjemność,cierpienie i miłość. W filmie przedstawione zostają cztery zupełnie od siebieróżne postacie z czterema historiami, które odzwierciedlają każde z tych uczuć.Film dość niezwykły, przygotowany w dość oryginalny sposób. Przyciąga, alejednocześnie nie utrwala się na zbyt długo w pamięci.
    Od razunajlepiej przyznam się, że film mi się spodobał. Był zupełnie inny od tychwszystkich śmieci jakie pojawiają się w kinach. W dość ciekawy sposóbprzedstawia jak wygląda ludzkie życie (pomijając fakt widzenia przyszłości),życie przez który każdy z nas musi przejść, a to w jakich barwach to życiebędzie nie zależy bynajmniej od nas. Podobało mi się to, że każda z postaciprzedstawiała zupełnie inne uczucie. Czasami były te uczucia zupełnieniezrozumiałe, bo przecież jak możemy cieszyć się z tego, że za chwilęzostaniemy rozstrzelani, albo z tego, że ktoś nam obija twarz tylko dlatego, żezmieniła się przyszłość ujrzana w wizji. Jednakże chyba najważniejsze jest to,aby doceniać najzwyczajniejsze, najdrobniejsze szczegóły jakie otrzymujemy odżycia. Zupełnie innym przypadkiem była Miłość i Cierpienie. Dwa zupełnieskrajne uczucia, które jednak mają ze sobą coś wspólnego. Zawsze tak jest.
    Podobałmi się sposób w jaki zostały przedstawione postacie. Każdego poznawaliśmy od podszewki,poznawaliśmy jego życie od samego początku, czyli od momentu jak byli dziećmi.Jak to wyglądało wtedy i jak wyglądało teraz. W niemalże każdym przypadkuwszystko zaczynało się od dzieciństwa. Wtedy bowiem zdarzała się rzecz, którazmieniała ich życie, niekiedy na lepsze, innym razem na gorsze. Wszystkichdoprowadziło to jednak do spotkania z Fingersem, co niejednokrotnie kończyłosię źle dla bohaterów tego filmu. Nie wiem dlaczego twórcy postanowili nadaćtej produkcji właśnie taki a nie inny tytuł. Nie rozumiem zarówno tytułuoryginalnego, ani polskiego. Bo cóż może oznaczać „The air I breathe”-powietrze, którym oddycham. Nie wiem jak to się ma do ogólnego przesłaniafilmu, ale nigdy nie byłam dobra w metaforach, ani w ich rozumieniu, ani w ich stosowaniu.To samo dotyczy tytułu „Odwrócić przeznaczenie”. Jakie ‘odwrócić’? Część oprzeznaczeniu rozumiem doskonale, bo moim zdaniem każdy ma zapisany los wgwiazdach i co ma być to będzie. Nie unikniemy tego co jest nam przeznaczone ito widać było w tym filmie. Myślę jednak, że polscy dystrybutorzy skupili siębardziej na ostatnich sekwencjach filmu i prawdopodobnie stąd wziął się pomysłna taki polski tytuł. Bowiem zakończenie daje nadzieję. Nie powiem dla kogo,ale myślę, że wszystkie w sumie postacie przyczyniły się do jednego wydarzenia,które właśnie mieliśmy okazję obejrzeć na samym końcu filmu. Napisałabym więcejna ten temat, ale nie chcę zdradzać szczegółów. Głównie chodzi o to, że pomimotych wielu dramatów zawsze znajdzie się nadzieja, szansa na lepsze jutro.

    W filmiezagrały same gwiazdy, w tym także takie, których się tutaj nie spodziewałam.Jedną z nich była z pewnością moja ulubiona pogromczyni wampirów, czyli SarahMichelle Gellar. Niezwykle cieszy mnie to, że Sarah zaczęła grać w filmachfabularnych, bo swego czasu myślałam, że jej kariera skończy się na Buffy.Potem pojawiły się małe rólki, a na końcu przyszły główne role. W „Odwrócićprzeznaczenie” Sarah zagrała jedno z czterech uczuć, czyli Cierpienie. Wydajemi się, że idealnie nadaje się do tej roli. Wypadła rewelacyjnie. Szczęściemzostał obdarowany Forest Whitaker, którego postać była bardzo ciekawa, ale teżjak dla mnie nie do końca zrozumiała. Nie jestem pewna czy do końca udało musię przekazać nią to co miał do przekazania. Przyjemność przypadła w udzialeBrendanowi Fraserowi, który zakochał się w Cierpieniu. Musze powiedzieć, że jakdla mnie był on rewelacyjny. Jego postać była bardzo intrygująca i rzadkomiałam okazję oglądać go w takiej roli. Świetny występ moim zdaniem. W filmiepojawił się także Kevin Bacon, który został Miłością. Z początku jego rolawydawała mi się dość dziwaczna, ponieważ prawie każdy się z nim spotkał i niewiedziałam, czy będzie z nim jakiś głębszy wątek czy też nie. Wydawał mi się ontroszkę niepoczytalny, ale czy Miłość rządzi się wytyczonymi prawami? Nie dokońca. Tak czy inaczej pomysłowa postać dobrze zagrana. No i został jeszczełącznik tego wszystkiego, a mianowicie Fingers. Ta niewdzięczna moim zdaniemrola przypadła Andy`emu Garcii. W sumie to nie do końca jestem przekonana czyta rola jest niewdzięczna, ponieważ Garcia dobrze wypada w roli czarnychcharakterów w szczególności w tych z lekkim gangsterskim posmakiem. Miał jużkilka takich ról, no i ja póki co na niego nie narzekam.          
    Filmprzypadł mi do gustu- aż sama się zdziwiłam. Musiałam przekopać stos moim płyt,aby w końcu się do niego dokopać i nie uważam tego czasu za zmarnowany. Filmwart jest obejrzenia, bo można z niego wiele wyciągnąć, chociaż z drugiejstrony nie ma on jakiegoś konkretnego przesłania. Film przyjemnie się ogląda zewzględu na zróżnicowanie wątków, ale niektórych to nudzi. Ja jednakże nieodczułam tego nieprzyjemnego uczucia.
Ulubione sceny:
*    fatalne skutki miłości Cierpienia i Przyjemności,
*    zakończenie.
Kącik refleksyjny:
    Gdybyściemieli wybrać jedno z tych czterech uczuć przedstawionych w filmie jakieprzewodziłoby w Waszym życiu? Jak wytłumaczylibyście symboliczną wieź międzyCierpieniem i Przyjemnością? Co według was oznaczało uratowanie Cierpieniaprzez Miłość?
Galeria:

OCENA: 7/10            Dobry
      

2 komentarze :

  1. Mnie film bardzo się podobał. Też nie rozumiem na jakiej podstawie polscy dystrybutorzy tłumaczą tytuły filmów na nasz ojczysty. W dużej większości są to tłumaczenie kompletnie nie trafione, tak i chyba jest w tym przypadku. Pozdrawiam ;] http://www.lola-king.blog.onet.pl;

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł znajomy, ale nie widział.Wierzę, że finał był ciekawym doświadczeniem, jeszcze raz gratuluję ;). A półtysięczny post mówi o tym ile filmów obejrzałaś, a właściwie zrecenzowałaś, bo obejrzałaś pewno więcej. Ja zaledwie połowę tego widziałam.Temat miesięca bardzo interesujący, jestem ciekawa jakich psychopatów wybrałaś ;-). U mnie miesiąc z biografiami, więc można będzie poznać różnych ludzi znanych mniej lub bardziej… Zapraszam na „Dziewczynę z perłą”

    OdpowiedzUsuń