NOWOŚCI

wtorek, 20 kwietnia 2010

622. Ocaleni, reż. Rodrigo Garcia

Reżyseria: Rodrigo Garcia
Scenariusz: Ronnie Christensen
Zdjęcia: Igor Jadue-Lillo
Muzyka: Ed Shearmur
Kraj: USA / Kanada
Gatunek: Thriller / Dramat
Premiera światowa: 26 września 2008
Premiera polska: 20 lipca 2009
Główne role:
             Anne Hathaway jako Claire Summers
             Patrick Wilson jako Eric
             Andre Braugher jako Perry
             David Morse jako Arkin
             Chelah Horsdal jako Janice
             Ryan Robbins jako Dean
             Dianne Wiest jako Toni
Historia:
    Dochodzido katastrofy lotniczej, z której tylko kilka osób uchodzi z życiem. Abyporadzić sobie ze swoimi przeżyciami zostaje im wyznaczony opiekun, którybędzie z nimi przeprowadzał sesje terapeutyczne- Claire Summers. Jednakże jednaosoba imieniem Eric nie chce przychodzić na terapię, ponieważ uważa, że nic jejnie jest. Kiedy Claire nalega ten proponuje jej wizyty domowe. Claire zauważa,że z każdym dniem coraz mniej osób pojawia się na sesji. Jeden z pozostałychuważa, że linie lotnicze chcą zatuszować fakt iż do katastrofy doprowadziłyproblemy techniczne, a nie człowiek, a bojąc się, że pasażerowie mogą o tympamiętać, starają się ich zlikwidować. Claire jednak nie bierze na poważnieteorii spiskowej i tłumaczy ten fakt szokiem pourazowym. W tym samym czasiezbliża się do Erica bardziej niżby tego chciała. Sama Claire boryka się zpewnym problemem- od miesięcy nie rozmawiała ze swoją siostrą, Emmą. Wkrótceokazuje się, że prawda może być niezwykle bolesna.
Moja opinia o filmie:
    RodrigoGarcia- kolumbijski reżyser, którego film „Na pierwszy rzut oka” z 2000 rokuzostał nagrodzony w Cannes, tym razem postanowił przenieść na ekran niesamowitąhistorię psychologiczną o ocalonych z katastrofy lotniczej. Film utrzymany jestw niesamowitym klimacie- ni to klimat grozy, ni to klimat fascynacji, czyzaciekawienia. Jednego nie można mu zarzucić, a mianowicie tego, że zakończeniejest piorunujące.
    Trochę mizajęło zanim zabrałam się za ten film, ale miałam akurat ochotę obejrzeć coś zdreszczykiem, a więc sięgnęłam po „Ocalonych”. Jakby nie było wydawało mi się,że to trafny wybór, ale właściwie nie wiedziałam o czym konkretnie jest tenfilm. Z początku oglądało się go dość monotonnie, ale kiedy zaczęłam myśleć, żecoś z tym filmem jest nie tak, to tylko czekałam z niecierpliwością na to, ażokaże się co to takiego może być.
    Nie jestto z pewnością typowy film grozy, bo w sumie to tam nie ma czego się bać i nicwłaściwie nas nie może przerazić. Nie jest to także typowy film dramatyczny,chociaż w sumie są przygnębiające motywy, jak na przykład samo wyjaśnieniecałej tej sytuacji. Muszę przyznać, że faktycznie mnie to poruszyło i uroniłamłezkę. Myślę, że nie jest to także film katastroficzny, chociaż w sumie jestpokazana katastrofa samolotu, pod koniec widzimy już zdecydowanie więcej jejszczegółów. Myślę, że jest to prędzej film psychologiczny o wątku romantycznym.W końcu dość porywające były relacje Claire z Eric`em. To jak pomagał jejprzełamać każdą ze swoich słabości i całkiem nieźle jej to wychodziło. Ciekawebyło patrzeć jak namawia ją do malowania, jazdy na motocyklu, czy wchodzenia nadach i obserwowanie miast. Ciekawie było także jak ukradli czyjąś łódź, a potemzażywali kąpieli. Chyba to było głównym wątkiem tego filmu zważywszy na to o cotak naprawdę w tym filmie chodziło. Filmy psychologiczne mają coś w sobie. Cośco sprawia, że siada psychika. Ciekawy był także motyw ze spiskiem. Naprawdęuwierzyłam, że o to chodzi. To jak gonili ich ludzie, którzy nie powinni ichgonić. Kłótnia Claire z Arkinem, cały ten tłum wokół napawały mnie dziwnymuczuciem, którego nie jestem w stanie sprecyzować. Dziwne było to jak wszyscyznikali i naprawdę uwierzyłam w to, że linie lotnicze eliminują świadków.Jednakże w momencie kiedy zdałam sobie sprawę, że tytułowi ocaleni widują duchypodejrzewałam co jest na rzeczy.
    W takichfilmach jest coś co kocham najbardziej i może dlatego właśnie uwielbiamwiększość filmów, których większość nie potrafi znieść. Chodzi mi o fascynującezakończenia, które sprawiają, że oczy wychodzą Ci z orbit, a serce dostajepalpitacji. Jakby nie było to nie wiadomo jak film byłby nudny to zakończeniezmienia całe wrażenie. Kiedy zauważyłam, że film dobiega końca, a właściwie tojeszcze nic się nie stało wiedziałam, że na końcu dostanę po twarzy od tegofilmu. I tak było. Zakończenie mnie powaliło. Ale nie powiem, że niespodziewałam się takiego zakończenia, bo coś tam podejrzewałam. No, alefaktycznie było ono z jednej strony przerażające, a z drugiej poruszające.Jednym słowem zakończenie takie jakiego w wielu filmach brakuje.
    W głównejroli możemy zobaczyć Anne Hathaway, która nie wiem czemu, ale jakoś mnie nieprzekonała do swojej postaci. W szczególności w finale filmu jakieś takie byłosztuczne jej zachowanie. Lubię ją naprawdę, ale w tym filmie jakoś mnie nieurzekła. W filmie towarzyszył jej Patrick Wilson, o którym również nie mogę zawiele powiedzieć, bo nie widziałam zbyt wielu filmów z nim. W tym filmiejednakże mi się nie spodobał, chociaż było w nim coś pociągającego. Dopiero poobejrzeniu „Ocalonych” widziałam inny film z nim w jednej z ról „LakeviewTerrace”- tam już było lepiej. Ogólnie gra aktorska głównych bohaterów i tychmniej głównych nie była zbyt porywająca. Może dlatego film był właśnie taki anie inny.
    Mojeogólne wrażenie jest jednak jak najbardziej pozytywne. Chociaż mogło byćznacznie lepiej. Nie wiem dlaczego tylko w nudnych filmach potrafią byćzaskakujące zakończenia, a w filmach ciekawych, w których takowych sięspodziewamy to nie możemy się ich doczekać. Nie wiem skąd się to bierze, możechodzi o kumulację emocji, takie sobie typowe katharsis. Nie jest to w związkuz tym film dla każdego. Myślę, że wielu może się spodobać, tak jak mnie, jeżelioczywiście są osoby, które lubią takie filmy. Prawdopodobnie jednak wielubędzie stało po drugiej stronie barykady i osądzało go tak samo jak „Lustra”.Ja tam jednak znajduję w nim pewną głębię i przesłanie, a zakończenie tylkopotęguje moje doznania.
Galeria:
  
 
 
 
 
OCENA: 5/10            OK
      

2 komentarze :

  1. Hathaway i ja tego nie widziałam?! Jak mi to w ogóle umknęło uwadze?

    OdpowiedzUsuń