NOWOŚCI

sobota, 11 maja 2019

Książka #498: To, co zakazane, aut. Tabitha Suzuma


     Ostatnio stałam się bardzo wybrednym miłośnikiem książek, filmów i seriali; dość trudno jest mnie zadowolić. Gdy pojawiła się informacja o nowościach wydawniczych dzieci Papierowego Księżyca byłam sceptycznie nastawiona, w szczególności do jednego z tytułów „To, co zakazane”. Hasła typu „Ta historia łamie serce” nigdy mnie nie kusiły, gdyż zazwyczaj się nie sprawdzały. Kilka słów nakreślające fabułę wydawało się intrygujących, ale kierujących moje myśli tylko w jedną stronę: „Skończy się tak, jak zawsze!”. Po przeczytaniu najnowszej powieści Tabithy Suzumy całkowicie zmieniam swoje zdanie.

     Siedemnastoletni Lochan i szesnastoletnia Maya to dwójka najstarszego rodzeństwa wśród pięciorga dzieci porzuconej kobiety u kresu wytrzymałości. Tych dwoje zawsze było dla siebie czymś więcej niż tylko bratem i siostrą. Razem płakali, razem się śmiali, razem opiekowali się swoimi młodszymi braćmi i siostrą; stali się dla nich rodzicami. Robią wszystko, aby tylko opieka społeczna nie dowiedziała się o tym, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami ich domostwa; razem wymyślają najrozmaitsze historie usprawiedliwiające nieobecność ich matki. Nic więc dziwnego, że między tą dwójką rodzi się coś więcej niż przyjaźń. Coś bardzo niewinnego, acz...zakazanego przez obyczaje i prawnie.

     W swojej powieści autorka porusza bardzo kontrowersyjny temat. Temat, który bardzo rzadko jest podejmowany; no może jedynie poza „Grą o tron”, bo tam stosują go nagminnie. Kazirodztwo to nie jest łatwy temat. Wszystko dlatego, że zakazuje tego wiara, przyjęte obyczaje, przyjęte prawa... Każdy kraj stawia krzyżyk na takich relacjach, także i w Polsce, choć to oczywiście nie jest zaskakujące. W naszym kraju kazirodztwo jest przestępstwem przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, zgodnie z art. 201 Kodeksu karnego, za które grozi pozbawienie wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Dotyczy to zarówno rodzeństw, jak i rodziców, a nawet i przybieranej rodziny. Znam się trochę na prawie, co nie? Nie mniej, mnie samej (choć uważam się za osobę niezwykle tolerancyjną) ciężko było przebrnąć przez wszelkie sceny okazywania sobie miłości. Nie było łatwo czytać o zbliżeniach, o wszelkich czułościach; jedynym rozwiązaniem okazało się być całkowite odcięcie myślenia i zapomnienie o tym, że jest to rodzeństwo. To było świetne posunięcie zważywszy na ostatnie sceny tej opowieści.

     Jednakże kazirodztwo to nie jest jedyny problem tej książki, a w zasadzie nie jest to nawet główny problem. Najgorszym do przetrawienia, zrozumienia okazał się by dramat tej rodziny. Każda chwila, w której matka nie była matką; każda scena, gdzie wolała nowego chłopaka od swoich dzieci; każdy możliwy fragment przywołujący przeczytane bajki na dobranoc, nieucałowane czoła, nieutulone dzieci; wszystko to wywoływało we mnie fizyczny ból. Sytuacje, które zmusiły najstarsze z dzieci do szybkiego wkroczenia w dorosłość i zastępowania dorosłych w najważniejszej życiowej roli, rozdzierały serce. W szczególności, jak przypomni się człowiekowi, gdy spędził półtora miesiąca w szpitalu z dala od swojego dziecka i każdego dnia za nim płakał. Nie znosiłam „matki” tej piątki dzieciaków, którzy jej potrzebowali. Nie znosiłam tego, że musieli kombinować, żeby nie odkryć się przez pomocą społeczną, żeby nie rozdzielili ich rodzeństwa.

     Oba powyższe wątki kumulują się w pewnym momencie, gdzie dochodzi do prawdziwego wybuchu emocji u czytelnika. Wtedy powieść wchodzi na zupełnie nową płaszczyznę, której chyba nikt się nie spodziewał. Oprócz mnie, ale sama jestem sobie winna, bo w trakcie czytania skoczyłam sobie na końcówkę (muszę przestać to robić!). Zupełnie jakbyśmy wsiedli do prawdziwego emocjonalnego rollercoastera i zapomnieliśmy zapiąć pasów; mamy tutaj wszystkie emocje od miłości, przez przerażenie, aż do pogardy.

     Spodziewałam się, że ta lektura nie będzie dla mnie łatwa. Nie sądziłam jednak, że „To, co zakazane” będzie taką jazdą bez trzymanki. Oczekiwałam po tym tytule bardzo wiele, o wiele więcej zostało mi oddane w zamian. Odnalazłam w sobie podziw dla bohaterów, zarówno ten negatywny, jak i pozytywny; bohaterów, których doceniam za odwagę, doceniam za siłę, bo nie łatwo jest się podnieść po takich doświadczeniach. To nie jest łatwa w odbiorze książka, jest niezwykle kontrowersyjna i myślę, że każdemu ciężko będzie znaleźć w sobie ten magiczny wyłącznik, który pomoże spojrzeć na tę historię z nieco innej perspektywy i zrozumieć. Ja ją pokochałam i znienawidziłam jednocześnie. Pokazała mi siłę rodziny, ale również słabości współczesnego, zacofanego świata.

Ocena: 6/6
Recenzja dla wydawnictwa Młodzieżówka!

Tytuł oryginalny: Forbidden / Tłumaczenie: Joanna Krystyna Radosz / Wydawca: Młodzieżówka / Gatunek: obyczajowy / ISBN 978-83-65830-51-7 / Ilość stron: 376 / Format: 143x205mm

Rok wydania: 2019 (Polska) 2010 (Świat)

Prześlij komentarz